Małe lokalne święto. Opublikowałem już 999 notek. Ta jest 1000-sięczna.
A i data dzisiaj specyficzna, dla mnie szczęśliwa: 13-11-13
Dobrze, że to zauważyłem, gdyż nie chciałoby się ją marnować na zwykłe przeciętności, typu tęcza na pl. Zbawiciela, czy płonące budki na ulicach Warszawy. Jeśli znam życie, to jakiś zwolennik PO dostanie zamówienie na nowe budki i wielu "worów w zakonie" (złodzieji zgodnie z prawem – czyli biurokratów) uzupełni radykalnie domowe budżety, należącymi jeszcze dzisiaj do Polski pieniędzmi.
Już z tytułu wynika, że postanowiłem pojechać ostro, jak to mówią - "po bandzie". W moich planach było przygotowanie gruntu pod notkę o napięciu dwufazowym, ale takie święto, jak tysięczna notka ma swoje prawa.
Przypominam definicję obszaru, w którym będziemy się poruszali:
Fizyka (physis – "natura") – nauka przyrodnicza zajmująca się badaniem właściwości i przemian materii i energii oraz oddziaływań między nimi.
Czy to jest pełna definicja? Dla oficjalnej fizyki być może tak, ale nie dla tej, w ramach której ja się poruszam.
Przecież już wielokrotnie pisałem o tym, że rozróżniam masę i ciężar. Masa jest cechą charakterystyczną cząstek elementarnych i materii, a ciężar jest cechą charakterystyczną samej materii.
Z powyższego wynika, że definicja pojęcia "Fizyka" powinna brzmieć tak:
Fizyka (physis – "natura") – nauka przyrodnicza zajmująca się badaniem właściwości i przemian cząstek elementarnych, materii i energii oraz oddziaływań między nimi.
Nauka przyrodnicza, a więc nauka o przyrodzie. A jak przyroda, to jeden specyficzny warunek – nie ma przejścia przez zero. Albo coś jest, albo czegoś nie ma. Nie ma niczego ujemnego.
Widać, że musimy prawidłowo nazywać rzeczy i definiować zjawiska.
Gdy linie sił magnesu przechodzą tą przestrzeń, w której znajduje się przewodnik, woltomierz i amperomierz rejestrują jakieś zmiany.
Doskonale to widać podczas eksperymentu, gdy wsuwamy i wysuwamy magnes z cewki. Gdy wkładamy magnes jednym biegunem, strzałka przyrządu pomiarowego wychyla się w prawo od zera, a gdy wkładamy magnes drugim biegunem – w lewo od zera.
Czy to oznacza, że generowany parametr przeszedł przez zero i przybrał wartości ujemne? Ależ nie. Takie myślenie to nonsens. Wiedząc o tym, że w przyrodzie nic nie przechodzi przez zero jesteśmy zdani na jedyną dopuszczalną interpretację,
Napięcie pojawia się podczas wsuwania magnesu jednym końcem do cewki i napięcie pojawia się podczas wsuwania magnesu drugim końcem do cewki.
Dla przyrządów to są takie same napięcia. A jeżeli tak, to i dla nas one muszą oznaczać to samo. I nie ma tutaj miejsca na elementy teologii, czyli zmyślone bezźródłowe pola, zmyślone wektory, czy też wyczarowane z rogu obfitości indukcje.
Płyną sobie takie dwa napięcia po przewodnikach fazowych, przy czym jedno z nich płynie jako pierwsze, drugie go goni (L1 goni L2, L2 goni L3, a L3 goni L1).
Gdy dokonujemy pomiaru napięcia między dwoma fazami, to napięcie z jednej fazy sumuje się z odpowiednią wartością napięcia z drugiej.
Wniosek jest oczywisty: Napięcie jest sumą potencjałów dwóch różnych punktów.
To ile wynosi napięcie między dwoma fazami (inaczej – napięcie dwufazowe)? 400V? Całkiem możliwe, ale nikt nie potrafi wytłumaczyć dlaczego takie i jak to się dzieje, że takie.
Nie pierwszy raz rozmawiamy na ten temat i muszę przyznać, że jeden z komentatorów zaproponował całkiem logiczną nazwę dla tego napięcia – napięcie międzyprzewodowe. Ona nawet lepiej oddaje realność wykonywanego pomiaru,
Poniżej cytuję kilka wypowiedzi na temat pomiaru tego napięcia;
... w każdej chwili mierzysz chwilową różnicę potencjałów, której wartość skuteczna jest 400V
A co jest różnicą potencjałów chwilową? Różnica pomiędzy wartościami przesuniętego względem siebie o 120 stopni napięcia każdej z faz.
Mierniki zaś pokazują wartość SKUTECZNĄ napięcia przemiennego.
Mnóstwo razy powtarzano bajkę o wartości chwilowej i skutecznej, ale ani jeden komentator nie zadał sobie trudu powiązać te pojęcia z techniką pomiaru i budową przyrządu pomiarowego.
I co ciekawe, nikomu jakoś nie przyjdzie do głowy wytłumaczyć tą okoliczność, że woltomierz i amperomierz pokazują tylko dodatnie wartości mierzonych parametrów, nie zwracając uwagi na ten bełkot, który jest charakterystyczny dla wypowiedzi fizyków:
Weźmy taki prąd jednofazowy (jak w naszym gniazdku). Jego „przemienność” polega na tym, że potencjał jednego przewodnika zmienia się w zakresie -220 do +220 V, natomiast potencjał drugiego wynosi zero. Jeżeli teraz pomiędzy obie końcówki przewodów wepniemy odbiornik prądu, popłynie prąd.
Ponieważ potencjał jednej końcówki zmienia się od dodatniego do ujemnego zmienia się również - jednostajnie w czasie - kierunek przepływu prądu (np. kierunek prądu w naszym gniazdku zmienia się 50 razy na sekundę – 50Hz).
Teraz jeżeli wykreślimy sobie wartość potencjału w zależności od czasu dostaniemy sinusoidę. Ujemne wartości na przebiegu sinusoidalnym znaczą tyle, że prąd płynie w drugą stronę. Czyli napięcie będące różnica potencjałów (+220 – 0, -220 – 0) będzie się zmieniać od -220 do 220.
http://rzech.salon24.pl/419696,prad-staly-zmienny-i-sinusoida
W tym momencie przerywam swoje rozważania, dając czytelnikom-specjalistom szansę obiektywnej wypowiedzi. Być może znajdzie się w tym dziale, chociaż jeden komentator, któremu uda się wyjaśnić pochodzenie tych 400V bez odwoływania się do bytów nadprzyrodzonych.
Cdn.
Inne tematy w dziale Technologie