Uparcie tłumaczę moim znajomym (tym związanym z organizacjami żydowskimi) od jakiegoś czasu - pozwólcie ludziom was nie lubić. Właściwie nie powinienem tego tutaj pisać - ale mam niestety niewyparzony jęzor i gadam stanowczo zbyt dużo - tam gdzie nie muszę. No więc mówiąc szczerze chyba nie do końca mnie rozumieją. Mam nawet wrażenie że moje tłumaczenia spotykają się z brakiem zrozumienia - albo - ignorancją.
Dziś izraelska prasa opisuje sprawe klipu LPR - http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3460362,00.html . Oprócz Yedioth Ahronoth pisza też o tej sprawie inne izraelskie gazety. W Polsce protestuje organizacja młodzieży izraelskiej. Zewszad dostaje się biednemu Giertychowi jako "antysemicie". Także na polskich forach izraelskich temat wywołał żywe dyskusje. I właśnie to skłoniło mnie do napisania tej notki. Spot LPR to szczyt hipokryzji - Roman Giertych po prostu chwyta się brzytwy bo werdykt wyborców prawdopodobnie skaże jego i LPR na polityczny niebyt (choć na pewno dostaną 3 procent które niejako pozwolą im unosić się wciąż na wodzie). Co mozemy jednak zobaczyć w samym klipie? Kaczyńskiego w Izraelu z "nowymi sojusznikami" - czyli USA i Izraelem. Czy jest w tym jakiś element antysemityzmu? Współprowadzony przeze mnie portal http://www.europa21.pl/ od 2 lat opisuje dlaczego jesteśmy w Iraku i dlaczego decyzja o wysłaniu tam polskich wojsk była słuszna. Mało tego - od pewnego czasu w prasie izraelskiej pojawiają się informacje o tym że Polska jest najlepszym ambasadorem państwa Izrael w Europie. Czy mówienie o Polsce jako o sojuszniku Izraela i USA wymaga tak płytkiej i demagogicznej odpowiedzi jak zarzut "antysemityzmu"?
Wg mnie - absolutnie nie. Jak najlepsze stosunki Polska - USA - Izrael leżą jak najbardziej w polskim interesie. W zachodniej prasie nawet pojawiła się - nieco łechtająca nasza narodową dumę wizja "trójprzymierza" - Warszawa - Waszyngton - Tel Awiw. Wizja bardzo - bardzo naciągana. Na razie Polska bowiem w amerykańskiej strategii zajmuje miejsce daleko nie tylko za Izraelem ale także za Arabią Saudyjska lub Pakistanem. Do miana 3 członu owego trójprzymierza niedługo aspirować będzie mógł taki gigant jak Indie. Więc musimy nasze emocje na razie trzymać na uwięzi.
Politycy LPR po prostu złapali brzytwę - jeszcze parę tygodni temu razem - ramie w ramię z innymi polskimi eurodeputowanymi - LPR protestował przeciwko propalestyńskiej konferencji na łamach europarlamentu. Problem w tym że taka postawa nie znalazła wyrazów wdzięcznosci i własciwie nie przełożyła się na żadne profity - wiec - na kilka dni przed wyborami - uderzenie w całkowicie inną nutę - wydaje sie być zrozumiałe.
Problemem polskiej polityki zagranicznej - w tym szczególnie w odniesieniu do Bliskiego Wschodu - wydaje się całkowity brak wymiernych celów ktore chcemy jej obecnym ksztaltem osiągnąć. Bo czy chodzi nam tylko o "sympatię" wujka Sama? Czy to jednak nie "za mało"? Również o Izraelu - jako o bliskim sojuszniku naszego kraju - mówi się wciąż z pewną "nieśmiałością" - choć tutaj przyczyny są bardzo zróżnicowane - i wina nie lezy tylko po naszej stronie.
Stanowisko LPR można krytykować jako hipokryzję. Jako stanowisko które wcale nie służy dobru naszego kraju. Lub po prostu jako - głupie. Jeśli chodzi o wizję polityki zagranicznej która przedstawia Jarosław Kaczyński - należy uznać że dużej częsci warto się z nią zgodzić - Stany Zjednoczone są dla Polski naturalnym sojusznikiem - a polityka mocarstwowa tego państwa - leży także w naszym interesie. Oczywiscie pytanie czy PiS potrafi skutecznie działać w tej kwestii to juz zupełnie inna bajka. Ale LPR ma wszelkie prawa mieć inną opinię - tak samo jeśli chodzi o sojusz z USA jak i Izraelem. W demokratycznym państwie LPR może sobie nawet dowoli głosić konieczność bliskiego sojuszu z Rosją - co przecież w tej formacji nie byłoby niczym nowym. Może nawet pójść dalej - i wzorem radykalnej lewicy uwielbić nawet szalonego prezydenta Iranu - własnie za jego antyizraelskie stanowisko. Może? Może. Bo przecież mamy demokracje.
A stanowisko takie da się bardzo łatwo ośmieszyć i skompromitować nie używając argumentu antysemityzmu. Choćby dlatego żeby nie deprecjonować jego wartości. Nie ubliżając pamięci tysięcy pomordowanych Żydów - którzy stali sie ofiarami prawdziwego antysemityzmu.
Dajmy ludziom prawo nas nie lubić. Dajmy ludziom prawo być głupimi. Naprawdę - nic tak nie wzbudza niechęci jak zmuszanie do miłości.
A polska polityka bliskowschodnia potrzebuje szerokiej debaty - którą już niedługo mam nadzieję sie zacznie na nieco wyższym szczeblu - i o której szczególach mam nadzieję poinformuje bloggerów salonu 24 już niedługo.
MC
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka