HareM HareM
787
BLOG

Czy Lewandowski jest w stanie dogonić Muellera?

HareM HareM Robert Lewandowski Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Chodzi oczywiście o Gerda Muellera, bo Thomasa moglibyśmy rozpatrywać tylko i wyłącznie w kategorii „nikomu niepotrzebne machanie rękami”, a i tu, gdyby Robert nie zaprzestał tej czynności jakieś dwa lata temu, młodszy z Muellerów mógłby mieć kłopoty z pierwszeństwem.
Nie mam zamiaru zajmować się tutaj rozpatrywaniem tego co pół piłkarskiej Polski analizowało, tam i z powrotem, przez cały poprzedni sezon, a co skończyło się tak, jak się skończyć musiało. 40 bramek w sezonie to jest wynik, którego w warunkach obecnego Bayernu nie da się pobić. W Barcelonie czy Realu jak ktoś nie podał do lidera, to zrobił to raz, ewentualnie dwa. Potem  był solidny OPR, a za trzecim razem wypad ze składu. W Bayernie taki Coman czy, szczególnie, Gnabry (a widzę, że Sane idzie w ich ślady i kto wie czy ich nie prześcignie) mają tak przerośnięte ega, że im się wydaje, że to oni są Lewandowskim. Podają raz na 5 razy, kiedy powinni. Na 11 zdobytych przez Lewego w tym sezonie goli tylko po razie asystowali Lewandowskiemu Gnabry i Coman, Sane w ogóle. Żeby było śmieszniej na swoje 3 gole Sane jedną z asyst otrzymał od Roberta. To są skrzydłowi, wspomagający środkowego napastnika? I dlatego w tym sezonie Lewy znów nie pobije rekordu goli strzelonych w Bundeslidze w jednym sezonie.
Mamy natomiast, by zadać tytułowe pytanie, inną zasadną okazję. Taką mianowicie, że Polak, po sobotnim spotkaniu ligowym z Dortmundem, ma na koncie równe 100 bundesligowych meczów mniej od Muellera. 327 konkretnie. Wobec 427-miu Bawarczyka. Tych pytań rodzi się zresztą kilka. Po kolei.
Pierwsze. Czy ponad 32-letni napastnik jest w stanie, przy dzisiejszej intensywności gry w piłkę na tym poziomie, grać przez najbliższe trzy lata non stop w pierwszym składzie Bayernu? Trzy pełne sezony to 102 mecze ligowe. Wziąwszy pod uwagę, że jesteśmy już po siódmej kolejce, to trzeba by liczyć że, abstrahując od tego wszystkiego co napiszę później, sezon 2023/24 Polak też musiałby spędzić w Bawarii. Najpierw jednak odpowiedzmy sobie na zadane trzy linijki wyżej pytanie. No więc, jak dla mnie, wszystko się może zdarzyć. Ale zakładając, że obejdzie się bez kontuzji, a forma z roku na rok nie będzie lawinowo spadać, to można się też zakładać o to, że ta strona medalu problemem nie będzie.
Drugie. Znacznie ważniejsze. Zasadniczo najważniejsze. Czy Polak jest w stanie przez ten cały okres utrzymać, a nawet poprawić, dotychczasową skuteczność gry i próbować walczyć nie tylko o dogonienie Niemca w ilości rozegranych w Bundeslidze meczów, co ma w sumie znaczenie drugo jeśli nie trzeciorzędne, ale o przegonienie go w liczbie zdobytych w niemieckiej najwyższej klasie rozgrywkowej goli. I temu podpunktowi poświęcę w niniejszym tekście najwięcej czasu. Otóż.
Po tzw. Klasikerze, czy jak to tam Niemcy nazywają, Robertowi Lewandowskiemu brakuje 118-tu trafień by zrównać się, w ilości strzelonych w najwyższej ichniej klasie rozgrywkowej goli, z Gerdem Muellerem. Niemiec ma ich na koncie dokładnie 365. Polak dobił w sobotę do 247-miu.
Biorąc pod uwagę dotychczasową, skądinąd fantastyczną przecież, skuteczność Polaka w Bundeslidze wychodzi, że nie ma na to szans. Strzela bowiem gola co 105,75 minuty. To oznacza, że zachowując dalej to samo tempo potrzebowałby na te 118 bramek 12478,5 minuty, co z kolei, w przeliczeniu na pełne, 90-minutowe, spotkania daje liczbę prawie 139-ciu meczów. Lipa.
Idźmy z innej strony. Weźmy pod lupę tylko to, co Lewandowski wyprawia od ponad sześciu lat jako zawodnik Bayernu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że sytuacja winna się dla niego znacznie poprawić. I się poprawia. Tylko czy na tyle, na ile liczymy?
Zadałem sobie nieco trudu (choć potem okazało się, że niepotrzebnie, bo jakbym wiedział gdzie i jak szukać, to mój trud byłby znacznie mniejszy, ale mądry Polak po szkodzie) i znalazłem statystyki Polaka dotyczące jego każdego ligowego meczu dla Bayernu. Wychodzi mi (stan na dziś), że w barwach klubu z Monachium Robert strzela średnio gola ligowym rywalom co 94 minuty. Załóżmy, że będzie tak strzelał do końca pobytu w Monachium, albo przynajmniej przez najbliższe trzy lata. Założenie i tak cokolwiek ryzykowne, ale powiedzmy, że faktycznie Lewy będzie w tym czasie, tak jak deklaruje, jeszcze lepszy niż obecnie. Przy tym założeniu 118 brakujących goli nasz snajper uzyska po dokładnie 11092 minuty, czyli straci na to ponad 123 spotkania. Dalej lipa. Dotychczasowa bayernowa skuteczność mu nie wystarczy. I to jest wariant pesymistyczny.
A optymistyczny? Spróbujmy założyć, że przez najbliższe 3 lata Lewandowski będzie miał skuteczność na poziomie swoich trzech najefektywniejszych pełnych sezonów ligowych, tzn. 2015/16, 2017/18 i 2019/20. Jeśli tak się stanie, wtedy będzie trafiał do bramki rywala co 81,56 minuty. To jest kosmos i absolutny rekord świata, bo Messi od początku kariery strzela gola w La Liga co ponad 88 minut, a Ronaldo, licząc tylko Hiszpanię, Anglię i Włochy i nie psując mu statystyk jakąś Portugalią, co 101. Tak więc wbijając piłkę do siatki co 81,53 minuty, 118 goli strzeli Lewy w około 9621,5 minuty. To jest prawie 107 pełnych meczów. Aż o 7 za dużo.
Czyli Mueller jest nie do pobicia:(.
Ale:
a. Lewy powiedział, że przez najbliższych kilka lat będzie lepszy niż teraz. A teraz, w tym sezonie znaczy, to on trafił w lidze 11 razy w 6-ciu meczach (trafił więcej, ale niemieccy sędziowie go nie lubią). Na 100 spotkań goli będzie ponad 183. A przecież potrzebuje tylko 118:).
b. O ile punkt pierwszy jest, ujmijmy to eufemistycznie, cokolwiek mało realny (przy takiej skuteczności Polak, w liczbie zdobytych w jednej z topowych lig bramek, nie tylko przebiłby Muellera, ale zacząłby wręcz deptać po piętach Messiemu), to jest jedna istotna okoliczność, która działa na korzyść Lewandowskiego, a którą zostawiłem sobie na koniec. Otóż. Te wszystkie rozważania odnoszę do stu meczów 90-minutowych. I w wypadku Mullera to jest zupełnie zasadne, bo w każdym z tych 427-miu rozegranych meczów spędził na boisku średnio 89 minut i prawie 22 sekundy. Natomiast Robert (stan na 29-go października) niecałe 80. Ponad 9 minut różnicy. Co można zrobić w 9 minut, to Lewandowski pokazał kiedyś w meczu z Wolfsburgiem. A co można zrobić jeśli ma się taką szansę 100 razy?:)
c. W punkcie poprzednim pożartowaliśmy, a teraz poważnie. Policzyłem dodatkowo średnią z trzech wymienionych wyżej najefektywniejszych sezonów Polaka uzupełnioną o skuteczność z pierwszych siedmiu kolejek sezonu obecnego. Wyszło, że w tym okresie Lewangoolski trafiał do sieci co 77,31 minuty. Czyli co 77 minut i 19, niech będzie nawet 20, sekund. Zdobycie 118-tu bramek powinno mu wtedy zająć 9125,33 minuty. W przeliczeniu na pełne spotkania to daje grubo mniej niż 102 mecze. Nawet niecałe 101,5. A przecież on pełnych nie gra, więc ...:).
No. To wszystko jasne. Szanse jednak są. Wiszą na włosku, ale są. Ale by było!
Trzecie. Czy mu Niemcy na to pozwolą? To znaczy czy, po pierwsze, o czym było już wyżej, Bayern przedłuży z nim w roku 2023 kontrakt. Bo bardzo wątpię by Lewy chciał kiedyś grać w jakimkolwiek innym niemieckim klubie. A jeśli Bayern nawet przedłuży, to czy będzie pomagał 35-cio(36-cio)-latkowi pobić rekord największej niemieckiej legendy Bundesligi. Tu już może decydować nie tylko sport, ale przede wszystkim polityka. Co to znaczy pomagał? Dawał mu do grania tyle minut, by pobicie rekordu było możliwe. I czy reszta składu przyszłego Bayernu będzie zainteresowana we wspomaganiu kandydata na nowego rekordzistę. Ktoś pamięta jak kilka lat temu Lewandowski przegrał wyścig o armatę z Aubameyangiem? I dlaczego? Ale żeby rozpatrywać dylemat taki jak ten, to najpierw muszą być spełnione warunki z poprzednich akapitów. Jak będą, to można będzie dywagować na ten temat. Albo i, w imię (nie znajduję dobrego słowa jak ją określić, ale wiadomo o co chodzi) źle rozumianej poprawności, nie można będzie. Się w odpowiednim czasie wszystko zobaczy.
Podsumowując. Zadałem sobie pytanie, po czym sobie na nie odpowiedziałem. Odpowiedź była, jak to kiedyś padło w skeczu bodaj Teya, „dobra”. „W granicach (o)błędu”:)

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport