Marcus Crassus Marcus Crassus
70
BLOG

PO = pierwiastek z PiS czyli z PiS PO nigdy nie wygra

Marcus Crassus Marcus Crassus Polityka Obserwuj notkę 19

PO nigdy nie wygra z PiS. To naturalne. Aby wygrywać wybory, trzeba być bezwzględnym. Bezwzględnie dążyć do władzy i realizować polityczne cele. Nie moża czuć obrzydzenia przed Lepperem ani przed Gadzinowskim. Z każdy się można dogadać. Koryto connecting people. Tymczasem PO - na które głosowałem i na które pewnie dziś bym ponownie zagłosował - zachowuje się inaczej. Ile razy jest szansa aby - nawet kosztem dobra kraju rządowi dokopać - PO robi dokładnie to co trzeba aby PiS osiągnął swoje cele - przynajmniej polityczne. Kaczyńscy wiedzieli w jakiej pozycji postawią PO. Wiedząc jak wiele te partie łączy - PO stoi faktycznie pod ścianą - albo popierać słuszne rozwiązania PiS - co nabija punktów PiS-owi. Albo strzelać z czego popadnie - i ładnie pomaszerować tam gdzie stało ZO..., tfu, przepraszam. Tam gdzie stoi LiD. LiD bardzo ladnie dziś wywiesił białą flagę (oczywiście chodzi o system głosowania), co sprawiło też kupę radosci w środowiskach demokatów, którzy usłyszeli magiczne slowo "kompromis". Kompromis z systemem głosowania w UE to jest taki - że my idziemy na kompromis a oni nie. Jak ktoś bowiem nie pamięta - reformę przeprowadzono już w Nicei. Reformę taką, która miała Unii zapewnić funkcjonalość po przyjęciu nowych członków. Okazało się jednak - co powiedział wprost bez ogródek m.in niejaki Valéry Giscard d'Estaing - że Nicea to był tylko taki chwilowy pic na wodę - coby się społeczeństwa za bardzo nie buntowały (w krajach akcesyjnych) i do Unii przystąpiły. Czyli jednym słowem - taki banan dla małpki. Małpka zagłosowała, poszła gdzie powinna to wreszcie można z tym cyrkiem skończyć i zrobić taki system jaki powinien być. Że ktoś nas tutaj próbuje robić w bambuko jakoś dziś nie zauwazono. A przecież to właśnie MY mamy iść na kompromis żeby od Nicei odejść. Żeby nie było wątpliwości - jeśli chodzi o Unię to byłem jak najbardziej za wstąpieniem i tak samo jestem teraz. Ale nie dajmy z siebie zrobić kretynów którym się wmawia "a bo to pro publico bono". Jedynym ciałem które de facto działa na rzecz Unii to jest Komisja. Wszyscy Ci politycy, którzy pielgrzymują do Warszawy ostatnio reprezentują konkretne narodowe lub partyjne interesy. Oni są jak najbardziej rozliczani przez swoich wyborców i próbują dla swoich krajó ugrać najwięcej jak można. Oczywiście, Unia to nie bazar gdzie targujemy sie o ostani grosz, ale każdy polityk wie dobrze dzięki czyim głosom został wybrany. Nam tymczasem lokalne rodzime barany starają się wmówić jak to dobrzy wujkowie Z UE nam wielkodusznie podarki zsyłają.

Na dodatek pojawia się brednia o jakiejś Europie II prędkości. Mam zasadnicze pytanie - co ma wspólnego system głosowania z przebiegiem integracji na polu gospodarczym i każdym innym? Bo ja związku nie widzę.

Moja "ólóbiona" GW napisała nawet że ilość głosów wcale nie jest taka ważna (autor tej tezy - Konrad Niklewicz). Otóż

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,67428,4222871.html

W 2006 r. Rada UE, na szczeblu znanym jako COREPER I odpowiedzialnym przede wszystkim za kwestie gospodarcze podjęła w sumie 189 decyzji w obszarach, gdzie można głosować. Faktycznych głosowań było dużo mniej bo tylko 36. Pozostałe decyzje podjęto jednomyślnie.

Luksemburg nigdy nie przegrał

W pięciu przypadkach Polska znalazła się w grupie państw, które zostały przegłosowane: trzy razy nasz ambasador głosował przeciw, dwa razy się wstrzymał.

No właśnie! Liczba głosów zupełnie nieważna. Taki Luksemburg nie przegrywa, a my tak. Podobnie idiotycznej tezy dawno już nie słyszałem, ale...

 Ale wracając do PO i PiS-u. Parę dni temu oglądałem Nelly Rokitę która wychwalała politykę zagraniczną obecnego rzadu. Obecnie ten rząd otrzymuje silne wsparcie Platformy. Nie ma już wątpliwości, że taki mandat (+ 50% zwolenników veta w społeczeństwie) to dla premiera potężne wsparcie. Przypomniała mi się z historii też tematyka lustracji. Również wtedy PiS mógł liczyć na PO. Etc, idt. Takich przypadków mamy co niemiara.

Niestety, to Kaczyński zdobędzie punkty, w przypadku sukcesu. To on pokaże siebie i PiS jako tych, którzy walczą o poslkie interesy. Tak samo jak to PiS pokazał się jako partia która chce bezwzględnej lustracji - choć faktycznie to wlaśnie PiS chciał jej ograniczenia.

W takim układzie PO zawsze będzie tylko "oszlifowanym" klonem PiS. To bardzo szlachetne, ale nie wróżę tym PO sukcesu w wyborach. Smutne, ale prawdziwe.

Bo naprawdę wątpię aby ludzie dostrzegli te nianse. Teraz może tak. Ale potem przyjdzie kampania wyborcza. Znów dziadek Tuska wymaszeruje z Wermahtem a my zobaczymy puste lodówki i dowiemy się że po wsiach i miastach - jak to się śmiał ostatnio Kryszak "szaleje lyberał".

Głupio być sympatykiem PO. Naprawdę beznadziejnie. I wiem to z autopsji

Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka