Metody

"Państwo się rozsypuje pod tymi rządami. Jak mówiłem już wielokrotnie, to jest taka koalicja większych i małych interesów, nie formacja polityczna mająca jakieś idee.To z punktu widzenia państwa jest czysta destrukcja" - powiedział Jarosław Kaczyński podczas wczorajszej konerencji prasowej.

Na łamach Gazety Wyborczej, w artykule zatytułowanym "Tęsknota prezesa", red. Wojciech Szacki tak, w największym skrócie, skomentował konferencję Kaczyńskiego - prezes zatęsknił, powiedział z podziwem, wskazał na wyższość SB nad dzisiejszą niedoskonałą policją . /link/

Nie wierzę Gazecie Wyborczej, więc sprawdzam...

- Proszę Państwa, ja czytając różnego rodzaju opracowania IPN-u, czytałem projekty śledztw przygotowywane przez Służbę Bezpieczeństwa. W jakiś drobnych sprawach, gdzieś jakieś ulotki się pokazały, gdzieś jakieś napisy na murach.  I rzeczywiście są dziesiątki punktów, bardzo szerokie działania, bardzo to jest wszystko rzetelnie przygotowywane. No niestety, ale z jednej strony trzeba się bardzo cieszyć, że SB nie ma, z drugiej strony policja nie potrafiła przejąć tych metod. Tamci byli niestety skuteczni.Ja bardzo często przyglądam się różnym działaniom, gdzie luki w tych działaniach, wręcz niezmiernie powolne i bardzo wąskie przedsięwzięcia uderzają w oczy. Trzeba po prostu doprowadzić do tego, żeby policja podejmowała działania, takie które obejmują wszystkie możliwości, wszystkie warianty, które trzeba brać pod uwagę. Natomiast muszę tez uwzględnić fakt taki, że pewne metody stosowane przez pana Rutkowskiego nie są legalne. I jeżeli policjanci się na to powołują, to mają rację – oświadczył Kaczyński, poproszony o ocenę działań policjipodczas poszukiwań półrocznej Magdy.

Zdaniem prezesa - Trzeba pilnować rynku prywatnych przedsięwzięć detektywistycznych. Pan Rutkowski przecież uprawnień nie ma, mimo wszystko działalność prowadzi. To jest przyczynek do ogólnego stanu praworządności w Polsce - wyjaśniał.

Kaczyński zwrócił uwagę na istotny fakt, że fakt, że prawo w Polsce działa wybiórczo - W pewnych wąskich odcinkach np. w przypadku praw opozycji to prawo obowiązuje niesłychanie rygorystycznie. A w przypadku osób ze sfer uprzywilejowanych przestaje obowiązywać – mówił.

Kaczyński ocenił również kondycję państwa pod rządami PO, mówiąc - Trudno, żeby policja była wyizolowana z całości praw państwa. A państwo się rozsypuje pod tymi rządami.. Jak mówiłem już wielokrotnie, to jest taka koalicja większych i małych interesów, nie formacja polityczna mająca jakieś idee. To z punktu widzenia państwa jest czysta destrukcja. Państwo będzie się sypać, jeśli przy władzy będą tego rodzaju ludzie.

Tyle, tylko tyle i aż tyle powiedział prezes. I chyba każdy średnio rozgarniety gimnazjalista rozumie, że jeżeli Kaczyński za czymś tęskni, to za państwem prawa, państwem, które równo traktuje swoich obywateli, państwem, w którym legalnie działająca policja podejmuje rzetelnie przygotowane szerokie działania skutecznie walcząc z przestępczością. A nie z opozycją, jak to się zdarza obecnie.

A za czym tęsknią publicyści GW? Tego nie wiem, wiem, kilka miesięcy temu Piotr Pacewicz nieopatrznie wyznał:   zaglądając na wyborcza.pl możesz być pewnym, że zaraz spotkasz autorkę lub autora, która/y stoi właśnie na rzęsach, żeby ośmieszyć Kaczyńskiego (dokładniePiS, ale to przecież jedno i to samo)./link/

Pacewiczowi należą się podziękowania za szczerość. Mało który publicysta mówi, co myśli, niezależnie od tej myśli jakości i skutków. Pacewicz, przynajmniej w tym artykule napisał prawdę.

Autorzy  GW stają na rzęsach by ośmieszyć, również na rzęsach stanął Wojciech Szacki nadając słowom   znaczenie niezgodne z intencjami mówcy. Szacki insynuuje i na bazie swojej insynuacji pisze komentarz:

„Tęsknota za wszechwładną, budzącą strach służbą specjalną brzydko pachnie; cieszmy się przynajmniej, że były premier nie sięgnął po inne przykłady skutecznych służb z nieodległej przeszłości.”.

Mam dwie uwagi do powyższego:

pierwsza - ze słów Kaczyńskiego nijak tęsknota za „za wszechwładną, budzącą strach służbą” nie wynika.

druga – z komentarza Szackiego  i owszem, wynika, że metoda „gnojenia” przeciwnika, znana i stosowana przez SB, jest publicyście GW nieobca. Redaktor Szacki nie tęskni.