Taki burdel z napięciami i ich pomiarami, jaki ma miejsce na moim blogu, mógł wywołać tylko wybitny przedstawiciel tej 500 000 000-wej sekty, jaskrawy jej przedstawiciel na salonie, kryjący się pod nickiem "karol123".
Byłem przyzwyczajony, że biorę woltomierz i mierzę napięcie.
Jakie napięcie? – ktoś może spytać.
Normalne. Mierzone woltomierzem. Mierzone dokładniej lub nie, ale ... mierzone.
Ale okazało się, że jestem nieuk, leń, i wsiakie takie, gdyż zacząłem zadawać pytania, ponieważ nie przyjąłem na słowo tego co mi mówią.
Moje pytanie było bardzo proste:
Jeżeli mam jeden mienik i on pokazuje mi napięcie, które przez tegoż karola123 jest identyfikiwane jak RMS, a przez innych jako chwilowe, to ja się pytam o jedno:
Jak takim miernikiem można na tej samej fazie mierzyć jednocześnie dwa różne napięcia?
Jedyną odpowiedzią karola123 jest trolling o komutatorze (sami się przekonacie, że tylko o tym teraz będzie pisał, jak go odblokuję).
Uwaga: jest godzina 13:00. Odblokowuję karola123. Sprawdzimy później, o czym on pisze.
Dzisiaj doszło do paradoksalnej sytuacji. Kilka dni temu pojawił się na moim blogu jakiś "Papa.Smerf" (kolejny specjalista z sekty prądowej), któremu się wydawało, że ma specjalny mandat do obrzucania mnie błotem. Został trochę przyciśnięty do podłogi, więc na kilka dni zamilkł, ale nie wytrzymał i od dwóch dni włączył się ponownie w dialog ze mną.
Oczywiście, tu jak tu, pojawił się nasz karol123 i wyskoczył z tezą o pomiarach RMS.
Papa.Smerf chyba nie zauważył nawet tego co miał mi do powiedzenia jego kumpel po nieszczęściu (ofiary zawsze chodzą parami) karol789, i odczytał mi lekcję o poszukiwaniach informacji w Internecie. Chodziło konkretnie o definicję napięcia i napięcia skutecznego. Oczywiście, napięcie zdefiniował jako różnicę potencjałów, a o napięciu skutecznym wygłosił mi tyradę, którą streszczam w punktach:
1. Jesteś leń, bo o napięciu skutecznym mogłeś sobie poczytać na anglojęzycznej Wikipedii (ciekawe jak on doszedł do tego, że ja tego artykułu nie czytałem?)
2. Napięcia skutecznego się nie mierzy. To napięcie się wylicza i to co się wyliczy nie jest dla prądu trójfazowego, tylko dla prądu stałego.
3. MATEMATYKA, MATEMATYKA, MATEMATYKA!
Powiem wam szczerze: Ręce opadają.
Ale przynajmniej mózg się nie lasuje. Są lepsi od Papa.Smarfa i karola654.
Jeden taki ujawnił się dzisiaj sam. Przysłał do mojej wiadomości dowód swojej głupoty sam.
Pytacie się czy pomagałem przy tym liście? Nie, jełopy sami zjawiają sie na tym świecie:
Reklama - salon24
Irek Jurczyk [walilo@wp.pl]
Komu: biuro.reklamy@salon24.pl; waldemar.m
Do biura reklamy Salonu 24,
Uprasza sie pilnie i mocno zaznaczac wszystkie posty p. W. Mordkowicza tytulem "Uwaga duren".
Autentycznie, blog naukowy p. Mordkiewicza (http://manipulatorzy.salon24.pl/) jest naszpicowany taka iloscia bzdur ze nawet najbardziej odporni czytelnicy Salonu maja juz trudnosci ze zdzierrzeniem autentycznego durnia na salonie. Tym bardziej jest to konieczne ze p. Mordkiewicz nie pisze na blogu "kurioza", ale na blogu Nauka i Technika, a w tresci jest najwyzszej miary idiotyzm.
Przyklad blogera ktory nie wytrzymal (p. Milton)
http://kronikasubiektywna.salon24.pl/534608,kraina-elektrina
Pozdrawiam, z glebokimi wyrazami szacunku.
Ireneusz Jurczyk
Do wiadomosci..
1. p. Waldemar Mordkiewicz,
2. salon reklamy.
Jak nisko musieliście upaść panowie specjaliści od prądu, że w waszej "obronie" musi występowań takie zero.
Szanowni czytelnicy!
Zostawmy tych psychopatów w spokoju i zastanówmy się razem, co to w rzeczywistości jest napięcie z punktu widzenia fizyki.
Niech punktem wyjścia do naszych rozważań będą tezy Robakksa o tym, że nawet jak generator pracuje to . napięcie jest, ale prąd nie płynie. Poczytajmy w oryginale:
Na rysunku do wyprowadzenia uzwojeń (L1, L2, L3)[chodzi o rysunek prądnicy trójfazowej ilustrujący moje notki] nie jest podpięte żadne obciążenie, a więc nie zachodzi generowanie prądu elektrycznego. Obracając rotorem na biegu jałowym (bez obciążenia) uzyska się NAPIĘCIA pomiędzy końcówkami 1 i 2 w wyprowadzeniach L1, L2, L3. Tam prądu jeszcze nie ma (pomijając prądy bierne na pojemnościach).
Zresztą podobnie w gniazdku elektrycznym AC 230V: jest napięcie, a prąd nie płynie, bo wtyczka z obciążeniem nie jest podłączona. :)
A w drugim miejscu uraczył nas taką techniczno-elektroniczną rewelacją:
Najpierw są zmiany "strumienia" (przyczyna) a później napięcie na końcówkach uzwojeń (skutek)...
Ten skutek (różnica potencjałów na końcówkach uzwojeń) ma nazwę napięcie elektryczne i jest przyczyną przepływu prądu gdy obwód zostanie zamknięty.
Proszę zamieszczać swoje definicje. Jak pojawi się kilka definicji, to zrobimy ich analizę.
Inne tematy w dziale Technologie