Są różne marzenia. Jedni marza o byciu strażakiem. Inni chcą być pilotami. Kiedy ja byłem mały, przez chwilę np pragnąlem zostać nawet papieżem. Więc nikogo nie krytykuję - nawet redaktora Sakiewicza - który zamarzył sobie zostać męczennikiem.
Męczeństwo redaktora Sakiewicza przeżywamy wszyscy razem od wielu tygodni. Najpierw pod symboliką 13 grudnia. Wtedy to męczennik ludu (a nie żaden wróg ludu) miał trafić do paki. O czym dowiedzieliśmy sie z tysięcy przejętych gardeł. Za poglądy - a to już coś. Wszak wiadomo, że męczennicy za poglądy sa najlepsi. Co prawda Korwin Mikke wysmażył teorie że to żadne męczeństwo - ale że asesor Ziobry we współpracy z Ziobrą, Kaczyńskim i samym Sakiewiczem postanowili zrobić troche reklamy Gazecie Polskiej - ale ja osobiście uważam że to brednia. Zresztą z powodu podobnych bredni dawno przestałem Korwina słuchać.
Otóż redaktor Sakiewicz powiedział prawdę - miał wylądować w kiciu za poglądy. A ściśle za poglądy na polskie prawo - a jeszcze bardziej konkretyzując - za odmienne od powszechnie przyjętych poglądy na brzmienie polskiego prawa. I tak redaktor Sakiewicz pomimo ze swoje męczeństwo (tzn prześladowania procesowe) ogłaszał wielokrotnie - to w sumie ostatecznie na proces nie przybył a wysłał jakiś świstek że właśnie bawi na jakiejś imprezie (chyba na ślubie). Następnie redaktor Sakiewicz i jego adwokat po raz kolejny dali słuszny odpór łamiącemu wolność prawu proceduralnemu w Polsce - i stwierdzili że gwiżdża na jakieś tam terminy - nikt ich wolności - tym bardziej jakieś przepisy - ograniczać nie będzie. No i nie zażalili się na zarządzenie sądu.
Oczywiscie cały czas bohatersko obnosząc swoje cierpienie. Męczeństwo zostało podkreślone nawet przez samego premiera - a przez nowa gwiazdę Gazety Polskiej - tj Piotra Lisiewicza została delikatnie wskazana nić powiązań pomiędzy brutalnym traktowaniem redaktora Sakiewicza a wygraną PO w wyborach - 13 grudnia POwraca (wyróżnienie pierwszych 2 liter) - tak brzmiał tytuł w Gazecie Polskiej o tych wydarzeniach.
Redaktor Sakiewicz został więc przygwożdzony procesami i masą innych spraw. Co prawda najwidoczniej nie aż tak bardzo - skoro mógł sobie te procesy olewać i figlowac na weselach u znajomych - ale wiadomo - nawet tam pewnie nie zapominał o tej frustrującej sytuacji.
Długo by tutaj pisac o peryperiach redaktora Sakiewicza - w porównaniu do których cierpienia pierwszych chrześcijan to była po prostu czysta zabawa. W każdym razie nawet TVN się przestraszył iż a nóż widelec redaktor Sakiewicz coś sobie zrobi (np uderzy się w kuchni tłuczkiem do kartofli) i stwierdzi że Platformersy i TVN oraz "razwiedka" go mordują. TVN akt oskarżenia wycofał i sprawa męczeństwa się głupio jednym ruchem skończyła.
Ale - dla chcącego nic trudnego. Dzisiaj doszło do wydarzenia równie bezprecedensowego - otóż dziennikarza Gazety Polskiej ocenzurowano. W Polskim Radio Olsztyn - które z tego co wiem jednak jest pod "silnym" wpływem PiS wycięli słowa "bzykała się w kiblu". No i mamy prawdziwy szok.
I znów ta niedobra PO - że zacytuję samego męczennika -
http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/49089,index.html
Kiedy pisałem na Salonie24, że z wolnością słowa za rządów PO nie koniecznie musi by różowo, niektórzy z komentatorów twierdzili, że łagodnie mówiąc przesadzam.
No proszę. Ja bym w tym momencie na miejsce wezwał Dziennikarzy bez Granic. Bo to zdarzenie na miarę wsadzenia do więzienia dziennikarza za opublikowanie karykatur Mahometa. Co więcej - to wydarzenie które natychmiast powinno zostać opublikowane przez wszystkie "niezależne" media.
Na czym polega bowiem misja Polskiego Radia oraz wolność poglądów - otóż na puszczaniu wszystkich bzdetów pana Piotra Lisiewicza (to ten od słynnego zdania: Mam dla was, chłopaki, odpowiedź. Wy nam Budapeszt? A my wam Bukareszt! (1989). Pierwsi pod ścianę pójdą Schetynescu i Tusku." oraz żałow pana Sakiewicza. W ogóle powinno się to zagwarantowa w akcie prawnym rangi ustawowej (ustawa o mediach?). Dobrze że w ogóle felieton puścili - wyobraźmy tylko co by sie działo w innym wypadku - skoro już dwa słowa wywołały taką reakcję...
Ja tam bym felietonu pana Lisiewicza nie puścił nawet w wychodku. Choćby dlatego że nie widzę powodu dla którego z pieniędzy abonamentowych ktokolwiek miałby opłacać jego dyrdymały. Jak pan Lisiewicz chce pleść swoje androny to ma właśnie do tego Gazetę Polską - i niech pan Sakiewicz mu płaci...
Dlaczego wolność pana Sakiewicza jest uzależniona od naszego utrzymywania pana Lisiewicza i jego twórczości - tego to ja już nie wiem. Bo jakoś nie wierze że pan Lisiewicz tam pisał cokolwiek "za friko" - a nawet nie wiem czy to jest możliwe.
Jak wszyscy widzimy - pan Sakiewicz naprawdę bardzo usilnie stara sie zostać I ofiara systemu rzadów Tuska. Trzeba chyba mu pomóc - choć nie wiem w jaki sposób. Może niech ktoś wytoczy panu Sakiewiczowi jakiś proces - nawet o pietruszkę. On na pewno zrobi wszystko żeby przegrać i w końcu dopiąć celu - uzyskując oficjalne potwierdzenie swojej ofiary.
W innym przypadku bowiem - przez następne 4 lata czeka nas morze żałów redaktora Sakiewicza. I obawam sie że dowiemy sie kiedyś że nawet wyłowiona przez niego z zupki pomidorowej mucha to próbujący go brutalnie zamordować szpicel Tuska i Platformersów. A pamiętajmy - obsesje z czasem mogą być groźne..
A sytuacja robi się napięta. Przymusowe doprowadzenie zarządzono jeszcze za czasów premiera Kaczyńskiego. Cenzuruje się feletony Lisiewicza kiedy Polskie Radio jest zdominowane przez PiS. To są już ostatnie chwile na męczeństwo. Co bowiem będzie jak minie trochę czasu, PO naprawdę położy na wszystkim łapska i... nikt o panu Sakiewczu nie bedzie pamiętał?
Dla męczennika jest bowiem jedna straszna rzecz - która nie pozwala mu spać po nocach. Zapomnienie.
**
Informacja dodatkowa - czytałem kiedyś Gazetę Polską. Nawet ją lubiłem. I przed końcem Wierzbickiego i po. Byla to gazeta antykomunistyczna. Ujawniająca niuanse PRL i ciekawe historie. Publikowało w niej wielu świetnych publicystów (Ziemkiewicz, Darski).
Niestety - z "antykomunistycznej" pan Sakiewicz zrobił z niej organ anty wszystkiemu co "nie PiS-owskie". Sprowadził ciekawą gazetę do roli podobnej do Trybuny. Sam zresztą ochoczo nadajac jej nowy kształt. Rozumiem że PiS dla redaktora Sakiewicza ze względu na opcje które zostały mu zaoferowane dużo znaczył. Więc warto było i jest bronić swojego interesu.
Ale może nie poniżej granicy śmieszności. Bo jest teraz i śmieszno i straszno. Na szczęście wciąż bardziej śmieszno.
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka