maia14 maia14
659
BLOG

"Biedni..." bez mediów

maia14 maia14 Polityka Obserwuj notkę 39

Wczorajszy marsz, jak i inne spektakle - łącznie z pikietą pod siedzibą TVP - miały pokazać m.in., jak to opozycja jest - w Polsce - medialnie odrzucona. Choć, trzeba przyznać, iż media sporo tych występów pokazały.

Kiedyś ktoś powiedział, że ten kto ma w Polsce media publiczne, ten przegrywa wybory. I dokładnie sprawdziło się to w wypadku PiS.

Po wygranych - w 2005 r. - wyborach parlamentarnych i prezydenckich, PiS przystąpił do skoku na media publiczne. Zaczęto budować pisowską TVP. Początek - na tej drodze - stanowiła zmiana ustawy o radiofonii i telewizji. Następnie powołano "apolityczną" Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. W Radzie większość stanowili ludzie PiS, a przewodziła im Elżbieta Kruk /zaufana braci Kaczyńskich/, desygnowana tam przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wybrano wtedy też radę nadzorczą telewizji publicznej, w której nie było miejsca dla żadnego członka opozycji. A pewnej nocy - bez krygowania się i udawania - z funkcji prezesa TVP odwołano Jana Dworaka, a na jego miejsce został rekomendowany Bronisław Wildstein. Plan został wykonany i  "twierdza" zdobyta.

Przystąpiono do czystek. Wylecieli ci, którzy nie rokowali ślepego oddania PiS, m.in.: Olejnik, Dejmek, Radziszewski, Snopkiewicz. Pojawili się wierni, m.in. : Ziemkiewicz i Gargas, czy "brylujący" Pospieszalski. Zaczęło się też polowanie na wrogów. Programy tv stawały się mroczne i straszące. Tyle, że po pewnym czasie prezesowi Wildsteinowi znudziło się walenie tylko w opozycję, więc prezes Kaczyński i  "zespół" usunęli go i powołali w jego miejsce Andrzeja Urbańskiego, dotychczasowego szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego I było dalej po pisowsku, z tym, że w TVP pojawili się następni "fachowcy", jak: Siwek i Raczyńska /przyjaciółka rodz. Kaczyńskich/. ITP. ITD.

Pisowska TVP była tendencyjna do bólu, dlatego oglądanie jej stało się zupełnie niestrawne. Organizowano spektakle dla swoich /np. dla Ziobry czy Kamińskiego/. W TVP Barbara Blida była - już - złodziejką, a dr G. mordercą.  Nagminnie naginano ramówkę, dla potrzeb jedynie słusznej...

I po tym wszystkim, PiS - w 2007 r. - przerżnął sromotnie wybory. A po ich zakończeniu, obserwatorzy desygnowanni  przez OBWE - w swym raporcie - stwierdzili, że jedynymi instytucjami, które podczas wyborów  zachowywały się tendencyjnie, bo wyraźnie sprzyjały PiS, były: TVP i KRRiT.

PiS, a właściwie lider tej partii nie potrafi wciąż pogodzić się z tym, że wyborcy, tak w 2007 r., jak i w kilku następnych wyborach, powiedzieli mu, że - póki co - wolą Platformę. Podobnie zresztą, jak o. Rydzyk nie chce przyjąć do wiadomości, że na rozwój biznesu trzeba mieć fundusze. Stąd te marsze, protesty i ględzenia o zagrożeniu demokracji, której wymienieni... są największymi wrogami, bo marzy im się anarchia.

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka