Nie wystarczyła dramatycznie słaba gra reprezentacji. Nie wystarczył totalnie żałosny styl, jaki za tej kadencji prezentowała. Nie wystarczyły słabiutkie występy w eliminacjach i finałach ME. Nie wystarczyły równie marne mecze rozegrane w ramach eliminacji MŚ. Nie wystarczyły też wreszcie (last, but not least) rezygnacja Lewandowskiego z gry w kadrze i niedzielna porażka z cienkimi jak barszcz Finami. Pan prezes Kulesza dalej nie widział powodów, żeby zdjąć kumpla ze stanowiska.
Pan Probierz jest, widać, inteligentniejszy. Dostrzegł w końcu i zdał sobie sprawę, że to ostatni moment, w którym może zrezygnować i uratować się przed czymś, co wydawało się przed rozpoczęciem jego pracy z reprezentacją niemożliwe. Mianowicie przed opinią, że doprowadził kadrę do jeszcze gorszej kondycji niż Michniewicz. Dostrzegł i zrezygnował.
Dziękuję za tę decyzję, panie trenerze. Szkoda tylko, ze nastąpiła tak późno. Powinien pan to zrobić tuż po meczu z Francją.
Inne tematy w dziale Sport