Takiego śmigania łopat już dawno nie widziałam i nie słyszałam. Wszyscy wyskrobywali tunele, aby się przedrzeć ze swoich posesji na ulice. A tam... jeszcze większy horror, bo o marzeniu, iż osiedlowe jezdnie będą odśnieżone można było dziś zapomnieć.
Opady śnieżne, jakie nawiedziły Polskę były ogromne. Natura zakpiła sobie z ludzi i pokazała kolejny raz, że ich utarczki czy wojenki, to nic, w stosunku do tego, co ona może im zgotować. I co przy odpowiednim układzie... warunków klimatycznych - temu czy innemu - wyprostuje charaktery czy ciągoty.
A co dalej na naszym - powiedzmy - gruncie? Przez dwa tygodnie nie można liczyć na zmianę pogody. Spodziewane są mrozy i śnieżyce. Te ostatnie, apogeum - prawdopodobnie - osiągną ze środy na czwartek i mają być trzy razy intensywniejsze, niż te, które nas nawiedziły ostatnio /zresztą i teraz trochę posypuje/. W związku z tym nie ma co się spinać, lecz lepiej ostrzyć szufle i gotować się na machanie nimi.
O wiośnie można sobie - póki co - pomarzyć. Jest prawdopodobna w maju, ale wtedy może przynieść powódź. Czyli - ogólnie - mamy przechlapane.
Inne tematy w dziale Rozmaitości