maia14 maia14
661
BLOG

"Gloria Bell" i... Arnold-Turturro

maia14 maia14 Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

"Gloria Bell" jest filmową pracą reżyserską Sebastiana Lelio. On też - wespół z Alice Johnson Boher - jest autorem scenariusza.

Tytułowa Gloria /gra ją świetna Julianne Moore/ jest kobietą rozwiedzioną..., często osamotnioną, mimo, iż pracuje, więc ma znajomych. Ma też dwoje dorosłych dzieci, córkę Anne /Caren Pistorius/ i syna Petera /Michael Cera/, które w różny sposób wyrywają się z kontaktów z matką.

Gloria czasami bywała w klubie, w którym usilowała nawiązać nowe kontakty, także do tańca, choć najczęściej czuła, iż tańczy sama ze sobą, a jej - drętwi - partnerzy byli tylko "usprawiedliwieniem". Aż zdarzyło się, że w klubie pojawił się Arnold /John Turturro - od "Barton Fink" zawsze cieszę się, gdy on gra/, mężczyzna od roku rozwiedziony, ale notorycznie molestowany - telefonicznie - przez byłą... i dwie córki. Zaiskrzyło...

Relacja między Glorią a Arnoldem rozwija się, bo i w tańcu i w jego parku rozrywki, a także seksualnie i sami są tym zaskoczeni.

Jednak rodzina Arnolda nie śpi i nawet podczas jego wypadu z Glorią do Las Vegas jest telefonicznie atakowany, pod pozorem, że była żona wpadła w szklane drzwi, bo były... czyste. Trudny, a nawet beznadziejny "orzech"...

W tym filmie autorem muzyki jest Matthew Herbert, którą uzupełnia sporo piosenek... Natomiast zdjęcia, to praca Natashy Braier i są szczególnie nastawione, aby pokazać główną bohaterkę: jej chwile radości, ale i smutku, jak i sytuacje z jej udziałem, a nawet zmieniające się stylizacje.

Film "Gloria Bell" to obraz osamotnienia dorosłych ludzi, bo i Glorii i Arnolda. Rodziny im raczej nie pomagają w budowaniu relacji, a w jego przypadku, to koszmar... Jednak Gloria dojrzewa do prawdy, że z wiekiem trzeba porzucić zbyt idealistyczne oczekiwania i nie ma na co czekać...

Interesujący film, jednak nie ma się z czego śmiać...



maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura