Tagesspiegel porównał Kaczyńskich do muzułmanów - stwierdził tak Harald Martenstein w tekście "Ostrzeżenie z Warszawy" który ukazał się na pierwszej stronie dzisiejszego wydania gazety. Chodzi jak można się domyślać o karykatury i różnego rodzaju wzajemne przerzucania "żartami".
Polski naród zasługuje teraz przede wszystkim na solidarność. Polska rządzona jest najwidoczniej przez osoby ogarnięte szaleństwem. Wybrano je ze względu na niską frekwencję wyborczą głosami około 20 procent Polaków, większość Polaków nic na to nie może poradzić - czytamy w "Tagesspiegel"
Król kartofel myśli tak, jak fanatyczni muzułmanie. Polska jest Iranem Europy, rządzona przez fundamentalistów, którzy wyrzucają z siebie groźby - czytamy.
Co ciekawe - takie brednie można przeczytać w niemieckiej gazecie zaledwie dzień po tym jak w Niemczech rwano włosy na widok cycków Angeli Merkel. Mi tam osobiście z muzułmanami kojarzą się bardziej Niemcy. Dlaczego? Bo podobna podwójna moralność. My możemy wszystko - wy nie możecie nic. A wczoraj naprawdę chciałem zapytać czy kanclerz Merkel została podniesiona do rangi proroka. No ale nieważne. Znacznie ciekawsze jest źródło problemu. Poszło o to że Kaczor mial skrytykowac wyjątkowo niesmaczny niemiecki żart który pojawił się w tamtejszej prasie. Żart miał wyszydzić polskie żądania w sprawie pierwiastka i brzmiał tak:
W przyszłości o zasadzie potrójnej większości decydować będą: po pierwsze 55 % państw, po drugie 65% ludności, po trzecie ponad 50% pierwiastka kwadratowego wszystkich ofiar II wojny światowej.
Żarty żartami. Sam bardzo lubię żarty i karykatury. Nawet bardzo ostre. Ale w jednej chwili przechodzi mnie ochota do śmiechu. Jak ktoś smieje się z pomordowanych ludzi. A jeszcze bardziej mi przechodzi - jak śmieją się Ci, którzy w jakiś sposób - choćby bardzo odległy - mają z tym związek. Wiele lat mineło? Oczywiście. Niedawno Kwaśniewski przepraszał (słusznie) za Jedwabne. Też wiele lat mineło. Nie wyobrazam sobie aby żartować z takich rzeczy. Szczególnie że ludzi wymordowali jednak NIEMCY - a nie krasnoludki. Moment kiedy zaczynamy śmiać się z ofiar ludzkich i używać ich do takich celów - jest złym znakiem.
Prawda jest taka, że właśnie budujemy nową Europę. Niemcy sa w niej potęgą. I tak się czują. Najchętniej zapomnieliby teraz o tej cholernej rzezi jaką zgotowali. I Polska i Kaczyńscy - może powodowani własnym interesem - o tej winie Niemcom przypomnieli.
Szok i zaskoczenie zmusiło Niemców do właśnie takich skrajnych reakcji. Warto przytoczyć tutaj stare słowa profesora Wolniewicza
Otóż nikt na świecie nie boi się epitetu antysemity tak przeraźliwie jak Niemcy. I boją się oczywiście nie bez powodu, bo wiedzą, co zrobili. Niemcy to wielki charakter. Ale III Rzesza przetrąciła im kręgosłup moralny. I ten kręgosłup nie zrósł im się do dzisiaj. I ich to złamane miejsce boli. Ten złamany kręgosłup boli. Jest moim zdaniem pewną nikczemnością stale tych Niemców w to bolące miejsce urażać, stale ich tam szturchać.
To nie dotyczyło tylko antysemityzmu. Dotyczyło ogólnie wszystkich ofiar II wojny. Problem w tym że Kaczyńscy i Polska - wg naszych racji słusznie (kwestia rury, etc) w to miejsce Niemców potężnie trzasnęli. Obawiam się że szok jaki to wywołało może być głębszy niż możemy się spodziewać - a Niemcy raczej powinny - chcąc nie chcąc zrobić sobie rachunek sumienia i przypomnieć o swojej przeszłości dawnej i tej nowszej.
O ile mozna mieć wątpliwości czy słusznie jest Niemcom wypominać winy. O tyle jedno wiem na pewno - Niemcy nie mają prawa o tym zapominać.
Bo na taryfę ulgową raczej nie zasłużyli. A polskie racje powinni zrozumieć. Na razie to jednak Niemcy zachowują się jak fanatyczni muzułmanie. A krzycza nawet głośniej.
ps - dla tych, którzy nie wiedzą
Der Tagesspiegel - wysokonakładowy niemiecki dziennik wydawany w Berlinie przez firmę Verlag Der Tagesspiegel GmbH. Drukowany jest jako broadsheet. Tytuł gazety oznacza w tłumaczeniu "zwierciadło dnia". Der Tagesspiegel ma charakter liberalno-konserwatywny.
A dla zainteresowanych - mój znajomy znalazł ciekawy tekst w prasie izraelskiej. Redaktor Sever Plocker komentuje miniony szczyt w Brukseli i wychwala twarda
postawe Kaczorow, ktorzy jego zdaniem maja pelne prawo, by wypominac Niemcom ich przeszłość. "Yedioth Ahronoth" jest najwiekszym dziennikiem w panstwie Izrael. Sam autor zaś jest niezwykle popularnym komentatorem, zresztą wielkim przyjacielem Polski. Jest też bezwzględny w swych sądach. Często krytykując nawet sam Izrael i "żydowskie" spojrzenie na niektóre sprawy.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3418645,00.html
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka