Zwycięstwo Aleksandry Dulkiewicz w rozmowie z Telewizją Republika skomentował Kacper Płażyński, kandydat PiS na włodarza tego miasta w wyborach samorządowych w zeszłym roku.
– Ten wynik nie jest niczym nadzwyczajnym. Kontrkandydaci pani Dulkiewicz to raczej osoby anonimowe dla Gdańska – powiedział Telewizji Republika Kacper Płażyński. – Pani Aleksandra Dulkiewicz zaczynała swoją karierę polityczną od tego, że była najpierw asystentką pana Adamowicza, następnie pięła się do góry po szczeblach i wskoczyła na stanowisko zastępcy prezydenta, który przez całą jej karierę polityczną w jakiś sposób ją kształtował. (…) W naszej ocenie niestety prezydentura pana Adamowicza miała wiele cieni. W Gdańsku wiele osób czuje się wykluczonych społecznie i niestety myślę, że pani Dulkiewicz będzie kontynuowała tę samą grę polityczną.
"Ten wynik nie jest niczym nadzwyczajnym" - ciężko się nawet normalnie odnieść do takich słów tego młodego jeszcze polityka. Wszak 82% i 170 tysięcy głosów to przecież "nic nadzwyczajnego", prawda?
Pan Kacper ciągnął swój wywód dalej.
– Ten tytuł i odpowiedzialna funkcja przypadła jej przypadkiem. Nie sądzę, aby Gdańszczanie wybrali w normalnych wyborach panią Dulkiewicz na tak odpowiedzialną funkcję. (przypadkiem???)
Oficjalne wyniki w przedterminowych wyborach na prezydenta Gdańska:
Aleksandra Dulkiewicz 82,22 procent
Grzegorz Braun 11,86 procent
Marek Skiba 5,92 procent
Frekwencja wyniosła wyniosła 48,67 procent. Głosowało 170 028 gdańszczanek i gdańszczan.
Zdaje się, że fala krytyki związana z tą wypowiedzią uderzyła w p. Płażyńskiego i szybciutko sprostował swoje słowa oraz przeprosił Aleksandrę Dulkiewicz. Nie przeprosił jednak mieszkańców Gdańska, którzy głosowali na p. Dulkiewicz.
