marek.w marek.w
661
BLOG

Chrystianizacja pogańskiej Europy

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 10

Chrzest Polski jest niewątpliwie jednym z najważniejszych zdarzeń w całej naszej historii a przy tym niestety mocno fałszywie przedstawianym i to aż do dziś. Dlatego do lepszego wyjaśnienia jego okoliczności postanowiłem nieco zmienić sam kąt rozpatrywania tej rewolucji.

W II połowie X wieku prawie jednocześnie szereg władców dotychczas pogańskich państw postanowiło przyjąć chrzest i przekonać do nowej religii własne społeczeństwa. Na północy Europy byli to władcy Norwegii, Danii, Szwecji, w Centralnej Polski oraz Węgier, natomiast we Wschodniej Rusi, łącznie sześciu. Rozważam tu dla uproszczenia tylko władców silnych państw, mających zresztą wiele wspólnych cech. Normanów z Północy nie trzeba chyba przedstawiać, cała Zachodnia Europa modliła się o ochronę przed nimi, ale i pozostali  nie byli gorsi. Węgrzy, Polanie i Rusini zorganizowani przez Waregów (Normanów ze Szwecji) byli postrachem sąsiadów, których zresztą stopniowo podbijali. Dlatego wszyscy ci władcy  decyzję o Chrzcie podjęli dobrowolnie,  nikt z zewnątrz nie mógł ( nie miał siły) ich do tego zmusić. Mocno to się różniło od dziejów np. Sasów, których  jeden z największych "misjonarzy" Europy, czyli Karol Wielki ochrzcił w bardzo prosty sposób - na lewo chętni do chrztu, na prawo ochotnicy położenia głowy na pieniek. Jak widać, stosował silne argumenty w tej teologicznej dyskusji :-)

Decyzja o chrzcie, czyli przyjęciu obcej religii  była dla władcy bardzo ryzykowna,  ponieważ oznaczała nieuniknioną wojnę domową z potężną kastą pogańskich kapłanów (Szamanów), wspartych przez część arystokracji, która się buntowała z powodów osobistych lub religijnych. A jak to się mogło skończyć, proszę zapytać Olafa Tryggvasona.  Dlatego władca musiał wpierw przekonać do porzucenia starych bogów większość arystokracji, aby mieć duże szanse na wygraną. Sprawę bardzo komplikowało to, że wcześniejsza, rodzima religia była "uszyta" dokładnie pod mentalność jej wyznawców. Jako przykład weźmy wiarę Normanów, znacznie lepiej znaną od innych, a obecnie popularną dzięki cyklowi "Avengers". Wedle niej polegli w boju bohaterowie trafiali do Valhalli, gdzie w dzień walczyli, a wieczorem ucztowali z samym Odynem, a miód im nalewały Walkirie. Tymczasem w raju chrześcijańskim główną rozrywką przez całą wieczność jest śpiewanie pobożnych pieśni. Chyba nie muszę tłumaczyć, co wolały morskie wilki, grabiące zresztą z upodobaniem w Zachodniej Europie kościoły i klasztory, szczególnie żeńskie :-)

Według oficjalnej kościelnej narracji władcy zostali przekonani do przyjęcia wiary chrześcijańskiej dzięki pracy nielicznych misjonarzy, czasem wspieranych przez już ochrzczone żony panujących. Tymczasem byli to w gruncie rzeczy patrząc realistycznie ważni szefowie szajek rozbójniczych, morskich lub lądowych, utrzymujących władzę dzięki sile i rozumowi. Tymczasem namawiano ich do przyjęcia wraz z ludem i Elitą nowej,  obcej religii rodem z zupełnie innej kultury.  Religii, której oficjalną podstawą była miłość bliźniego, pokora, żal i pokuta za grzechy. Szczególnie musiała się spodobać tym berserkerom koncepcja nadstawiania drugiego policzka :-). Być może jeden władca dałby się przekonać, no może dwóch, ale  wszystkich sześciu?  Wolne żarty....

Tymczasem wytłumaczenie jest dosyć proste i oczywiste. Wszyscy władcy wraz z chrztem otrzymywali w prezencie  znacznie sprawniejszą  Cywilizację Chrześcijańską,  która pozwalała im i ich na nowo zorganizowanym państwom osiągnąć o wiele większą  potęgę. Nowa religia, a faktycznie Cywilizacja oferowała pismo, kadrę urzędniczą, znacznie skuteczniejszą organizację państwa, w końcu nowe umiejętności, jak budowa kamiennych zamków, bardziej wydajne rolnictwo. Co ważne, znacznie wzmacniała osobisty prestiż władcy i włączała jego kraj do wspólnej rodziny przodujących cywilizacyjnie państw w Europie. Musimy pamiętać, że tych 6 władców było doskonałymi politykami, inaczej nigdy by nie rządzili stadem drapieżników, sama siła i urodzenie to o wiele za mało. Mieli oczywiście wywiad zagraniczny, trzeźwo obserwowali wydarzenia, porównywali moc poszczególnych graczy i potrafili wyciągać wnioski, pewnie lepiej od wielu współczesnych "mężów stanu".

Klasyczny jest tu przykład Mieszka I - gdy ok. 963 r. przegrał bitwę z Wieletami, w której zginął jego brat, zrozumiał, że stanął wobec "szklanego sufitu" swoich możliwości, tymczasem miał blisko świetny przykład mocy państwa, którą daje nowa Cywilizacja, czyli Czechy, ówcześnie większe terytorialnie od Polski. Doszedł do wniosku, że uzyskanie podobnej potęgi  warte jest mszy  i ożenił się z córką księcia Czech, Bolesława. Dzięki hufcowi pancernej jazdy, którą dostał od teścia w podarku ślubnym rozbił Wieletów i przystąpił do rewolucyjnej przebudowy państwa, o dziwo, bez większej wojny domowej. Jak ważna i trafna była ta decyzja, udowodniła aneksja Małopolski i Śląska, które później odebrał tymże Czechom.

Przyjęcie tak nowej,obcej religii a wraz z nią Cywilizacji oczywiście nie przeszło bezboleśnie, poszczególne społeczeństwa przez całe wieki żmudnie musiały się do niej dostosować za cenę wielkiej krwi i trudów, niemniej te 6 państw nadal się rozwija już od ponad tysiąca lat, gdy ludy, których władcy nie chcieli lub potrafili zdobyć się na Chrzest,  zniknęły w pomroce dziejów.  Wystarczy wspomnieć tychże Wieletów, Połabian, Prusów lub niesłowiańskie plemiona w północnej Rosji. Jednocześnie okoliczność, iż chrystianizacja pogańskiej Europy odbywała się z dwóch ośrodków, reprezentujących dwie odrębne Cywilizacje, czyli Łacińską z Zachodniej Europy oraz Bizantyjską, podzielił Europę w sposób odczuwalny do dzisiaj. No ale to już inna historia...

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka