maia14 maia14
2213
BLOG

"Maria, królowa Szkotów"... teatr lekko usypiający

maia14 maia14 Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

'Maria, królowa Szkotów", to film , którego reżyserem jest Jesie Rourke. Natomiast scenariusz jest tu autorstwa Michaela Hirsta i Beau Willimona.

I mamy dwie główne bohaterki: Marię Stuart /gra ją Saoirse Ronan/ i królową Elżbietę I /Margot Robbie/.

Maria wraca z Francji, jako 18-letnia wdowa, do Szkocji. Natomiast Elżbieta jest królową Anglii. I obie mają chęć na połączenie dwóch królestw - każda - pod swoim panowaniem.

Elżbieta ma problem z zamążpójciem, ponieważ obawia się utraty władzy. Ma tylko przyjaciela - "swojego Roberta" - Roberta Dudley'a /Joe Alwyn/, którego nawet byłaby skłonna pchnąć w kierunku Marii, aby mieć ją na oku. Natomiast Maria daje się namówić na ślub z lordem Darnley'em /Jack Lowden/, pijakiem i - jak się okaże - gejem, którego raz jednak doprowadza - trochę siłą - do kontaktu seksualnego, aby mieć dziecko i je ma...  No i...  ktoś się rodzi, tam zostaje usunięty, wielu walczy o władzę, a Maria w końcu trafia na... gilotynę.

Muzyka w tym filmie - autorstwa Maxa Richtera - jest raczej asystująca, niż prowadząca. Natomiast zdjęcia, Johna Mathiesona, bywają tu piękne, szczególnie te z plenerów w Szkocji.

Film "Maria, królowa Szkotów" jest raczej teatrem z - chwilami - nudnawymi dialogami. Trochę fabułę ratują różne "przypadłości" głównych bohaterek, jak perturbacje z mężem gejem u Marii, czy z ospą, a potem "dziobami" przykrywanymi białym pudrem w przypadku Elżbiety. Ale batalistyki, czy głębszych intryg tu nie ma, a koniec Marii jest tragiczny, gdy jej konkurentka jeszcze długo była królową.


maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura