Ze zdumienia aż przetarłem oczy i szybko sprawdziłem kalendarz. Oczy nie kłamią – jest 27 lipca 2013 r., a żywotne w Polsce zachowuje się tak, jakby była Wigilia – ryczy ludzkim głosem:
http://segern.salon24.pl/523407,budujemy-mosty-dla-pana-starosty
I co ono starało się nam wyryczeć?
Wzięło na tapetę amerykańskiego uczonego Haltona Arpa i jego fotografię wycinka Kosmosu na której utrwalił on galaktykę NGC 4319 i towarzyszącą jej Markarian 205.
Ta fotografia posłużyła amerykańskim żywotnym, nazywającym siebie astronomami do zniszczenia człowieka, jakim jest niewątpliwie Halton Arp, co udowodnił swoim niezależnym myśleniem i śmiałością wyrażania publicznie swoich poglądów.
Dzisiaj tą wredną robotę kontynuuje polskie żywotne nazywane w Salonowej przestrzeni "segernem".
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Postaram się to udowodnić w krótkiej analizie tekstu spłodzonego przez polskie żywotne.
Nasze żywotne zastosowało sprawdzonę metodę poniżającego ośmieszania uczonego, który ośmielił się mieć inne zdanie niż stado, do którego należy żywotne:
Staruszek Arp sfiksował i uparcie od 40-tu lat głosi wszem i wobec jakoby wymienione galaktyki połączone były jakimś "mostem".
Zamieścił nawet fotografię (ona ilustruje ten tekst), która posłużyła mu do wypowiedzenia tego obraźliwego poglądu o "sfiksowaniu" człowieka, któremu niewątpliwie nawet do pięt nie dorasta. I opatrzył tą fotografię swoim bezcennym komentarzem:
Zdjęcie ewidentnie zmanipulowane techniką redukcji kolorów lub podobną.
To jest fantastyczny argument, ale dowodzi on tylko degrengolady żywotnego.
Co wiemy o Arpie i jego naukowaj pracy?
Był astronomem i miał dostęp do sprzetu, którym posługiwał się naukowy świat. Zrobił pewne fotografie, która 40 lat temu dały mu możliwość wysunięcia swojej korekty do obowiązującej w jego środowisku hipotezy o rozszerzaniu się Wszechświata.
Został zaszczuty przez podobne do segerna żywotne, tyle tylko, że amerykańskie (w amerykańskich warunkach nawet człekokształtne polskiego pochodzenia staje się żywotnym, przykład - snafu).
To szczucie trwa już 40 lat, ale do wczorajszego dnia nikt nie zarzucił Arpowi, że posłużył się w swojej pracy fałszowanymi/manipulowanymi fotografiami.
A dlaczego tego nie zrobiono?
Bo środowisko astronomiczne skompromitowałoby się całkowicie. Przecież Arp nie zabronił nikomu sfotografować dany wycinek Kosmosu tym samym sprzętem, którym posłużył się on ni już 40-ci lat temu udowodnić mu jednoznacznie, że jest manipulantem.
Wprawdzie już wiem, że nikt nie przenosił w Polsce Wigilii na 27 lipca, ale cieszę się, że żywotne zaryczało.
Swoim tekstem dokazało, na co marnotrawią fizycy pieniądze podatników. Bo co jest warta taka metoda badawcza, który da się sfałszować nawet żywotnemu.
Do tego samego koszyka można włożyć fotografie wykonane przez teleskop Hubble'a, neutrony "badane" przez snafu i multiplikację cząstek w akceleratorach.
P.S.: Ryk żywotnego wywołał reakcję innych żywotnych. Jak tak dalej pójdzie, będzie można przeliczyć to stado.
Inne tematy w dziale Technologie