HareM HareM
1786
BLOG

Po raz pierwszy w historii Polska ma mistrzynię świata w tenisie

HareM HareM Sport Obserwuj notkę 33

Agnieszka Radwańska. Mistrzyni świata kobiet w tenisie. Pięknie brzmi, prawda? Więcej. Od niespełna dwóch godzin jest to czysta, żywa prawda.

Nie oglądałem decydującego seta. Z dwóch powodów. Obowiązki rodzinne raz. Zabobony dwa. No i dobrze. Kolejny raz kiedy nie oglądam decydujących fragmentów spotkania, Polka zwycięża. Do tej pory nie mogę sobie darować, że skusiłem się na oglądanie trzeciego seta finału Radwańskiej z Williamem trzy lata temu w Londynie.

Wszystko nieważne. Polska, blisko czterdziestomilionowy kraj, doczekała się w końcu sportowca, który w najbardziej chyba popularnej indywidualnej dyscyplinie sportu na świecie, został mistrzem świata.

Cytując klasyka: „Długośmy na ten dzień czekali”. Agnieszka nas w tym roku nie rozpieszczała. W połowie sezonu wydawało się nawet, że może to być jej najsłabszy sezon w seniorskiej karierze. A jak nie to od lat. A tu patrz Pan. Półfinał Wimbledonu, a na jesień dwa wygrane turnieje, półfinał w Pekinie i teraz mistrzostwo świata kobiet. Celowo podkreślam wytłuszczone słowo, bo w Singapurze grały w tym roku same panie. Wtedy szanse Agnieszki, która gra bardzo technicznie, rosną. Z kobietami bowiem jest ona w stanie, jak widać, różnicę w sile fizycznej zrekompensować.

Wielki dzień dla Agnieszki, dla kibiców, na pewno dla trenerów, ale również dla głównego architekta projektu „Agnieszka Radwańska”. Dla jej ojca Roberta. To jemu Isia zawdzięcza zdecydowanie najwięcej i jest to, mam nadzieję, dla wszystkich, którzy się na tenisie trochę znają, niepodważalne. Zresztą. Nasza mistrzyni najlepiej o tym wie.

Nie wiem jak długo zamierza jeszcze na arenie międzynarodowej występować Williams. Tuszę, ze góra przez rok. Agnieszka będzie wtedy miała 27 lat. Będzie miała kilka lat na to, żeby znów spróbować wygrać. Nie tylko na mistrzostwach świata, ale też w turniejach Wielkiego Szlema. W kategorii kobiet.

PS

Wpadła mi przed chwilą w ręce lista najlepiej zarabiających tenisistek wszech czasów. To jest niesamowite, że taka Navratilova jest na niej dopiero dziewiąta, Steffi Graff dopiero ósma, a prym wiodą, wyglądający przy nich (jak chodzi o klasę) jak błazen przy królu, bracia Williams.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Sport