Do dziwnego zamieszania doszło podczas konferencji prasowej zorganizowanej w związku z "wymarszem" USS Enterprise z bazy w Norfolk. USS Enterprise wyruszył mianowicie oficjalnie aby wesprzeć, jak to się ładnie mówi "działania operacyjne w rejonie Iraku i Afganistanu" - tzn mówiąc wprost wysłano go w rejon operacyjny Zatoki Perskiej. Nie byłoby z tym większego problemu - gdyby nie fakt że są tam już 2 lotniskowce - a wysłanie 3 byłoby faktycznie znakiem albo dość niezwykłego pokazu siły, albo - mozliwych przygotowań do wojny (Amerykanie mieli 3 lotniskowce tego typu w rejonie Zatoki jedynie w czasie wojen). Ponieważ nie było żadnego komunikatu o odwołaniu innego lotniskowca, dziennikarze zaatakowali panią rzecznik 5 floty Denis Garcicie z pytaniami o co chodzi. Ta chyba średnio wiedziała co odpowiedzieć - bo stwierdziła że nie będzie rozmawiała o konkretynch okrętach ale strategia utrzymywania 40-45 okrętów w rejonie zatoki jest stała i nie zostanie zmieniona. Dopiero później w sytuaccji kiedy wszyscy byli dość (w języku angielskim jest takie ładne słowo "confused") wypowiedział się rzecznik Pentagonu który poinformował że Enterprise zmieni jeden z operujących lotniskowców. Aby było zabawniej jako lotniskowiec do rotacji wskazano Nimitza a nie Stannis'a - choć Nimitz jest tam zaledwie od połowy maja.
Cała sprawa wygląda co najmniej podajrzanie. Zamieszanie było albo celowo wyreżyserowane, aby wzmóc na Teheranie poczucie zagrożenia, albo rzeczywiście Amerykanie szykują się do uderzenia i woleli właśnie tak to rozegrać, "udając głupiego" niż wysyłać nagle 3 lotniskowiec bez żadnych wpadek - wiedząc że ze względu na krótki czas pobytu pozostałych i tak pojawia się pytania.
Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza ze względu na fakt, iż Turcja ściąga w rejony pograniczne coraz więcej jednostek (obecnie iracki rząd szacuje że przy granicy z irakiem stoi już prawie 150 tys armia turecka).
Właściwie nikt nie rozważa innego scenariusza oprócz tego, który przewiduje możliwość ograniczonego wejścia na tereny Kurdystanu. Tyle tylko że po co? Co prawda Turcy zaostrzyli antykurdyjską retorykę - oskarząjac Kurdow m.in o podpalenia które doprowadziły to gigantycznych pożarów z zeszłego weekendu, ale operacja na tak szeroką skalę wydaje się być jednak trudna do zrozumienia.
Szczególnie że Kurdowie mają w regionie od 120 do 180 tysięcy Peszmergów. A Amerykanie dostaliby prawdziwego szału jakby im Turcy zburzyli w miarę stabilny układ na północy Iraku bez naprawdę superważnego powodu.
Turcy oczywiście boją się powstania autonomicznego Kurdystanu. W sytuacji ataku USA na Iran bardzo możliwe że doszłoby do konfliktów granicznych - tak przy granicach z Pakistanem, obok Basry jak i w rejonie północy, gdzie za granicą irańską mieszka ludność pochodzenia kurdyjskiego. Oczywiście w takim wypadku zabezpieczenie całego obszaru, a może nawet zmiany terytorialne bylyby dla Turcji czymś, na co na pewno zgodziłiby się Amerykanie w zamian za jakąs formę pomocy w trakcie walkach z Iranem. O antyirańskim sojuszu państw sunnickich mówiono już wcześniej. A co jeśli ta turecka armia wcale nie ma w swoich planach terenów Iraku?
Cokolwiek można jednak sugerować, atmosfera raczej nie przypomina jeszcze tej wojennej. Choc izraelscy piloci juz od miesięcy ćwicza ataki na cele w Iranie, a czas Izraelowi i USA coraz bardziej sie kończy. A chyba wszyscy zapomnieli że całkiem niedawno amerykanie rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę operacje antyterrorystyczne w Iraku i Afganistanie oraz przeslali w te regiony dodatkowe sily.
Jeśli Amerykanie rozważają na serio wariant siłowy - to najbliższe miesiące są całkiem niezłym czasem - szczególnie że do końca kadencji Busha wiele nie zostało...Czy szanse takiego wariantu oceniam na 30 czy 60 % tego chyba nawet sam nie wiem, ale osobiście uważam taki scenariusz za realny. Oczywiście jako jeden z kilku. Szczególnie że o możliwym ataku mówiło się już rok temu. Teraz coraz mniej osób w ten atak wierzy. A najlepiej zaatakować właśnie wtedy, kiedy nikt się już go naprawdę nie spodziewa. Rozumiem też, że moje analizy moga nie być do końca obiektywne - ponieważ nigdy nie ukrywałem, iż uważam militarne rozwiązanie problemu irańskiego programu nukleranego za jedyne skuteczne (w czym nie zgadzam się z współprowadzącym portal Europa XXI znajomym http://www.witoldrepetowicz.blog.onet.pl/ , znającym zresztą Iran lepiej ode mnie) . No, ale zobaczymy...
Aha. Ps. Iran przyszedł mi na myśl już kilka dni temu. Dokładnie wtedy kiedy Bush w ogniu krytyki przyjmował Putina. Nie wiem co prawda ile ryb razem złowili. Ale uważam że Bush miał jednek powód aby się z Wołodią zobaczyć
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka