marek.w marek.w
597
BLOG

Amerykańskie Wybory a Wielka Gra

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 7
 Ameryka po wygraniu Zimnej Wojny pozostała jedynym Hegemonem na świecie, co zmusiło ją do podjęcia się obowiązku utrzymania względnego choćby pokoju jak również pełnienia roli arbitra. Wychodziło to Amerykanom lepiej czy gorzej, jednak jedno jest pewne - gdy Prezydent Obama zniechęcony ogólna opinią o swoim kraju jako "światowym żandarmie" praktycznie wycofał się z roli "Patrona", okazało się, że Ameryki  nie ma kto zastąpić! 
Pozostałe dwa prawdziwe mocarstwa, czyli Chiny i Unia ewidentnie nie są zdolne do tej roli, zresztą z różnych przyczyn,  a po za tym akurat znalazły się w stanie ciężkiego kryzysu dotyczącego nie tylko gospodarki, a wręcz samych podstaw działania.
 
Ponieważ wiadomo, że gdy kota nie ma, to myszy harcują, mamy prawdziwy wysyp korzystających z okazji, najważniejszymi z nich jest Rosja Putina i wojujący Islam.
Z Rosją wszystko jest jasne - nowy Carek zgodnie popierany przez stęsknionych za dawną potęgą Sovków chce  rewanżu, chce, aby znów wszyscy ich się bali....
Upadek Cywilizacji arabskiego Islamu wymaga zgodnej i przemyślanej reakcji całego Zachodu, jeśli nie reszty pozostałego świata, ponieważ jest to dopiero początek wyjątkowo groźnego i krwawego procesu społecznego. Tymczasem Zachód, sparaliżowany przez Karykaturę na Prezydenta i zasadniczy kryzys Przywództwa w  Zachodniej Europie przygląda się bezradnie, nie próbując niczego sensownego zrobić.
 
Oczywiste jest, że nowy Prezydent otrzyma cały ten pasztet po Karykaturze, a jego działania będą ogromnie ważne dla NAS, podobnie jak i reszty świata, nic więc dziwnego w naszym zainteresowaniu rozpoczętymi wyborami.
Obecnie wszystko wskazuje, że na placu boju pozostaną  Donald Trump  u Republikanów i  Hilary Clinton  u Demokratów, choć więcej stanie się jasne po "Wielkim Wtorku".
Trzeba przyznać, że Trump jest wyjątkowo ciekawym kandydatem ( w sensie powiedzenia - obyś żył w ciekawych czasach :-)) Robi w USA za takiego amerykańskiego Korwina-Mikke, przy czym jestem przekonany, że tajemnica jego sukcesu polega na dogłębnym obrzydzeniu ludzi tą polityczną poprawnością, narzuconą od lat przez Lewaków na całym Zachodzie. Człowiek, który otwarcie neguje te wszystkie bzdury i wygaduje okropne rzeczy dla każdego szanującego się Lewaka został przyjęty z entuzjazmem, mimo  świadomych prowokacji również wobec zdrowego rozsądku.
W ramach swoich prowokacji Trump ogłosił wielką przyjaźń z Putinem, co doprowadza do orgazmu miejscową Agenturę wraz z pożytecznymi idiotami. Według mnie jest to ciut przedwczesne z paru powodów - Trump na pewno nie jest durniem, jakiego udaje, tworzenie sojuszu z bliskim bankructwa krajem, wbrew zgodnej opinii całej partii, a nawet większości Kongresu zupełnie nie ma sensu, a i korzyści nie widać. Sovki z całej duszy nienawidzą "pindosów" i ich marzeniem jest wykiwanie "łochów" przy pierwszej okazji.
Po drugie, na samej prowokacji Trump daleko nie ujedzie, bo przy okazji zdobył ogromny  negatywny elektorat, co jednoznacznie blokuje mu drogę do wygranej.
 
Hilary jest równie ciekawą osobowością, co prawda wielbiciele Putina pocieszają się, że reprezentuje Demokratów,  czyli właściwie Lewaków, więc będzie klonem obecnego Noblisty, jednak przewiduję dla nich obudzenie równie ciężkie, co po zdrowym "zapoju" ( narodowy sport nie tylko Sovków). W małżeństwie Clintonów to Hilary tak na prawdę nosi spodnie i jest w całej okazałości "twardą babą", jeśli nie jędzą. Wcale bym sie nie zdziwił, gdyby nam przypomniała się niejaka M. Thatcher ...
A na nową Prezydent czeka co niemiara zagranicznych problemów, kompletnie zabagnionych obecnie-
Całkowicie jest oczywiste, że sama Unia nie jest w stanie poradzić sobie z walącymi się na nią problemami, jak inwazja Islamskich imigrantów czy agresja Putina i bez silnej ręki na wzór dawnych amerykańskich prezydentów się nie obejdzie. Sami europejscy politycy całkowicie pogubieni w gąszczach polityki z ulgą zwalą decyzje na kogoś innego, dla pozoru trochę pojękując :-)
Rozpad państw arabskich dopiero sie zaczyna, prawdziwe problemy dopiero przed światem, osobiście sadzę, że na najbliższą dekadę to Islam, a nie Chiny czy Rosja będzie największym bólem głowy.
Dla NAS oczywiście to Clinton jest lepsza, w końcu przez wiele lat siedziała w samym centrum światowej polityki i zna się na niej, jak mało kto. Żaden Putin czy inny cwaniak jej nie wykiwa, a co b. ważne, w swojej twardej polityce zewnętrznej będzie miała poparcie Kongresu. Stwarza to nadzieję, że wreszcie Amerykańscy Decydenci będą mówić jednym głosem, a po szeregu kiepskich Prezydentów znów w polityce zagranicznej pojawi się ktoś na miarę Reagana....
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka