Że Stanisława Michalkiewicza nie lubię, to co poniektórzy już wiedzą. Powodów mojej antypatii do guru UPR i pewnej częsci prawicy jakoś się uzbierało całkiem sporo. Jednym z nich jest choćby ten, że pan Stasiu jest osobą dość niezwykłą. A więc sam, swoją osobą, obala własne argumenty jakoby w Polsce nie było antysemityzmu. Pan Stasiu widział macki Żydów albo żydowskiego wywiadu choćby za awanturą o karykatury Mahometa (którą znał bardzo fragmentarycznie jak wynikało z jego wywodów, co jednak nie przeszkodziło mu dojść do jakże błyskotliwych wniosków). Coś o Mossadzie przebąkiwał także podczas zeszłorocznej próby zamachów w Anglii. Teksty o "tak zwanym pogromie Kieleckim" jakoś również mi nie leżą. Może dlatego, że sam czułbym się obrażony, gdyby ktoś powiedział o "tak zwanym pogromie katyńskim". A mam zasadę że siebię mierzę tę samą miarką co innych.
I nawet, jak pan Stasiu cele ma szczytne i dobre, to metoda jakiej używa jest tragiczna.
Ale do rzeczy. Tym razem nie chodzi o Żydów. Chodzi o coś zupełnie innego. Otóż, jeśli ktoś nie wie, pan Stanisław Michalkiewicz jest rzecznikiem Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA. Monument ten, którego nowy projekt autorstwa prof. Mariana Koniecznego, stanął wczoraj w siedzibie stowarzyszenia Polska-Wschód na Marszałkowskiej http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,4307749.html. Sam gotowy pomnik ma wyrosnąć na placu Grzybowskim we wrześniu przyszłego roku.
Jakoś wydarzenie to przeszło niezauważenie. A ja tylko przypadkiem przeczytałem tę historię, jako że GW która to opisała, jak nie muszę, to staram się nie kupować.
Na czym polega jednak cały problem. Otóż właśnie na tym pomniku. Jak informuje IAR http://wiadomosci.wp.pl/kat,8171,wid,9015824,wiadomosc.html
W pierwszej wersji pomnik przedstawiał czwórkę przybitych do pnia martwych dzieci; w nowej wersji zostały dodane nagie piersi powieszonej matki.
Inspiracją dla tego pomnika stało się zdjęcie, które środowiska kresowe wykorzystują jako symbol cierpienia polskiej ludności na Wołyniu w latach 1943-45, do których doszło w wyniku działań nacjonalistów ukraińskich z Ukraińskiej Armii Powstańczej. Zdjęcie przedstawia czwórkę przywiązaną do pnia martwych dzieci.
Szkopuł w tym, że kilku naukowców udowodniło (wg mnie przynajmniej), że zdjęcie powstało w zupełnie innym czasie i nie ma nic wspólnego z tamtymi wydarzeniami. Dzieci nie zostały zabite przez UPA, lecz przez oszalałą matkę. Dowodem jest zdjęcie opublikowane w 1928 roku przez polskie czasopismo naukowe "Rocznik Psychiatryczny". Historię tę opisała m.in Rzeczpospolita:
http://www.rzeczpospolita.pl/news.rol?newsId=1680
Tymczasem twórca projektu, profesor Marian Konieczny wyjaśnia, że kiedy zobaczył zdjęcie dzieci przywiązanych do drzewa nie wiedział, że nie zostało ono zrobione po masakrze na Wołyniu.
A co mówi o tym Stanisław Michalkiewicz?
Nawet jeżeli w szczególe jest to nieprawda, to w ogóle - prawda - odpowiedział. - Tego typu zbrodnie zdarzały się na kresach. Mamy tu "zmyślenie prawdziwe". Pomnik jest artystyczną wizją służącą wspomnieniu cierpień bezbronnych Polaków pomordowanych przez OUN-UPA, a nie ilustracją konkretnego zdarzenia.
Otóż nie, mamy tutaj do czynienia z opisem konkretnego wydarzenia. W żadnym razie nie neguję potrzeby upamiętnienia polskich ofiar tych czasów. Czy jednak innych zbrodni było zbyt mało, aby sięgać po symbolikę historii która okazała się mitem?
Czy podobnych przypadków były setki? Nie wiem. Ale to wydarzenie wiąże się z historią, która dla wszystkich kojarzy się z jednym wydarzeniem. Jest tyle innych możliwości...Czy aby odkłamywać historię należy tworzyć inne kłamstwa? Nawet zupełnie innego rodzaju? Czy można sprawić lepszy prezent historycznym manipulatorom jak postawienie pomnika opartego na manipulacji? Nawet jeśli byly podobne wydarzenia - o tym dziele będzie można zawsze powiedzieć iż jest oparte na fikcji...
Mam nadzieję że projekt zostanie zmieniony, a autor nada mu nowy wyraz. Jednocześnie zastrzegam, oparłem się na artykule Gazety Wyborczej i słowach zacytowanych na jej łamach. W komunikacie IAR nic o Michalkiewiczu nie ma.
Jaka jest prawdziwa postawa pana Stanisława - nie wiem. Do GW odnoszę się ostatnio z dużym sceptycyzmem, dlatego zostawiam sobie furtkę pt "o ile niczego nie zmienili i niczego nie przycieli". Może bowiem w zdaniu nastepnym Michalkieiwcz przyznał konieczność zmiany projektu.
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka