Czyli porady niedokształconego fizykalisty myślącemu chemikowi.
A nie... pisałem?
Dlatego trzeba się uczyć z porządnych podręczników a nie z wikipedii.
Kto tak zareagował na moje absolutnie druzgocące dla fizykalistów rozważanie o elektrostatyce? Ależ oczywiście "Rzech". I to niezależnie od tego, że w swojej notce porównałem dwie informacje jednego autora. Jedna z nich jest zamieszczona w Wikipedii i ją czytają miliony, a druga jest fragmentem prywatnego listu i przeczytają ją tylko czytelnicy mojego bloga.
Tak, tak! Ten sam, który w czambuł skrytykował skrypt do nauki elektrostatyki studentów Politechniki Gdańskiej (PG), chociaż ten skrypt przekazuje wiedzę ogólnie prezentowaną w różnych podręcznikach (i wspomnieniach pracownika katedry fizyki PG):
Więc rysunek jest błędny.(Komentarz do Rys. E 1.16 z podręcznika dla studentów Politechniki Gdańskiej)
Drugie zdanie jest błędne. Do kuli naładowanej dodatnio ładunek płynie OD ziemii. Neonòwka w tym przypadku też rozbłyśnie.
Ten sam, który zapytany o rozkład ładunku od powierzchni wgłąb naelektryzowanej ujemnie kuli odpowiedział następująco:
W przypadku ładunku ujemnego nadmiarowy ładunek dają elektrony, słabo związane z powierzchnią kuli. Cały nadmiarowy ładunek jest głównie na powierzchni, wgłąb kula jest obijętna.
No i jak tu nie wziąć sobie do serca takiej rady, szczególnie w takich okolicznościach, gdy bezczelny typ z hameryki, odgrażający się napuszczeniem na mnie brytana, niejakiego Turskiego, nie zważając na to, że czyta nas młodzież (również), wdeptał w fizykalne błoto jednego ze swoich, tj. "Hobbystę":
Pańska opowiastka o momentach magnetycznych elektronów, które się niby to ustawiają w łańcuszek i dzięki temu ustawianiu pojawia sie pole magnetyczne wokół przewodnika, jest całkowicie idiotyczna i sprzeczna z doświuadczeniem.
Co było robić. Stuliłem ogon pod siebie, głowę na wszelki wypadek posypałem popiołem, i ... udałem się na poszukiwanie porządnego podręcznika. A kryteria to jakie?
Oczywiście cytowalność, ale nie bezpośrednia (tą wygrałby Penrose mimo tego, że cytuje go namiętnie tylko jeden fizykalista). Brałem pod uwagę ilość cytatów od różnych użytkowników Działu Nauka. Wygrałby oczywiście Einstein, ale ten nie plamił się pisaniem podręczników, więc ustąpił miejsca Feynmanowi i jego słynnym "Wykłady z fizyki".
Gdy doszedłem do tomu 2 wykładu 9 "Elektryczność w atmosferze", to w pierwszej chwili myślałem, że to fałszywka, ale po sprawdzeniu, aż płakałem ze śmiechu. Chcecie się pośmiać? No to czytajcie kilka ciekawych fragmentów z podręcznika Feynmana (Feynmana.wykłady.z.fizyki.tom2.1wyklad.9.-..elektryczność.w.atmosferze):
Ponieważ istnieje pole elektryczne, więc na ziemi jest jakiś ładunek powierzchniowy(ε=σ0E). Gdy na powierzchni Ziemi położymy płaską metalową płytkęAi uziemimy ją, pojawią się na niej ładunki ujemne (rys. 9.2 a).
Pojawią się na niej, a nie uciekną z niej do Ziemi!!!
9-1. GRADIENT POTENCJAŁU ELEKTRYCZNEGO ATMOSFERY
Gęstość prądu elektrycznego w powietrzu wynosi wprawdzie tylko kilka pikoamperów na metr sześcienny, ale przy powierzchni Ziemi mamy bardzo wiele takich metrów sześciennych. Całkowity prąd elektryczny osiągający powierzchnię Ziemi jest zawsze prawie jednakowy i wynosi około 1800 A. Ten prąd jest oczywiście „dodatni" - niesie ku Ziemi ładunki dodatnie. Mamy więc w atmosferze napięcie 400000 V przy prądzie 1800 A, co daje moc 700 MW!
Przy tak wielkim prądzie płynącym w dół ujemny ładunek Ziemi powinien bardzo
szybko zostać zobojętniony. Istotnie, powinno to się stać w ciągu nie więcej niż pół godziny. A jednak upłynęło więcej niż pół godziny od odkrycia pola elektrycznego atmosfery. Dlaczego to pole się utrzymuje? Co podtrzymuje różnicę potencjałów? I między czym a czym ona występuje? Jedną elektrodą jest Ziemia, a drugą? Może tu być wiele pytań.
9-2. PRĄDY ELEKTRYCZNE W ATMOSFERZE (str. 155)
Ziemia ma ładunek ujemny, a potencjał powietrza jest dodatni.Na dostatecznie dużej wysokości przewodnictwo jest tak wielkie, że w płaszczyznach poziomych nie ma zmian potencjału.
Przypominam, że zaczęło się od zakwestionowania mojego twierdzenia o tym, że Ziemia ma ładunek ujemny.
Przypominam, że wątpliwość wywołało moje twierdzenie o tym, że błyskawica to przeskok dodatnio naładowanych cząstek (elektrin) od chmury do Ziemi.
Przypominam wreszcie, że twierdziłem, iż z metalu (z jego powierzchni) do Ziemi, może płynąć tylko dodatni ładunek, a nie elektrony.
Tylko, że ja w odróżnieniu od fizykalistów nie czytałem porządnego podręcznika Fenmana.
P.S: Rzech! Nie pozostaje ci nic innego, jak zakwestionować podręcznik Feynmana "Wykłady z fizyki"!
Inne tematy w dziale Technologie