Oczywiście nie jestem, tak jak jest na przykład Boniek, kumplem Nawałki. Nie mam też tajnego dojścia do jego prywatnej korespondencji, w której dzieli się z zaufanymi swoimi najbardziej skrywanymi (przed opinią publiczną i bankami informacji rywali) planami.
Nie mam zdania czy polski trener postawi na Fabiana czy na „Szczenię” Macieja Szczęsnego. Wg mnie miejsce w bramce należy się jak psu buda Fabianowi, ale nie mam pojęcia co Nawałka zrobi w tej sprawie. Nie wiem też czy, wobec małych, spowodowanych wyautowaniem się przez Wszołka i Rybusa, możliwości manewru, selekcjoner nie zdecyduje się, wbrew rozumowi, na wystawienie kontuzjowanego Grosickiego. Uważałbym ten krok za wyjątkowo niemądry, ale nie potrafię przewidzieć ruchu Nawałki. Nie jestem również w stanie zgadnąć jak będzie wyglądać ostatecznie skład naszej drugiej linii. Czy zagramy dwójką Krychowiak-Jodłowiec z tyłu, Zielński na rozegraniu, Błaszcz (a może jednak Kapustka?) na skrzydle i Milik bardziej niż zwykle z lewej strony, czy jednak bez Zielińskiego (ewentualnie Jodłowca), z Milikiem podwieszonym pod Lewandowskiego i Mączyńskim jako trzecim defensywnym pomocnikiem (cały czas zakładam racjonalne zachowanie trenera polegające na desygnowaniu do gry tylko zdrowych graczy). Albo czy z Peszką na lewym skrzydle, bo i takie głosy dochodzą z polskiej szatni.
Żywcem tego wszystkiego nie wiem i zostawiam to do rozstrzygnięcia Nawałce. W końcu to on bierze za to pieniądze i to on będzie za to rozliczany.
Jedno wiem, choć za to też będzie rozliczony selekcjoner, a nie ja. Drugim stoperem obok Glika powinien być Salamon. Jeśli z Glikiem w parze zagra ktoś z dwójki Pazdan albo Cionek, to dojdzie do tragedii. Defensywną tragedię mam oczywiście na myśli, bo za ofensywną, jeśli by do niej przez przypadek doszło, przedmiotową dwójkę mógłby winić tylko… Jan Tomaszewski.
Cionek i Pazdan, przy całym dla nich szacunku, to nie są stoperzy na miarę reprezentacji aspirującej do wyjścia z grupy na ME. Ci dwaj to mogą, czy raczej mogli, stanowić o sile defensywy, i nie piszę tego wcale złośliwie, Jagiellonii.
Ja wiem, że Irlandia wiele lepsza od Jagiellonii może się nie okazać, ale napastników mają zawsze wysokich, skocznych i dobrze grających głową. To kto ma z nimi skakać do główek? Krasnal Pazdan czy rosły gracz pierwszej jedenastki drużyny z serie A?
Obserwowałem Salamona w meczach z Serbią i Finlandią. Ten chłopak ogromnie, w porównaniu z poprzednim okresem, dojrzał. Ma świetny przegląd sytuacji, doskonałe kilkudziesięciometrowe podanie, potrafi sensownie wyjść z własnej połowy z piłką. Specjalnie zwrotny może nie jest, ale kto jest? Pazdan? Cionek?
Moim zdaniem Nawałka nie ma wyboru. I o tym zresztą, tuszę, wie. Nie będzie to zresztą wcale wybór negatywny. To będzie wybór, mam taką nadzieję, głęboko przemyślany. Salamon to będzie tajna broń Nawałki, szykowana bez fanfar i w ukryciu. Tak jak Żmuda był szykowaną po cichu tajną bronią Górskiego w 1974.
Jeśli się mylę to… się zdziwię. Czego oczywiście nie wykluczam, bo w polskiej piłce nożnej wszystko się może zdarzyć, a już szczególnie wielbłądy selekcjonerów.
Twierdzę jedno. Polska z Irlandią musi wygrać. Musi wygrać wyraźnie. To nasz obowiązek. Żeby to mogło mieć miejsce, w obronie, zamiast Pazdana czy, broń nas Panie, Cionka musi grać Salamon. To nie jest warunek wystarczający, ale konieczny do pewnego zwycięstwa nad drwalami z brytyjskiej Irlandii. Reszta należy do Lewandowskiego i Milika. Częściowo, jeśli zagra, do Zielińskiego.
Inne tematy w dziale Sport