Jest takie powiedzenie - grunt to nawiązać. Jak ktoś nie zna to wyjaśnię jego sens - byleby znaleźć jakąś podstawe rozmowy na ulubiony przez nas temat. Okazuje się, że tarcza jest po prostu motywem wymarzonym. Dr Adam Wielomski nawiązał do swojej ulubionej tematyki tzn racjonalności demokracji, Bartosz Węglarczyk mógł wyżyć sie że prezydent (czytaj PiS) popełnił ogromny błąd, Łukasz Warzecha natomiast spróbował dobić jeszcze raz gola którego celnie strzelił w sprawie Brukseli. To tylko kilka przypadków które widziałem "na topie". Ludziska więc mogli sobie powychwalać PiS, pokopać PiS lub pogadać na dowolne tematy zaczynając od "Oj panie... z tą tarczą...".
Prezydent wbrew pozorom nie popelnił żadnego błędu negocjacyjnego. Odpowiedź dlaczego jest bardzo prosta. Jak ktos słusznie zauwazył spotkało się dwóch liderów którzy mają poważne problemy wewnętrzne. Dla nich to spotkanie musiało zakończyć się jakimś sukcesem. Jako że zakres tematyki był dość ograniczony sukces osiągnięto w sprawie tarczy. Prawda jest taka że nic nie ustalono. Kaczyński nie popełnił żadnego błędu bo przecież Bush mógł mu na ucho obiecać całe tuziny Patriotów i THAAD'ów. Po takich obietnicach na miejscu Kaczyńskiego niektórzy moze ogłosiliby nawet przyłączenie się Polski jako kolejnego stanu do USA.
Fakty są jednak bardzo proste. Prezydent Bush odniósł sukces bo prezydent Polski ogłosił że będzie tarcza - a więc Ameryka coś buduje, powiększa swoje wpływy. Kaczyński odniósł sukces bo znów mała Polska została miło poklepana przez naszego Wielkiego Sojusznika i znów możemy jak Pinky i Brain z pewnej kreskówki roztaczać sobie wizje jak to wzrośnie nasza potęga i jak to my wszystkim pokażemy. Wartość tych deklaracji jest jednak taka sama jak wartość przywiezionej nam niedawno Joaniny. Czyli żadna.
To co Polska naprawdę uzyska dowiemy sie znacznie później. Bush i Kaczyński też dowiedzą się znacznie później - bo jestem prawie pewny że o tym jak działa tarcza i czego chce Polska i USA w tych negocjacjach wiedza mniej niz wielu z nas.
Polska i USA tutaj sie chyba dobrze dobrały. Negocjacje prowadzimy typowo jak na arabskim targu. Tymczasem można rzec że kiedy my tutaj się przekrzykujemy "handlarze" obok nas są wyjątkwo zaniepokojeni. Chyba zresztą nikt nie rozumie w pełni znaczenia tarczy. Właśnie doszło do bardzo powaznego incydentu na linii Wielka Brytania - Rosja. Mało tego ze wydalono 4 rosyjskich dyplomatów, to myśliwce brytyjskie były juz gotowe do przechwycenia lecących wprost w brytyjska przestrzeń powietrzną bombowców strategicznych Tu-95 (wiem że chodzi bezpośrednio o sprawę Litwinienki, ale napięcie jakie panuje obecnie na linii Moskwa - zachód to kompilacja wielu czynników). Rosja naprawdę jest wściekła. I nie chodzi o to że Rosja się boi - dla Rosji znacznie groźniejszy jest choćby amerykański plan zbrojeń kosmicznych. Rosja traci de facto tereny które zdobyła i posiadała przez ostatnie 250 lat.
I nie chodzi o to że Rosja nominalnie straciła te obszary już w 1989 roku. Wtedy Polska była państwem całkowicie neutralnym z punktu widzenia geostrategicznego. Nawet NATO ze wzgledu na aktualny klimat tego nie zmieniło.
Tymczasem obecnie do Polski faktycznie wchodzi nowy protektor. W czasach antycznych Rzym miał zasadę zawierania sojuszy dwustronnych. Chodziło o to, że Rzym dzięki temu miał wielu sojuszników, a oni tylko jednego - Rzym. To naturalne że dla USA NATO przestaje mieć znacznie i system sojuszu wielostronnego nie odpowiada już amerykańskiej wizji polityki.
Można to łatwo zobrazować na nastepującym przykladzie. Wyobraźmy sobie niewielkie miasto - państwo, położone w strategicznym obszarze Morza Śródziemnego które było przez dziesiątki lat zależne od Kartaginy. Nagle, w ciągu kilku lat państwo to zrzuca Kartagiński dominat i sprowadza na swoje terytorium legiony. Chyba nikt nie ma wątpliwości gdzie zapanuje pełen popłoch.
USA silnie ulokowane w Polsce będzie mogło prowadzić dalszą politykę ekspansji i zdobywania wpływów na terenie naszych wschodnich sąsiadow. Polska będzie już bowiem nie obszarem "buforowym" ale zostanie jasno włączona w sferę wpływów amerykańskich.
I to są kluczowe sprawy. A nie puste deklaracje Busha i Kaczyńskiego które mają znaczenie jedynie dla wyborców i przeżywających sezon ogórkowy mediów
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka