W sporze naukowym o prędkości rozprzestrzeniania się prądu elektrycznego po przewodniku.
Mógłby ktoś pomyśleć, że faktycznie wygłupiłem się z tym eksperymentem, w którym zmierzyliśmy rzeczywistą prędkość rozprzestrzeniania się prądu elektrycznego po przewodniku. Przecież, jak wynika z prac angielskiego inżyniera Oliwera Heaviside'a, oficjalna fizyka już od 110 lat znała prędkość propagacji sygnału elektrycznego i jej zależność od izolacji.
Ostrzegam jednak tych, którym się wydaje, że mi dokopano przypominając tego angielskiego fizyka-amatora, iż oficjalna fizyka wszystkie 133 lata od publikacji jego prac głosiła jednym tonem, że szybkość propagacji sygnału elektrycznego jest równa prędkości światła, żeby się zbytnio nie cieszyli, gdyż w moim ręku są argumenty obalające takie twierdzenia i argumenty te nie podlegają żadnym wątpliwościom.
Najważniejszy z tych argumentów dotyczy istoty tego co rozprzestrzeniało się w pracach Heaviside'a. Nie jest żadną tajemnicą, że Heaviside uważał, iż po przewodzie rozprzestrzenia się fala elektromagnetyczna. Zwracam uwagę na tą okoliczność, że on znał prace Faradaya i nie mógł wsadzić fali elektromagnetycznej do przewodnika.
Dalej lepiej. Fala elektromagnetyczna, to nie ruch elektronów, a więc musiałaby ona przemieszczać się po przewodniku i stąd jej tłumienie przez izolację.
Drugi, nie mniej ważny argument polega na tym, że na Salonie wielokrotnie był poruszany problem prędkości rozprzestrzeniania się sygnału elektrycznego i nikt nigdy nie wywoływał na pomoc ducha Heaviside'a. Zawsze fizykalistom udawało się zlekceważyć argumenty oponentów. Dopiero gdy ja przytoczyłem rezultaty konkretnego eksperymentu, to Heaviside wypłynął na światło dzienne.
W notce upominam dwa linki, którymi uraczył mnie Snafu w celu dokształcenia. On zlekceważył tą okoliczność, że ja zawsze sprawdzam bardzo dokładnie co się pod tymi linkami kryje. Teraz chcę się z moimi czytelnikami podzielić tym, co odszukałem.
Interesujący okazał się link prowadzęcy nas do hasła "Wave propagation speed" w anglojęzycznej wersji Wikipedii.
Skierowanie mnie do tego hasła to ewidentna próba intelektualnego oszustwa, że strony Snafu, przedstawiciela oficjalnej fizyki. Dlaczego takie oskarżenie? Patrzcie sami:
Zachodzę do hasła "Wawe propagation speed" a tam w rozdziale "See also" widzę link do hasła "Speed of electricity". Co tam czytamy? Cytat:
Termin "elektryczność" wykorzystuje się generalnie do ruchu elektronów (lub drugich nośników ładunku) przez przewodnik w obecności potencjału i pola elektrycznego
W elektronice powszechnego użytkusygnały lub energia przenoszą się tak szybko, jak fale elektromagnetyczne, chociaż same elektrony poruszają się wolno.
Szanowni czytelnicy! Zwróćcie uwagę na ten podkreślony fragment. Wynikałoby z niego, że szybkość prądu elektrycznego miałaby zależeć od tego, czy mamy do czynienia z elektroniką powszechnego użytku, czy jakąś inną.
Dopiero gdy Snafu odesłał mnie do literatury "tematu" dowiedziałem się, że badamy szybkość przemieszczania się fali elektromagnetycznej, a nie szybkość rozprzestrzeniania się prądu elektrycznego.
Niemniej, jakby się szulerzy nie starali, nie udaje im się ukryć zależności propagacji tej zmyślonej przez nich fali od izolacji.
A gdzie jest izolacja przewodnika? Oczywiście na przewodniku.
Świadczy to jednoznacznie o tym, że prąd elektryczny rozprzestrzenia się na zewnątrz przewodnika i w żaden sposób nie jest związany z z jakimiś swobodnymi elektronami, których nikt nigdy nie widział.
Jak już jednak wlazłem tam, gdzie mnie skierował Snafu, to przeczytałem referencje, na które zsyłają się autorzy tego artykułu w Wikipedii.Cytuję:
External links
1.Propagation Times
2.Speed of Electricity
3. Locomotive engineers journal, Volume 22 By Brotherhood of Locomotive Engineers (U.S.)Page 692.Describesanunsuccessfulexperimentfrom1888.
Zajrzałem do pierwszej pozycji referencji,tj.do artykułu "Propagation Time"
http://www.ultracad.com/articles/propagationtime.pdf
i spotkałem tam taki fragment:
The relative dielectric coefficient of distilled water is approximately 80. The square root of 80 is almost 9.
So the propagation speed of the signal in the wire through the air is almost 9 times faster than that for the wire suspended in water.The speed has nothing to do with the material of the conductor. It has everything to do with the physical characteristic of the medium around the wire.
Gdy czytałem ten fragment, to nie wierzyłem własnym oczom. Z niego wynikałoby, że ktoś robił podobne eksperymenty, ale wstydzi się opublikować jego rezultaty.
Czy rozumiecie co oznacza ten eksperyment z wodą, w którym zmierzono, że prąd rozprzestrzenia się w przewodniku zanurzonym w wodzie 9 razy wolniej, niż w przewodniku "zanurzonym" w powietrzu?
Tylko jedno! Prąd płynie po przewodniku i dlatego na jego rozprzestrzenianie nsię ma wpływ środowisko, w którym znajduje się przewodnik!!!
Zatrzymajmy się na chwilę przy tej literaturze, do której odesłał nas Snafu. Cytuję z niej fragment, bardzo ważny dla zrozumienia idiotyzmów, którymi karmią nas fizykaliści:
To see which choice is correct, we need to discuss a little about what happens when current flows. Current is the flow of electrons past a point. We don’t need to get into a discussion of how they flow - whether each electron flows along the wire, or w heather electrons jump from atom to atom. But when current flows, electrons move.
Now electrons have an electrical charge. And particle with like charges repel each other and unlike charges a t-tract. If you were a particle outside the wire, how would you know if you should be attracted or repelled by the electrons inside the wire? You would know because charged particles have a force field associated with them that radiates outwards. It is called an electrostatic field, sometimes designated as an “E” field. This field has a force associated with it (inversely proportional to the square of the distance) and a direction (radially outwards).So, when current flows, there is an E field radiating away from the wire that flows with it.
Also, when current flows, there is a magnetic field that is generated around the wire. This field has a strength that is inversely proportional to distance and a direction that is circular around the wire. You may have seen, in school, the classic compass experiment where a wire with flowing current creates a magnetic field that causes a compass needle to move. When current is changing, this magnetic field changes along with it. And a changing magnetic field can induce a current in an adjacent wire. (This is the basic principle behind a transformer.) Therefore, as current flows through a wire, there is a magnetic field around the wire that is changing with it. We sometimes call that field (logically enough) an “H” field.
When a current flows through a wire, there must necessarily be an E field and an H field flowing along with it.
Collectively we call them the electromagnetic field around the wire.
Nie, nie będę tłumaczył tego fragmentu. Nawet ci, którzy nie znają języka angielskiego mogą skorzystać z tłumaczenia Google i przekonać się, że to co napiszę poniżej jest wiernym przekazem z tego fragmentu.
Wszyscy doskonale wiemy, że kłamstwo zawsze wpędza nas w spiralę następujących po sobie kłamstw. Wiemy również, że prawda zawsze na "wierzch wypływa". Dzieje się tak dlatego, że kłamcy plączą się w uplecioną przez siebie pajęczynę kłamstw, co pozwala ludziom myślącym dotrzeć do sedna prawdy.
Tak jest i w tym przypadku.
Ja napisałem o eksperymencie, w którym badaliśmy ogólnie dostępne przewodniki bez izolacji, a Snafu, rozumiejąc, że nie ma żadnych argumentów na swoje usprawiedliwienie próbuje konsekwentnie odwlec uwagę czytelników od tego eksperymentu, powołując się informacje o kablach koncentrycznych. Na swoje nieszczęście jest zbyt zadufany w sobie i leniwy (dowiodę to!) i nie sprawdza co dokładnie kryje się pod linkami, którymi próbuje bronić swoich racji.
Przewodnik to metal posiadający strukturę krystaliczną. Według oficjalnej fizyki w takim metalu latają sobie chaotycznie swobodne elektrony, które "zgubiły" swoje atomy. Latają te elektrony tam i z powrotem i dlatego na zewnątrz nie możemy zmierzyć ich pola magnetycznego.
Jednak gdy pojawia się prąd, który w metalu jest ukierunkowanym ruchem elektronów, to pojawia się pole elektryczne i pole magnetyczne, które ... UWAGA! UWAGA! ... przemieszcza się razem z prądem.
I w tym miejscu łapiemy tych notorycznych kłamców na bezczelnym intelektualnym szulerstwie.
Jeżeli elektrony przemieszczają się z prędkością ok. 1 mm/sek to i prąd musi przemieszczać się z taką samą prędkością, a więc i pola elektryczne i magnetyczne (razem FALA ELEKTROMAGNETYCZNA) też muszą poruszać się z prędkością 1 mm/sek.
Dokładnie tak pisze na ten temat amerykańska literatura:
When a current flows through a wire, there must necessarily be an E field and an H field flowing along with it.
Zwracałem uwagę na tą okoliczność, że Snafu ma do dyspozycji laboratorium, w którym mógł już 40 lat temu sprawdzić prędkość prądu elektrycznego, badając przewodniki w izolacji, bez izolacji, w powietrzu czy w wodzie. Mając rezultaty, już 40 lat temu mógł ogłosić, że dokonał odkrycia iż prąd elektryczny nie może płynąć wewnątrz przewodnika. Ale on się bał. Bał się obstrukcji środowiska. Oni wszyscy się boją samych siebie.
Boją się do tego stopnia, że piszą o swoich możliwościach:
Dla porządku wyjaśnię, że dośwaidczenia z wyznaczaniem prędkości rozchodzenia sie impulsów w kablach ja także robiłem "własnymi ręcyma", a jakże. Na pracowni studenckiej po prostu mamy ustawione takie doświadczenie, a dokładniej, aż dwanaście identycznych zestawów. Każdy składa się z generatora sygnałów, oscyloskopu i 150 metrów kabla koncentrycznego nawinietego na szpulę.
http://elektrino.salon24.pl/513356,o-heaviside-oraz-o-pradach-bardzo-wolnych-i-bardzo-szybkich#comment_7765135
Dając tym samym świadectwo swojego tchórzostwa i miernoty intelektualnej. 12 zestawów, a w nich 12 kabli koncentrycznych!!! I nikomu nie przyjdzie do głowy sprawdzić prędkość rozprzestrzeniania się prądu elektrycznego po najbardziej rozpowszechnionych przewodnikach aluminiowych lub miedzianych jak w izolacji, tak i bez.
Przy tym Snafu, ten "nauczyciel" młodych pokoleń amerykańców (na szczęście nie młodych Polaków), nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma betonowy mózg i żadnych argumentów na obronę swoich "racji.
Czego w tej sytuacji wymagać od chama z Lęborka, Ireneusza Mańkowskiego, który indoktrynuje młodzież LO1 im S. Żeromskiego w Lęborku, i epatuje czytelników Salonu24 dramatycznym apelem:
Dlaczego to właśnie elektrony decydują o przewodnictwie elektrycznym metali oraz jakie są dowody doświadczalne potwierdzające te bardzo oczywiste i ugruntowane przez lata założenie, że to właśnie elektrony ?
Przeprowadzenie odpowiedniego doświadczenia w warunkach szkolnych–to byłby właściwy krok w kierunku wyjaśnienia przewodnictwa elektrycznego metali.Powstaje zasadnicze pytanie. Jak takie doświadczenie przeprowadzić, jakich środków użyć, aby zaspokoić ciekawość uczniów ? Czy możliwe jest pokazanie uczniowi w klasie II liceum wystarczającego dowodu? Odpowiedź w postaci najczęściej spotykanej zaczepia o wykorzystanie w tym celu fizyki kwantowej.
Pan się myli, Panie Mańkowski. Jest taki unikalnie prosty eksperyment. Potrzebuje Pan tylko generator impulsów elektrycznych (nanosekundowych), oscyloskop i dwa kawałki po 5 m przewodów o średnicy ok. 1 mm. Jeden kawałek aluminiowy, a drugi miedziany.
Odcina Pan od kawałków po ok. 0,5 m i mając do dyspozycji dwa przewody wykonane z tego samego materiału (4,5 m i 0,5 m) wyłapuje Pan na oscyloskopie czas opóźnienia sygnału płynącego po przewodzie o długości 4,5 m w stosunku do sygnału, który płynął przewodem o długości 0,5 m.
Gdy już Pan skończy pomiary dla przewodnika w izolacji, to proszę zdjąć izolację i powtórzyć serię pomiarów.
Tego wystarczy dla wyznaczenia tendencji. Gdy Pan dobrze się przygotuje do tego eksperymentu, to wystarczy Panu jedna lekcja, żeby Pańscy uczniowie zrobili skok cywilizacyjny.
Rezultaty proszę opublikować na Salonie i oficjalnej stronie LO1 im. St. Żeromskiego w Lęborku.
P.S.: Byłem przekonany, że wystąpienie "fizykalisty" na moim blogu, o tym, że prąd rozprzestrzenia się natychmiastowo, to był szczyt głupoty. Okazuje się jednak, że jest na Salonie większy "gigant od idiotyzmów" niż on, czy Snafu.
To Robakks, który dzisiaj ogłosił na blogu nauczyciela z Lęborka taką "rewelację":
Elektron w metalu, który wydostał się poza powierzchnię "lata" sobie ponad powierzchnią jak kamień nad Ziemiąi tam w tym obszarze nie napotyka już jąder atomów metalu, więc ma swobodę ruchu co ładnie widać przy prądach przemiennych:
im większa częstotliwość zmian prądu - tym więcej elektronów jest wybijanych do STREFY przypowierzchniowej, a zjawisko to ma nazwę: naskórkowość.
pretendującą do tytułu "Idiotyzm Roku".
Za ten czas, gdy piszę o prądzie elektrycznym ukazała się tylko jedna myśl godna odnotowania.
Guru Salonowych fizykalistów, Eine, twierdzi, że:
istotą nauki jest spór na racjonalne argumenty, a brak tego sporu jest śmiercią nauki
Mając na uwadze jakość i nieracjonalność argumentów używanych w sporach toczonych ze mną, mogę z pewnością prorokować niechybną śmierć współczesnej fizyki.
I na tym optymistycznym akcencie kończę cykl o eksperymencie, w którym zmierzono prędkość rozprzestrzeniania się prądu elektrycznego po przewodniku.
Inne tematy w dziale Technologie