Łukasz Kruczek złożył, pono, oficjalną rezygnację. Rezygnację która, jak rozumiem, została przyjęta. Jak rozumiem ze zrozumieniem:).
Ponieważ zawsze mnie uczono, że o odchodzących to albo dobrze albo wcale, a ja przy takiej okazji gęby, z jednej strony, zamknąć nie potrafię, a podsumować, wiadomo, z drugiej strony muszę, to będzie panegiryk. Niemal.
Łukasz Kruczek był głównym trenerem naszej kadry, gdy:
- Kamil Stoch zdobył dwa olimpijskie złota
- Kamil Stoch zdobył złoto MŚ
- Adam Małysz zdobył dwa olimpijskie srebra
- Adam Małysz zdobył brąz MŚ
- Kamil Stoch zdobył Puchar Świata
- Adam Małysz był trzeci w klasyfikacji PŚ
- Kamil Stoch był trzeci w klasyfikacji PŚ
- Polska zdobyła dwa brązowe medale MŚ
Taaaa…
Życząc trenerowi wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, módlmy się, żebyśmy wkrótce po nim mogli pożegnać obecnego prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, pana Apoloniusza Tajnera.
Na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że pan prezes, wzorem młodszego kolegi, też złoży w stosunkowo przewidywalnym czasie rezygnację (choć z lekka wątpię, bo zamiast własnej rezygnacji złożył był przecież właśnie suwerenowi* w ofierze swoje praktycznie drugie wcielenie), żeby być uznanym za pierwszego wśród jego apologetów, informuję, że zasługi pana prezesa są jeszcze większe niż pana trenera.
Pomijając już fakt, że pan prezes był prezesem przez cały czas panowania pana Kruczka w trenerskim gnieździe (że o czasie, w którym siedzieli w nim Heinz Kuttin i Hannu Lepistoe nie wspomnę), to jeszcze był pan prezes trenerem. I to był w okresie, kiedy:
- Adam Małysz zdobył dwa olimpijskie medale
- Adam Małysz wywalczył trzy złote i jeden srebrny medal MŚ
- Adam Małysz wygrał T4S
- Adam Małysz, trzykrotnie, wywalczył Kryształową Kulę
Można więc powiedzieć, że pan prezes, jako trener, miał drugie tyle sukcesów co jako prezes.
Ciekawym tylko czemu mam takie podskórne przekonanie, że jak już i ten Tajner się w końcu na odejście zdecyduje, to nie siądę w nocy na kamieniu i nie będę wył do Księżyca ale, wręcz przeciwnie, wyłożę się na jakiejś zielonej połoninie w środku dnia twarzą do słońca i odetchnę. Pełną, kibicowską, piersią. Piersią pełną nadziei.
*- mniej zorientowanym przypominamm że w zimowej sportowej Polsce suwerenem jest naród (lud) narciarski
Inne tematy w dziale Sport