marek.w marek.w
1557
BLOG

Dlaczego Putin podkulił ogon

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 50
 Jak ostatnio zobaczyliśmy, Putin w swoim klasycznym stylu prawdziwego geniusza dyplomacji, zapętlił się całkowicie. Z jednej strony Erdogan był jednym z niewielu sojuszników, a z racji położenia i znaczenia Turcji wyjątkowo cennym. Z drugiej strony jak zwykle musiał pokazać mu, kto tu rządzi i w najlepsze bombardował Turkmenów, znajdujących się pod nieformalną opieką Ankary.
Naciął się jednak na podobnego oprycha do siebie i dostał kontrę- Erdogan kazał zestrzelić rosyjski bombowiec i spokojnie sie spytał- no i co mi zrobisz? Biedny Putin zaczął się szarpać jak wesz na łańcuchu, strasząc strasznymi sankcjami, jakie nałoży na własnych Sovków :-), w tym zakaz kupowania tureckich owoców czy wyjazdów turystycznych do Turcji. 
 
Wielu obserwatorów obawiało się, że tak bolesny policzek dla nadętego ego Putina może skończyć się poważnymi działaniami zbrojnymi w  tak wyjątkowo zapalnym punkcie globu, jednak Erdogan zachował zimną krew. Dobrze pewnie wiedział to, o czym Carka poinformowali jego generałowie, iż Rosja w ewentualnym konflikcie z Turcją  znajduje się w bardzo trudnym położeniu strategicznym! 
 
Być może najważniejszym problemem jest rosyjski korpus ekspedycyjny w Syrii, zaopatrywany poprzez turecka cieśninę Bosfor. W jego skład wchodzi kilka dywizjonów szturmowców i bombowców, chronionych tylko przez 8 myśliwców, oprócz tego w dwóch bazach , morskiej i lotniczej służbę pełni ok. 5 tys. ludzi, głównie z obsługi. Wojska liniowego jest 1-2 bataliony i to piechoty. W razie wybuchu konfliktu ten oddział całkowicie oddzielony od głównych sił pełni rolę tłustej kaczki siedzącej pośrodku małego stawu, wystarczy rajd paru brygad pancernych z niedalekiej Turcji, aby zmusić cały garnizon do kapitulacji. Jestem pewny, że stacjonujące tam wojska Asada z całym szacunkiem ustąpiły by z drogi....
W efekcie Erdogan miałby kilka tys. zakładników, nie licząc zdobytego sprzętu. Być może tylko rosyjskie samoloty odleciały by przez Irak, Iran do Rosji, na ile skutecznie i czy po drodze nie dopadły by ich tureckie Vipery, trudno wyrokować.
Na dokładkę Rosja przysłała stary krążownik rakietowy "Moskwa", akurat w zasięg nadbrzeżnych baterii rakietowych, pewnie dlatego, aby "mógł z honorem na dnie lec ", zresztą resztę  rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym czekałby podobny los, zważywszy na ilość nowoczesnych okrętów tureckich.
 
Prowadzenie operacji lądowej na kształt Doniecka jest prawie niemożliwe, zważywszy na brak wspólnej granicy. Rosyjskie wojska musiały by zająć dużą część neutralnej Gruzji, aby móc uderzyć na granicę turecką, zresztą w wyjątkowo trudnym, górskim terenie dodatkowo umocnionym w ciągu dekad Zimnej Wojny. Łatwo wyobrazić sobie światowe echa kolejnego ataku na Gruzję bez żadnych podstaw czy powodów!
Dlatego też praktycznie jedyną formą konfliktu byłyby wzajemne uderzenia rakietowo- lotnicze poprzez Morze Czarne, co nawet w razie sukcesu niewiele by zmieniło. W zwycięskie raporty Rosjan i tak by nikt nie wierzył, bo zawsze łżą bez opamiętania, Turcja ma własny potężny przemysł obronny i szerokie możliwości nabywania potrzebnej broni, a zawziętości nigdy jej wojskom  nie brakowało.
 
Po drugie, trudno prognozować łatwe zwycięstwo Rosjan, mimo ich buńczucznej propagandy. Rzecz w tym, że F-16, których Turcja ma ponad 200, w ciągu ostatnich 30 lat jeszcze nigdy nie został zestrzelony! Mówimy tu o wszystkichkiedykolwiek użytych Falconach w szeregu wojen, same zaś zrąbały co najmniej 150 maszyn rosyjskiej produkcji. Na papierze osiągi poszczególnych samolotów mogą wyglądać imponująco, ale liczy się rezultat osiągany w prawdziwej walce!
 
Istnieje jeszcze jedno poważne zagrożenie dla interesów Rosji na B.W. W razie konfliktu Erdogan mógłby spokojnie, nie zważając na poprzednie zastrzeżenia użyć swojego wojska do przegonienia Asada z jego resztką armii z Syrii i Rosja nic by nie mogła zrobić dla obrony "klienta". W ten sposób Syria dostała by sie praktycznie pod kontrolę Turcji, czyli Erdogan uczyniłby pierwszy krok dla statusu "Sułtana" Bliskiego Wschodu.
Jeśli zważy się te implikacje, trudno dziwić się Putinowi, że podkulił ogon, w sumie i tak mu się opłaciło. Tyle, że Ukraińcy musza teraz uważać, aby to na nich nie zechciał sie odkuć.
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka