Na konferencji prasowej zwołanej przez PiS - prezes Kaczyński oraz Adam Hofman - skrytykowali szefa MSZ za to, że ten na Twitterze namawiał do odwiedzania Egiptu i Tunezji, aby - tym samym - poprzeć tamte młode rewolucje. Minister Sikorski stwierdził też, że kurorty są tam bezpieczne, natomiast gospodarki wymienionych państw potrzebują wsparcia.
Niestety, tamte kierunki, jak i taki solidaryzm, nie są już modne w PiS.
A przecież w marcu 2010 r., prezes Kaczyński odgrażał się, że jak PiS wróci do władzy, to Polaków w większej masie będzie stać na wakacje, właśnie w Egipcie i Tunezji. Ba, rzucił nawet hasło: "W 2020 r. muszą być tam miliony Polaków!".
Dziś jest to już nieaktualne, bo: albo prezes Kaczyński ma zaniki pamięci, albo jest tak zmienny.
I dziś, wg polityków PiS, nawoływanie do wyjazdów na obce plaże jest prawie, jak zdrada narodowa.
Tak więc, Chałupy - i inne miescowości nadmorskie - bójcie się. Grozi wam plażowa rewolucja. W PiS jest plan, aby rzesze Polaków wysłać na rodzime plaże. Tyle, że tak, jak w poprzednim wypadku, pewnie zakończy się to na hasełkach.
Ale póki co, cieszmy się perspektywą:
Inne tematy w dziale Polityka