Własnie po powrocie z miasta podczas "obowiązkowej" internetowej prasówki zainteresowała mnie notka, którą przeczytałem gdzieś na dole Salonu, a która dotyczyła problemu irańskiego programu atomowego i która oczywiście dotyczyla też Izraela. Czytając tę notkę nie mozna użyć innych słow jak elementarny brak wiedzy i antysemityzm - bo dokładnie antysemityzmem jest tzw "antysyjonizm" który często przybiera formę otwartej wrogości wobec państwa Izrael. W obliczu totalnych brakow wiedzy autora - trudno uznać że tematyka interesuje go - własnie na skutek obecności w historii "Żydka".
http://trystero.salon24.pl/55718,index.html
Najzabawniejsze jest gdy podobne tezy powtarzają ludzie w jakiś sposób identyfikujący się z prawicą. W Polsce tzw "antysyjonizm" pojawił się w okolicach 1968 roku i został zaszczepiony na wyjątkowo podatny grunt. W czasie wojny Izraela z państwami arabskimi antyizraelskimi tezami popisywał się każdy co większy komuch.
Warto tutaj przytoczyć kilka ciekawostek.
Oto co mówił wtedy Cyrankiewicz:
Wśród obywateli polskich narodowości żydowskiej znajduje się pewna liczba osób o przekonaniach nacjonalistycznych, syjonistycznych, a zatem proizraelskich. Ci ludzie w obecnych warunkach politycznych, stworzonych przez państwo Izrael, znaleźli się w rozterce. [...] Nie jest bowiem możliwa lojalność wobec socjalistycznej Polski i imperialistycznego Izraela jednocześnie. Tu trzeba dokonać wyboru i wyciągnąć zeń właściwe konsekwencje. Kto te konsekwencje w postaci emigracji wyciągnąć pragnie, ten nie natrafi na żadne przeszkody".
Nie można pominąć oczywiście Gomułki:
W związku z tym, że agresja Izraela na kraje arabskie spotkała się z aplauzem w syjonistycznych środowiskach Żydów obywateli polskich, którzy nawet z tej okazji urządzali libacje, pragnę oświadczyć, co następuje: nie czyniliśmy przeszkód obywatelom polskim narodowości żydowskiej w przeniesieniu się do Izraela, jeżeli tego pragnęli. [...] Nie chcemy, aby w naszym kraju powstała V kolumna [...]. Niech ci, którzy odczuwają, że słowa te skierowane są pod ich adresem, wyciągną z nich właściwe konsekwencje.
Na czym polegała cała zmiana której wtedy dokonano? Otóż zamiast Złego Żyda pojawił sie Zły Izraelczyk. Zmiana niby niewielka, ale jednak znacząca. Zamiast Żyda komunisty, pracującego dla dobra socjalistycznych ojczyzn pojawił sie Żyd nacjonalista. Żyd syjonista. Żyd który miał wlasny kraj, własne państwo, był z nim tak samo zwiazany jak polscy patrioci i tak samo jak polscy patrioci był gotowy za nie walczyć i oddać za nie życie. Syjonizm bowiem to nic innego jak żydowski ruch niepodleglościowo - patriotyczny.
Można zrozumieć niechęć do syjonizmu ze strony radykalnej lewicy - która uwaza każdą ideologię odwołujacą sie do poczucia dumy narodowej, troski o państwo którego władze dbaja o interesy reprezentowanego przez nich obywateli i narodu za zbrodnię samą w sobie. Kuriozalnie wygląda jak podobne tezy wygłaszają ludzie którzy np w Polsce próbują - mniej lub bardziej udanie - utożsamiać się z szeroko pojętą prawicą. Ci sami, którzy ostrzegaja przed polityką Kremla, Berlina, UE i kogo tylko można. Ci sami ludzie, którzy tutaj dostają białej gorączki na wieść o budowie Centrum Wypędzeń, politykę Izraela, której celem jest obrona państwa i ochrona zamieszkującego je narodu uważaja za agresję, zło i imperializm (Niech żyje nam towarzysz Gomułka - partia z narodem - naród z partią).
Samą notkę którą zlinkowałem powyżej traktuję raczej jako ciekawostkę - bo nie mam wątpliwości że autor po prostu nabazgrał co mu akurat zwoje mózgowe podpowiadaly, a jako że zwoje te najwidoczniej w najlepszej formie nie były, to i podpowiedzieć wiele nie mogły. O tym że Iran, podobnie zresztą jak całkiem pokaźna częśc panstw arabskich nie uznaje państwa Izrael nawet nie wspomnę.
Czytając to czytelnik nie wie po prostu od której strony zabrać sie za stek głupot którymi go uraczono. Możemy przeczytać bowiem jak to autor radośnie zdradza swój całkowity brak wiedzy na temat mitu o Mahdim (z rozbrajającą szczerością stwierdza "na jakiej podstawie napisano te bzdury"), wsadza ni z gruchy ni z pietruchy do całej opowieści Pakistan (czy można podać jeden przykład agresywnej retoryki ze strony pakistańskiego rzadu w kierunku Izraela?) udaje idiotę iż nie rozumie dlaczego Pakistan może mieć broń a Iran nie (pomijajac sam fakt że Pakistan JUZ ma broń atomową).
Bredni jest zresztą więcej - typu taka "Oznacza to mniej więcej tyle, że Izrael planuje agresję na inne państwo, z nieznanych mnie powodów zakładając, że Izraelczycy mają prawo napadać zbrojnie na inny naród, tylko dlatego, że jego rząd nie chce się podporządkować instrukcjom płynącym z Tel Awiwu"
Elementarny - czy udawany brak wiedzy - mniejsza z tym. Problem w tym że to powstania Izraela nie uznały państwa arabskie i problem w tym że to Izrael od 50 lat musiał odpierać ataki swoich sąsiadów których cel był jeden - wymazać to państwo z mapy świata. Oczywiście "logika" nakazywałaby autorowi przymknąć oczy i pozwolić sąsiadom Izraela dokonać wreszcie likwidacji tego "wrzodu" na Bliskim Wschodzie, jakim dla wielu jest państwo żydowskie. Porównania Izraela do Iraku - który zaatakowal i zaanektował niepodłegłe państwo - po prostu nie da się skomentować - bo jest to absurd nie nadający sie do komentarza.
No cóż, mowy Gomułki i Cyrankiewicz znalazły jak widać podatny grunt. Już w 1968 ZSRR i komunistyczne państwa satelickie gromadnie poparły wrogów Izraela -co było oczywiste - w obliczu walki o wpływy na Bliskim Wschodzie pomiędzy zachodem a blokiem sowieckim o wpływy w tym regionie. Tylko ze wtedy co światlejsza częśc społeczeństwa polskiego wiedziała po której stronie powinna być nasza sympatia. Zdarzyły sie niestety niechlubne wyjątki - co jak widać pokutuje do dziś.
Trudno wymagać zresztą od ludzi pokroju autora linkowanego tekstu wiedzy o tym iż Ahmedineżad po jednym z wystąpień na forum ONZ był pewny (a przynajmniej tak to przedstawiał - być może był to jedynie chwyt PR) iż nad jego głową pojawila się aureola. Trudno aby na tym poziomie dostępna byla wiedza iż izrański prezydent w jednym ze swoich wystąpień nawiązał nawet pośrednio do Polski - stwierdzając iż 300 lat temu miała miejsce tragedia - jaka było powstrzymanie zwycięskiego marszu islamu przez świat (chodziło tutaj niedwuznacznie o Wiedeń). Trudno wymagać, aby powtarzane regularnie co parę miesiecy zdania iż syjonistyczny reżim należy zmieść z mapy świata mogły niepokoić kogoś na świecie.
Warto jednak spojrzeć na coś innego - szczególnie w obliczu publikacji ksiązki Grossa. Nie da sie ukryć że istnieje w Polsce pewien antysemityzm - który często przybiera formę postawy antyizraelskiej. Najbardziej zastanawiający jest jednak właśnie fakt iż poglądy te pojawiają się - w tym wydaniu - stosunkowo często własnie na "prawicy". Podstawy istnienia tego antysemityzmu są złożone - są nimi zarówno teorie antysemickie lansowane od dawna - jak i np niechęć do Izraela (bo Morel, Michnik i Wolińska mordowali Polaków)
Nie ma bowiem wątpliwości że dysponujemy następującymi faktami - Izrael został utworzony, zgodnie z prawem międzynarodowym po wojnie. Od tamtego czasu od 60 lat walczy o swoje istnienie. Od tamtego czasu też co rusz wygłaszane są stwierdzenia iż "nadszedł czas zniszczyć Izrael" (1967 - słowa Gamala Nasera). Od tamego czasu wciąż nie został zaakceptowany, po części na skutek działan ZSRR na Bliskim Wschodzie - przez wiele państw arabskich).
Wydaje sie więc że osoby które chcą nazywać sie polskimi patriotami - wykaża nie tylko zrozumienie - ale dalko idącą sympatie wobec broniących swojego narodu i swojego państwa Żydów. Którzy o to państwo stoczyli ciężko walkę i ktorzy mają po swojej stronie zarówno prawo międzynardowe - jak i sprawiedliwość.
Okazuje się że jednak nie. Trudno uważać - iż podstawą w tym wypadku może być coś innego niż właśnie antysemityzm - którym posługiwaly się w Polsce ochoczo zarówno środowiska radykalnej prawicy jak i lewica. Trudno uznać że rozsądnie myślacy Europejczyk i Polak dziś powie - iż pomysł wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom - jaką lansowal w latach 30 Józef Piłsudski był pomysłem zbrodniczym i niemoralnym.
Czy warto umierać za Tel Awiw? Nie wiem. Ale wiem jedno - Europa i świat kiedyś o Polsce zapomnieli. Jeśli my będziemy zapominać o innych - nie będziemy nigdy mieć prawa ani komukolwiek tego wypomnieć - ani czegokolwiek sie domagać. Wtedy Polsce udało się wrócić na mapy. Kolejnym razem możemy nie miec takiego szczęścia. Kiedyś nie chciano umierać za Gdańsk. Co kogo obchodzilo miasto lezące gdzieś na peryferiach świata. Historia pokazala - ze ceną za tę niecheć zaplacił cały świat - i ta cena wynosiła około 50 milionów zabitych...
Oczywiście obecnie dochodzi do tej tematyki jeszcze Gross i jego "Strach". Na strach można zareagować własnie w taki sposób - czyli prezentując w sposób jeszcze bardziej jawny nieprzychylny stosunek do Żydów i Izraela. Gross na pewno będzie z tego zadowolony - przecież własnie o stworzenie takiego wizerunku Polka mu chodzi. Można też podejść zupełnie inaczej - udowadniając Grossom i ich "przyjaciołom" moralną wyższość. A moralna wyższość czasem wystarczy aby mieć racje.
Kiedy zaś ma sie racje - o wiele łatwiej uwierzyć w zwycięstwo. I wygrać - niezależnie od tego czy walka toczy sie tylko na slowa czy na polu bitwy.
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka