Stałą cechą wszelkich prowincjuszy jest poważne ograniczenie horyzontów myślowych, takie widzenie rzeczy na poziomie własnego grajdołka. Niestety w Polsce mamy wyraźną skłonność do "prowincjonalności" i stale ta cecha wyłazi w naszych swarach medialnych.
Tymczasem zwyczajnie nie można zrozumieć, jak się kręci nasz świat bez spojrzenia z góry, na całokształt GRY.
Stalin pozornie wygrywając II w. św. dobrze rozumiał, że faktycznie przegrał tą rundę walki o hegemonię nad światem. Po prostu jego łupy, czyli zdobycze wojenne nie obejmowały terenów przemysłowych Europy, a bez nich Sowieckie Imperium było zbyt słabe. Zaczął więc przygotowania do inwazji na Zachodnia Europę, na szczęście dla wszystkich zmarł przed zakończeniem rozbudowy potęgi militarnej. Zostawił jednak po sobie Testament ( nieformalny), w którym zobowiązywał następnych Czerwonych Carów do dokończenia jego dzieła.
Od początku jednak ci następcy popełnili zasadniczy błąd strategiczny, który w końcu doprowadził do upadku ich Imperium ( być może zresztą nie potrafili się wyzwolić od sztywnych reguł myślenia, które Stalin wbił do głowy całym pokoleniom)
Czerwone Imperium kosztem niesamowitych wyrzeczeń i wycieńczenia państwa zbudowało największą potęgę militarną w dziejach, bijąc w tym na głowę Zachód. Rzecz w tym, że te dziesiątki tys. czołgów, tysiące samolotów, najliczniejsza flota świata były zupełnie bezsensowne! Po prostu era głowic atomowych odesłała do lamusa cały ten złom, nawet dziesięciokrotnie większe siły konwencjonalne nic by tu nie zmieniły. Budowanie takiej potęgi miało by sens tylko pod warunkiem, gdyby Ameryka na pewno nie zdecydowała się na użycie broni atomowej. A po Kryzysie Kubańskim, gdy to Rosja sie cofnęła, nie mogli mieć tej pewności.
Z tego punktu widzenia budowa takiej potęgi zamiast zapewnić przewagę, tylko wpędziła Imperium w ciężki kryzys, szczególnie gdy Reagan zmusił ich do kosmicznego wyścigu zbrojeń ("Gwiezdne Wojny"). Bez porównania lepsze efekty dało by skierowanie tych ogromnych środków na rozwój cywilnej gospodarki i finansowanie operacji zagranicznych.
W rezultacie doskonałej strategii Reagana właściwie cały" Obóz Pokoju" ok. 1988 r. zbliżał sie do krawędzi załamania, nigdzie jednak sytuacja nie była tak zła, jak w Polsce i to zarówno w gospodarce, jak polityce. Dla naszej władzy stało się jasne, że nadchodzi hiperinflacja i katastrofa gospodarcza, a sama Rosja nie miała sił i ochoty, aby ich ratować. Właściwie jedynym sensownym pomysłem na powstrzymanie przewidywanego w efekcie tej katastrofy wybuchu społecznego było wciągnięcie Opozycji do władzy i podzielenie się odpowiedzialnością za kraj. Drugie rozwiązanie, czyli stłumienie siłą protestów, inaczej po prostu urządzenie rzezi zostało odrzucone. Gdyby to Milewski ze swoją bandą ubeków wygrał rywalizację z Jaruzelskim, taka siłowa opcja by była bardziej realna, jednak Jaruzelski bez poparcia Gorbaczowa, a nawet wbrew jego linii postępowania nie mógł się na tak drastyczny krok zdecydować.
Obie strony zaczęły więc Wielką Grę, prześcigając się w próbach wzajemnego "wykiwania". Ze strony Opozycji była to jedyna szansa na próbę ugrania choć części postulatów i Ci, którzy zobaczyli szansę i potrafili ja wykorzystać, są twórcami Naszej Niepodległości. Politycy, jak Kornel Morawiecki, czy Gwiazda odrzucający wszelkie negocjacje z władzą sami odeszli z głównego nurtu polityki na zawsze....
Oczywiście, ryzyko pojęcia rozmów z Władzą z nadania Moskwy było olbrzymie, na szczęście mieliśmy wyjątkowy wysyp talentów. Jan Paweł II sterujący pracą Kościoła na rzecz Opozycji był jednym z najwybitniejszych polityków w naszych dziejach. Lech Wałęsa był nie tylko Trybunem Ludowym, ale i wybitnym strategiem, trafił nam sie również inny wyjątkowy talent, czyli Jarosław Kaczyński.
Sama osławiona Magdalenka, czyli kuluarowe spotkania Decydentów obu ekip jest czymś oczywistym, zawsze w takich wypadkach decydują rozmowy nieformalne, dlatego stawianie zarzutu o takie postępowanie świadczy o wyjątkowej naiwności jego autora ( lub zwykłej insynuacji....)
Co ważne- Magdalenka dawała dopiero stolik dla dalszej Gry, obie strony starały się uzyskać możliwie korzystne dla siebie warunki startowe, jeszcze niczego nie przesądzono! Co ciekawe, również kapitalne zwycięstwo Opozycji w wyborach do Sejmu 4 Czerwca również nie przełamało wzajemnego pata, strona partyjna mimo osłabienia nadal kontrolowała Sejm. Prawdziwym przełomem okazał się genialny pomysł Jarosława Kaczyńskiego odwrócenia sojuszu łączącego PZPR z jego koalicjantami , czyli SD i ZSL. Operację mistrzowsko przeprowadził Wałęsa, umożliwiając w ten sposób utworzenie pierwszego opozycyjnego rządu w dziejach Komuny i efekt tej rewolucji najlepiej porównać do wybicia kamienia zwornikowego w sklepieniu gotyckiej katedry. W ciągu paru miesięcy rozsypał się cały system państw wasalnych ( Demoludów), a po paru latach rozpadło się Sowieckie Imperium, przegrywając ostatecznie III w. św. zwaną również Zimną.
Uwaga -
Z wiadomych względów starannie się pomija wpływ Zachodu na naszą rozgrywkę z władzą, tymczasem jest to absolutnie pierwszorzędna sprawa! Musimy zdawać sobie sprawę, ze dla strategów Zachodu ok. roku 1988 Polska była właśnie takim zwornikiem, czyli najsłabszym, a jednocześnie decydującym miejscem frontu tworzonego przez Imperium. Akurat ta Ekipa Reagana była zdecydowanie najlepszą, jaka działała w całym 75- letnim okresie istnienia Sojuszu Zachodu, stąd jest oczywiste, że nie mogli przegapić takiej okazji. Zarówno Wywiad jak Dyplomacja Zachodnia były po uszy zaangażowane w negocjacje i to po obu stronach!
W miarę coraz większych sukcesów Opozycji, jeszcze niedawno zupełnie niewyobrażalnych, równie szybko zmieniała się sama perspektywa zarówno Opozycji, jak i Władzy.
Opozycja nagle musiała sie zastanowić nad samodzielną strategią zmiany Ustroju, Sojuszy, inaczej - otworzyła się niesamowita szansa na Niepodległość i powrót do Zachodu!
Natomiast Towarzysze równie nagle musieli się zastanowić nad swoim dalszym losem. Okazało się, że oprócz władzy i pieniędzy które dotąd mieli, niespodziewanie potrzebują gwarancji bezpieczeństwa ! A prawdziwe gwarancje mogli im dać tylko Zachodni Decydenci...
Dla Zachodnich Strategów najszybszym i najskuteczniejszym sposobem przejęcia dawnych Państw Wasalnych Rosyjskiego Imperium było zagwarantowanie Klasie Panującej z nadania Kremla nie tylko bezpieczeństwa ale również udziału w zyskach. Ponieważ to Polska była pierwsza, sposób potraktowania Polskich Towarzyszy miał być najlepszym przykładem intencji Zachodu, co zresztą doskonale wypaliło, zapewniając bezprecedensowy polityczny przewrót kosztem minimalnej ilości ofiar.
Tylko w dawnej Jugosławii wybuchły siłą dotąd tłumione plemienne nacjonalizmy....
Musimy zrozumieć, że Opozycja, reprezentująca polskie Społeczeństwo miała tu bardzo mało do powiedzenia! W końcu byliśmy w pozycji bardzo ubogich krewnych z bardzo zaszarganą reputacją - w tym czasie nadal 400-tysięczne LWP stało na pozycjach wyjściowych do hipotetycznego ataku w kierunku Danii....
Z drugiej strony - jasne, że Zachód i Towarzysze wyszli na takiej taktyce doskonale, jednak i dla NAS, reszty Polaków miała swoje plusy. Próba pełnego rozliczenia Partyjniaków wywołała by ich zaciekły opór i sabotaż wszelkich działań Strony Obywatelskiej, a możliwości szkodzenia to ONI mieli! Dlatego w warunkach totalnego bankructwa państwa i długiej, żmudnej drogi do Demokracji i Gospodarki Rynkowej, czego nikt na świecie dotąd przed Nami nie próbował, muszę się zgodzić, że nie było lepszego wyjścia.
Co wcale nie zmienia faktu, że było to cholernie niesprawiedliwe! Mnie osobiście widok rechoczącego Urbana zatruł z połowę radości ze zwycięstwa....
Ta jawna niesprawiedliwość i poczucie niepełności wygranej silnie zaciążyło na naszej zbiorowej mentalności i wywołało masę negatywnych konsekwencji, do dziś się z nimi borykamy. Z drugiej strony, gdy oglądamy los Iraku, gdzie kretyńska administracja Busha- juniora zastosowała "Opcję Zerową", musimy dojść do wniosku, że to było jednak najlepsze rozwiązanie, jakby nie bolało....
Inne tematy w dziale Polityka