Skład swojego zespołu (nie będę się amerykanizował i nie napiszę "teamu") zajmującego się polityką zagraniczną podał ostatecznie Rudi Giuliani - jeden z moich faworytów w nadchodzacych prawyborach w USA. Co prawda nadal chyba większym zaufaniem darzę Johna McCaina, choćby ze względu na jego trzeźwe i rzeczowe oceny sytuacji amerykańskich sił zbrojnych, ale Giuliani wystawił naprawdę ostry skład. Nazwiska które podał dziś "American Thinker" budza respekt no i oczywiście moje wielkie brawa. Nie ma wątpliwości że Giuliani zjedna sobie tym samym wielu "rednecków". Sięgnął bowiem do bazy Instytutu Hoovera oraz bazy amerykańskich neokonów. A więc mamy w zaprezentowanym skladzie Georga Schulz'a, Charlesa Hill'a, Boba Kasten'a, Normana Podhoretz'a, Stephena Rosen'a, Martina Kramera Endersa Wimbush'a, Kima Holmes'a i Petera Berkowitza......Już widzę jak podskoczyli wszyscy amerykańscy pacyfiści i tamtejsi liberałowie. Domyślam się że po zwycięstwie tego kandydata bysmy mieli w Kanadzie kilkanaście milionów Amerykanów bo nie sądzę żeby amerykańska lewica zdzierżyła takie władze.
Mówiąc szczerze nawet mnie taki skład lekko zdziwił. Przy tych ludziach George Bush to czystej krwi lewak. Nie daję Giulainiemu dużych szans, szczególnie że z takim zespołem można domniemywac iż Bliski Wschód stałby się jeszcze ważniejszy dla polityki Stanów, co akurat dla nas wcale dobrze nie rokuje. Z tego też względu uważam mimo wszystko McCaina za nieco bardziej wyważonego kandydata - gdyż przy Berkowitzu i Podhoretzu to nawet ja chyba jawię się jako prawdziwy gołąbek pokoju.
American Thinker zastanawia się czy przez taki układ Giulianiemu przybędzie poparcia. Osobiście sądzę że może mu przybyć całkiem sporo funduszy - jako że lobby które stoi za tymi panami wciąż jest bardzo potężne.
Amerykańscy neoconi są uważani przez paleokonserwatystów za chyba jeszcze większą dżumę niż lewica - gdyż z jednej strony łącza umiarkowane hasła w zakresie polityki społecznej w tematyce takiej jak prawa mniejszości seksualnych, prawo aborcyjne z wyjątkowo agresywną polityka zagraniczną.
Niestety - punkt ciężkości jaki kładą na Bliski Wschód wydaje mi się przesadzony. Rosja to wciąż groźniejszy przeciwnik dla USA w globalnej rozgrywce niż szaleniec z Teheranu. Choć od wyniku Giulianiego, zależeć będzie jakie wpływy zdobędzie ta frakcja w prawdziwych wyborach - gdzie zmierzy się z kandydatem (a raczej kandydatką) demokratów.
Tymczasem pięknego gola demokratom strzeliła dziś "mama Sheenan" która ogłosiła że Pelosi musi spróbowac dokonać impeachementu Busha. Pelosi jakkolwiek reprezentuje dość skrajne skrzydło oczywiście na taki krok sie raczej nie zdecyduje a mama Sheenan powinna dzięki temu spowodować odpływ radykalnie lewicowego elektoratu na jakieś rubieże a przy dobrych wiatrach może w ogóle zniechęcić go do głosowania. Dużo tego nie będzie, ale jakiś procencik albo dwa może "racjonalniejszym" demokratom uszczknąć.
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka