maia14 maia14
718
BLOG

"Na głęboką wodę"... po amatorsku

maia14 maia14 Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Film pt. "Na głęboką wodę" wyreżyserował James Marsh, do scenariusza - opartego na faktach - autorstwa Scotta Z. Burnsa.

Główni bohaterowie filmu, to Donald Crowhurst /gra go Colin Firth - tak jak go lubię, to tu mam mieszane uczucia/, żeglarz-amator i właściel firmy z kłopotami oraz jego żona, Clare /świetna Rachel Weisz/. Para ta ma też trójkę uroczych dzieci.

Donald jest też wynalazcą gadżetów związanych z nawigacją żeglarską i podczas pewnych targów trafia na Sir Francisa Chichestera /Simon McBurney/, wybitnego żeglarza, który promuje zawody na samodzielne - bez dobijania do lądu - opłynięcie globu łodzią żaglową. Donald też wpisuje się na listę uczestników.

I tak żeglarz-amator chce zrealizować swoje marzenie. Znajduje sponsorów, którzy pomagają mu zbudować łódź oraz zareklamować jego start i... pełen sprzeczności oraz wątpliwości rusza w morze...  Gdy pełna obaw - i kłopotów bytowych - rodzina zostaje na lądzie.

Donald płynie i... fałszywie buduje swoją legendę, bo przekonuje się, iż nie zmierzył siły na zamiary...

W tym filmie są ciekawe zdjęcia, szczególnie te morskie, autorstwa Erica Gautiera. Natomiast twórcą muzyki jest tu Johann Johannsson, jednak powiem szczerze, że bardziej rzucały się tu na uszy huki, zgrzyty, szumy itp.

Film "Na głęboką wodę" trochę mnie rozczarował. I miałam np. wrażenie, że - zwykle - cudowny Colin Firth nie pasował do swojej roli. Był, jakby wsadzony np. obok łodzi, na której - niby - płynął. Dopiero pełen człowieczeństwa ostatni akord żeglarza-amatora - w wykonaniu Colina - mnie kupił i poczułam to, co powinnam... I choćby dla tej końcówki, warto ten film zobaczyć.



maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura