Gdy powoływano do życia Pakt Północnoatlantycki - w 1949 r. - miał on chronić interesy krajów Europy Zachodniej, ale także USA i Kanady, przed apetytem na rozszerzenie swych wpływów - ze strony ZSRR. A następnie, po powołaniu w 1955 r. Układu Warszawskiego, przed całym blokiem państw Europy Środkowo- Wschodniej /pozostających pod protektoratem Związku Radzieckiego/.
Europa była wtedy podzielona na dwa wrogie sobie systemy polityczno-gospodarcze i panowała "zimna wojna". Istnienie NATO miało wtedy sens.
Z czasem, nastąpił upadek Układu Warszawskiego, rozpad ZSRR, a kraje dotąd wplątane siłą w gospodarkę socjalistyczną, mogły wreszcie poczuć wolność i zacząć budować demokratyczne struktury swoich państw.
A NATO trwało i trwa do dziś.
Tyle , że dziś do Paktu należą też państwa z dawnego wrogiego Układu.
Struktura Paktu była trochę modyfikowana, szczególnie w dziedzinie dowodzenia, ale wiele to nie dało. Pakt jest niewydolny, a podejmowanie decyzji, aby zaangażować się w łagodzenie różnych konfliktow lokalnych, trwa zbyt opieszale.
Ostatnio dobrze było to widać, gdy wyrywna Francja już działała nad Libią, a szef NATO dopiero podejmował decyzję o zaangażowaniu się Paktu w operację libijską. A podjęta decyzja, nie wpłynęła wcale na dobrą koordynację działań i to Amerykanie musieli przejąć dowodzenie.
NATO jest reliktem przeszłości i najlepiej byłoby zastąpić ten pakt, nowym tworem militarnym, który chroniłby państwa człokowskie Unii Europejskiej, jak i te, które są z nią stowarzyszone bądź zabiegają o takie stowarzyszenie. Wszystko - oczywiście - powinno odbywać się przy współpracy z USA, naturalnym sojusznikiem Europy.
Nie można też pomijać zupełnie Rosji. Raczej należałoby się nastwić na współpracę z nią - choć w pewnych obszarach obronności - tak, żeby zrzucić i na nią część odpowiedzialności za bezpieczeństwo Europy.
Póki co, Europa jest bezpieczna, ale nie ma pewności na jak długo. Szczególnie w obliczu nieprzewidywalnych ruchów w Afryce Północnej i innych państwach sąsiadujących z nią. A także, przy napływie uchodźców, którzy dziś chcą się w Europie tylko chronić, ale za jakiś czas mogą zechcieć wprowadzać prawa i zwyczaje, ze swych rodzimych krajów.
Inne tematy w dziale Polityka