Film pt. "Ella i John" wyreżyserował Paolo Virzi, a scenariusz jest tu autorstwa Stephena Amidou, Francesa Archibugi...
Bohaterami filmu jest małżeńska para starych i schorowanych ludzi. Ona - Ella /grana przez Helen Mirren/- z zaawansowanym nowotworem, a on - John /Donald Sutherland/ - z zanikami pamięci.
Pewnego dnia Ella i John wyjeżdząją z domu swoim starym kamperem, który nazwali - kiedyś - "Tropicielem Radości". Chcą odwiedzić miejsca, które onegdaj lubili, więc przemieszczają się z Massachusetts, przez Pensylwanię..., aż do domu Ernesta Hemingway'a w Key West na Florydzie. Bo Hemingway był ulubionym pisarzem byłego wykładowcy akademickiego, Johna, dlatego ten dom miał być zwieńczeniem podróży.
Dorosłe dzieci pary podróżników, córka Jane /Janel Moloney/ i syn Will /Christian McKay/ są zaniepokojone, bo też nie zostały uprzedzone...
A po drodze dzieje się, choćby widokowo, ale też jest spotkanie ze złodziejaszkami..., no i odkrywanie prawdy... przez to, że John czasami nie wie z kim rozmawia, nawet, gdy dotyczy to jego żony. Ale jest również zadawniona zazdrość, bo sięgająca 50 lat wstecz, o pewnego ciemmnoskórego - byłego - chłopaka żony, co doprowadza do odwiedzenia go - z karabinem... w nogawce Johna - w domu opieki /chyba najzabawniejszy motyw/...
Muzykę w filmie "Ella i John" skomponował Carlo Virzi - ładnie współgra ze starymi utworami muzyki coutry. Natomiast zdjęcia stworzył Luca Bigazzi - są soczyste, a chwilami magiczne.
Film "Ella i John" jest przepełniony goryczą, bo starość nie jest ładna, ani łatwa, ale też zawiera specyficzną /w tych okolicznościach/ dawkę humoru, która pozwala jednak się uśmiechnąć, nawet na samym końcu, gdy Ella i John docierają... na swoich warunkach.
Bolesny, ale też piękny film.
Inne tematy w dziale Kultura