Znów będzie zmiana przepisów dotycząca segregacji śmieci, a w tle dopłaty do tego interesu i być może stąd przyspieszenie. Intratny biznes, niestety nie dla szarego człowieka, który nic z tego nie ma w sensie finansowym. Polska ma szansę uzyskać duże pieniądze i to niedługo, bo w 2020 roku.
"Do 2020 musimy osiągnąć recykling na poziomie 50 proc. W przeciwnym wypadku nie będziemy mogli odebrać 1,3 mld złotych z Unii Europejskiej na gospodarkę odpadową.
Najpierw trzeba ludzi zaprzęgnąć do segregacji, zmieniać ilość i kolor pojemników, by ktoś mógł skorzystać. U nas nic nie dzieje się długofalowo, tylko od programu do dopłat i w tym rytmie, następują zmiany przepisów, choć tak naprawdę nikt z nas nie wie, czy faktycznie Unia wymaga tego, czy tamtego.
Skoro przez 4 lata jak pisze w artykule kiepsko szła segregacja, to trzeba utrudnić. Wyczytałam, że gminy będą miały wybór, czy chcą segregować szło na białe i kolorowe, resztą zajmą się inni. W końcowym rozrachunku, to my będziemy musieli szkło segregować, jak zajdzie taka potrzeba. Nikt nas o zdanie nie zapyta.
"Jak się okazuje, funkcjonująca od ponad 4 lat ustawa nie przyniosła jednak wymiernych skutków. Wielu obywateli do tej pory nie wie, jak odpowiednio segregować śmieci, a niewielka różnica w kosztach nie jest, jak widać, skuteczną zachętą."
http://biznes.interia.pl/budownictwo/news/zmiany-w-ustawie-o-segregacji-smieci-w-domu,2563196,4209
Czyli co? szykują się podwyżki dla nas, bo skoro pojemników ma być więcej, mamy bardziej szczegółowo segregować, to pewnie gminy i firmy odpowiednio to wycenią. A może jednak obniżą nam koszty, skoro w perspektywie duża kasa.