Jest ostrzeżenie z Ministerstwa Energii, że ze wzrostem cen wody podrożeje np. energia elektryczna, a końcowi odbiorcy, czyli m.in ja zapłacą za prąd więcej. Nie mam co zrobić z tym ostrzeżeniem, bo co najwyżej mogłabym zrezygnować z prądu, jednak i tak podwyżka dopadnie mnie gdzie indziej.
"Wzrost kosztów wytwarzania energii elektryczneji ciepła zostanie odzwierciedlony w cenach energii, ostatecznie obciążając polskie społeczeństwo i przemysł oraz wpływając na poziom konkurencyjności polskiej gospodarki" - ostrzega szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski."
Nie wiem jak inni, ale ja płacę teraz za wodę miesięcznie 15.20 złotych, więc uważam, że dużo, a może być jeszcze więcej, bo Ministerstwo Środowiska wg. min. Tchórzewskiego źle wyliczyło stawki.
""Przy zastosowaniu wskazanych w rozporządzeniu stawek opłat jednostkowych, współczynników różnicujących, systemu naliczania opłat, skutki finansowe dla sektora energetycznego będą jednak wielokrotnie przewyższały ww. szacunki Ministerstwa Środowiska."
Jedni coś tam wyliczają, szacują bez porozumienia z drugimi i zadowoleni z "dobrze" wykonanej pracy niczym się nie przejmują, bo co ich może odchodzić inne ministerstwo i ewentualne podwyżki, nie mówiąc już o ludziach.
Nowy Rok powita nas nowymi cenami, i na pewno nie niższymi.
Komentarze