Jutro przypada dzień naszego Narodowego Święta Niepodległości. Powinniśmy się cieszyć i zawiesić wszelkie spory. Jednak będzie o to trudno. A przecież Wódz Narodu - Józef Piłsudski - który był przy rodzeniu się tej naszej Niepodległej... , do którego tak wielu się często odwołuje, życzyłby sobie tego.
Pamiętam, jak onegdaj znalazłam u mojej Babci przedwojenny elementarz, w którym znajdował się portret Marszałka z podpisem: "Dziadek". Wypytałam wtedy, co straszych członków rodziny, jaki był ten "Dziadek Narodu". I dowiedziałam się, że lubił grać w szachy, ale też pasjami uwielbiał układać pasjanse. Dużo palił, a szczególnie papierosy, które specjalnie dla niego wytwarzano, o nazwie Marszałkowskie. Lubił pić - parzoną sposobem rosyjskim - mocną herbatę, zawsze słodzoną. Uwielbiał spacerować. Miał skłonność do chwalenia się swoimi córkami. Cenił wiersze Słowackiego. Był zdecydowany, ale sprawiedliwy, a o jego nastawieniu do podkomendnych świadczyło to, jak się do nich zwracał - gdy nie miał pretensji i czuł sympatię do człowieka, to potrafł do niego mówić "dziecko", jednak kiedy żywił pewne zastrzeżenia, to zwracał się do delikwenta tylko służbowo, przy użyciu odpowiedniego stopnia wojskowego /bura wisiała w powietrzu/. Józef Piłsudski miał też wielkie poczucie humoru, a potrafił śmiać się i z samego siebie, co nie było - i nie jest - powszechne. Na dzisiejszych smutasach, którzy uwierzyli w swoje "nadprzyrodzone" zbawcze cechy, pewnie by sobie poużywał i ich obśmiał.
"Niech się śmieją polskie dzieci śmiechem Odrodzenia, gdy wy tego nie umiecie." - Naczelnik, "Dziadek" Józef Piłsudski.
Inne tematy w dziale Polityka