Marcus Crassus Marcus Crassus
35
BLOG

Fotygograd 2007

Marcus Crassus Marcus Crassus Polityka Obserwuj notkę 3

Aby zrozumieć pradopodobną decyzję w sprawie Zalewskiego należy odwołać się do klasyki zachowań na polu walki. Każdy dowódca ma tam do wyboru - oprzeć się na dobrych oficerach średniego szczebla - lub na miernotach. Problem polega na tym, że klasowy oficer - rozumiejący realia może prowadzić operację na danym odcinku samemu - i dobrze ocenić sytuacje. Ale może też kwestionować rozkazy wodza. Wódz zaś - to naturalne - nie zna dokładnie każdego odcinka. Stąd częsta scena w filmach amerykańskich kiedy to dowódca na tyłach wydaje rozkaz ataku, a oficer do którego ten rozkaz dociera odmawia - ponieważ widzi że zakończy się to masakrą.

Silna władza centralna i realny wpływ na wykonywanie poleceń czy dobry środek - który potrafi sam reagować na problemy i okoliczności. Decyzja prezesa PiS w sprawie Zalewskiego nie pozostawia wątpliwości. Dziwię się Igorowi Janke i innym, że uważali iż Kaczyński może odwołać Fotygę. Oczywiście, że nikt nie ma prawa powiedzieć "przywódcy" że jego decyzje personalne były wadliwe. Taka krytyka może zakończyć się jedynie naganą lub dymisją.

Fotyga jest fatalnym ministrem spraw zagranicznych. Do dziś pukam się w czolo, bo kiedyś emocjonalnie dałem się ponieść wobec niej z wyrazami uwielbienia (dotknęła mnie w czuły punkt jak opowiedziała się przeciwko Turcji w UE). Ale każdy popełnia błędy. Rozmawiałem z wieloma osobami z MSZ. To co się tam dzieje to istny cyrk. I to nie są "fakty prasowe" ale "fakty".

Ale odwołanie Fotygi byłoby przyznaniem że w Brukseli poszło nam źle. Byłoby uznaniem zarzutów PO - a jak wiadomo PO jest bardzo paskudne i racji mieć nie może.

Każdy wódz w takich okolicznościach może wybrać - albo posłuchać oficerów średniego szczebla - pokazując iż nie jest Alfą i Omegą. Albo jeszcze bardziej pokazać swoją silną rękę i stanowczo odrzucić takowe fanaberie. Hitler zrobił to pod Stalingradem. Chociaż dowódcy tłumaczyli mu że uderzenie którego domagał się wódz Rzeszy to strategiczne samobójstwo - on wiedział że tylko on ma rację. Szczególnie ze jego wcześniejsze decyzje utwierdziły go w poglądzie o swoim geniuszu.

Rzeczywiście - jego decyzje były słuszne - bo inne były okoliczności. Armia była świeża, walczyła na innym terenie. Wróg był zaskoczony. Tym razem okoliczności juz nie były tak łaskawe (żeby nie było że porównuję kogoś do Hitlera - chodzi mi po prostu o porównanie analiz taktycznych z punktu widzenia dowódcy - podkreślam to).

Zresztą obserwujemy to już od dłuższego czasu. Wybitne indywidualnosci - Wildstein, Sikorski... Nawet "Kazio" Marcinkiewicz, którego średnio lubię, ale któremu przyznaję pewną zdolność nawiązywania kompromisów i ogładę. Oni wszyscy ośmielili się mieć własne zdanie. Dlatego nie mogli brać udziału w tej wojnie.

Taka czeka nas przyszłość - wszelkie niepowodzenia będą spychane na oficerów średniego szczebla. To oni będą odpowiedzialni za klęski. To oni będą winni porażkom. Rezultatem może być wg mnie jeszcze większe przeświadczenie "jądra" przywódczego PiS o konieczności scementowania władzy w swoim ręku. Nikt nie będzie mógl być już godnym zaufania. Jedynie Ci, ktorzy będą ślepo wierzyli w słuszność rozkazów.

 Kiedyś porównałem (około roku temu) PiS do sanacji. Podobne socjalistyczne ciągotki. Podobne hasła "oczyszczenia". Podobny nacisk na wartości patriotyczne i narodowe. Niestety - za tym kryła się też ciemniejsza strona medalu. Otóż jak pamiętamy z historii - sanacji się nie udało. Nie doszło do żadnego "uzdrowienia Polski". Polska przywitała 1939 rok w fatalnej kondycji. Nie sądzę że byłoby gorzej gdyby rządziła lewica. Okazało się że alternatywa którą przedstawili Ci ludzie była niedostateczna. Była równie słaba

Nie twierdzę że PiS jest rdzeniem zła wszelakiego - wieć do panów z GW zbliżać się nie mam zamiaru. Ale trzeba uczciwie spojrzeć na proste sprawy. Zawsze byłem (jako sympatyk PO) zwolennikiem POPiSu. Ale coraz bardziej zaczynam rozumieć - że żadnego POPiSu nigdy nie będzie. Każdy dobry wódz powienien rozumieć - że ma przed soba dwa cele - wprowadzanie swoich pomysłów i sprawne rządy oraz utrzymanie władzy (aby sprawnie rządzić). Aby sprawnie rządzić trzeba ugruntować władzę. Z tym że czasem taki wódz zapomina o tym czemu służyło "ugruntowanie władzy" - a więc że było jedynie środkiem do celu. Ta władza staje się wtedy celem sama w sobie.

 Rewolucja zjadła własne dzieci. Zalewski, Wildstein, Sikorski.... Nie pasowali do tego modelu, dlatego są skazani na wygnanie.

Zastąpili ich Urbański, Gosiewski i inni.

Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka