marekpolandia marekpolandia
261
BLOG

Tajemnica kija

marekpolandia marekpolandia Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Idąc niegdyś leśnym duktem dostrzegłem kij oparty o sztapel drewna przygotowany przez leśnych ludzi do wywózki z POLSKICH lasów. Ostrugany z obu końców , wysokości laski - dla człowieka przeciętnego wzrostu. Zaintrygował mnie do tego stopnia, że postanowiłem go zabrać. Odszedłem parę metrów z owym kijem w dłoni, by zawrócić i odstawić go na miejsce, gdyż pojawiła się we mnie myśl, że ów kij jest czyjąś własnością, skoro ktoś zadał sobie trud wycięcia go, ostrugania i przycięcia na odpowiednią długość. Po odstawieniu cudzej własności na miejsce uszedłem kilkadziesiąt metrów, by ponownie zawrócić i zabrać ów kij, bowiem moja świadomość podpowiadała mi, że ów ostrugana materia jest przeznaczona dla mnie. Coś mówiło mi, że  mam to zabrać ze sobą i basta.

Podpierając się kijem szedłem w kierunku drogi gdzie zaparkowałem samochód. Zastanawiałem się do czego  miałby być mi przydatny taki kij? Przypomniałem sobie historię ELIZEUSZA, na którego przeszła część ducha Eliasza, gdy został zabrany z ziemi, i ślad o nim zaginął.

2Krl2,9

9 Kiedy zaś przeszli, rzekł Eliasz do Elizeusza: «Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie». Elizeusz zaś powiedział: «Niechby - proszę - dwie części twego ducha przeszły na mnie!»  - BT


To co zapisano w powyższym wersecie, przeżyłem niejednokrotnie także i ja . Pierwszy raz dostąpiłem czegoś podobnego, gdy podczas pracy nad książką NAUKOWIEC BÓG odkryłem, że Edward Stachura został zamordowany przez komunistyczne władze, które następnie ogłosiły, że popełnił on samobójstwo. Przez około dwa tygodnie  mówiłem  wierszowanymi rymami, a dowcip posiadłem tak wyrafinowany, że sam non stop śmiałem się z tego co gadam. Miałem wrażenie, że moi rozmówcy wcale  nie dostrzegali, że podczas zwykłych prozaicznych konwersacji,  ja mówiłem do nich wierszem. W tamtym czasie  napisałem kilkadziesiąt stron swojej książki. Wszystko wierszem. Kiedy duch Edwarda mnie opuścił, przeanalizowałem tekst który powstał w mojej książce, stwierdzając, że muszę to wyciąć i napisać ponownie PROZĄ, albowiem nikt z ewentualnych czytelników, nic a nic nie zrozumie z tego co sam niby napisałem.

Nie wiem czy zostawiłem gdzieś  wierszem pisany tekst, który wyciąłem wówczas z książki. Byłby doskonałym świadectwem działania duchów - programów, a także skopałby  tyłki demagogom, którzy czepiają się pana Krzysztofa Jackowskiego. Osoby te czynią to systemowo, doskonale wiedzą, że pan Krzysztof jest człowiekiem uczciwym, a wszystko o czym mówi jest prawdą, potwierdzoną biblijnie i naukowo. Jednakowoż demagodzy tacy żyją  i utrzymują się z kłamstwa, zatem ich praca polega na unicestwianiu pojawiających się zarzewi prawdy. Inaczej tacy ludzie musieliby  wziąć się  za jakąś robotę, a przecież nic nie potrafią jeno kłamać. Stąd też rozeznajemy MIŁOŚĆ naszego Ojca, który daje każdemu z nas taką robotę, w której będziemy się dobrze czuli, a która to pozwoli nam utrzymywać się przy życiu , w hipermarkecie - świecie JHWH, w którym za wszystko trzeba płacić.

Jako małą dygresję  pozwolę sobie dorzucić jeszcze jedno doświadczenie, którego dostąpiłem we własnej  sypialni , w środku nocy. O ile dobrze pamiętam heca ta przydarzyła się tuż przed zainicjowaniem bloga na YT - Fizjoterapia grupa 3. Otóż kiedy spałem, ni stąd ni zowąd, uderzyło coś we mnie, że omal nie spadłem z łóżka, a następnie poczułem jakby toto wlazło we mnie i usadowiło się w moim ciele przybierając jego kształt. Jak wiemy, po zakończeniu bloga Fg3  wszystko co napisałem na jego łamach usunąłem, albowiem przemilczałem tam prawdę, a przemilczenie to doprowadziło do konsolidacji wszystkich religii i światopoglądów całego świata w jedną całość, gdyż za całe zło tego świata,obarczyłem naszego Ojca, który jest miłością.

Czyj duch wlazł we mnie wówczas, jeśli nie duch kłamcy, a taki nie może pochodzić od naszego Ojca. Poza tym , sposób w jaki toto we mnie wlazło nie pozostawia złudzeń , że uczyniono to bez mojej wiedzy i zgody , bowiem impet jaki został wykorzystany aby przebić się przez mojego antywirusa JOSZUA, omal nie zrzucił mnie z kozetki. Jak zatem widzimy, tak zwany wzrost duchowy w prawdzie Słowa naszego Ojca,  jest nam bardzo, ale to bardzo potrzebny. Im więcej ducha naszego Ojca w nas, tym oszuści mają większy problem, aby zwieść nas przy użyciu technologii mind control. Zerknijmy teraz wyżej i przeczytajmy jeszcze raz, ile otrzymał Elizeusz z ducha Eliasza. Nie całego, lecz tylko DWIE CZĘŚCI. Ci którzy śledzili mojego bloga Fg3, pamiętają,  że w którymś z materiałów zakomunikowałem, iż muszę przerwać biblijne rozważania, bowiem jakieś programy zakłócają mi pracę. Tego łotra co to omal nie zrzucił mnie z łóżka, dawno we mnie już nie ma. Joszua przegnał toto , mimo iż musiało to być potężną dawką ducha kłamstwa, która wparowała we mnie bezpardonowo i ze świstem , a mimo wszystko nie poradziło sobie toto z duchem Joszua, który we mnie jest i działa, albowiem nie zwiodłem ni nie oszukałem wówczas NIKOGO.


Wspomniany wyżej Elizeusz, także był posiadaczem jakiegoś kija, a ślad po tymże kiju urywa się nagle w Biblii, i w takiż sam tajemniczy sposób się w niej pojawia;

2Krl4,29

29 Wtedy [Elizeusz] powiedział Gechaziemu: «Przepasz biodra, weź laskę moją w dłoń, a idź! Jeżeli spotkasz kogo, nie pozdrawiaj go; a jeżeli kto ciebie pozdrowi, nie odpowiadaj mu. I położysz laskę moją na chłopcu». 30 Lecz matka chłopca rzekła: «Na życie Pana i na twoje życie: Nie opuszczę cię!» Wtedy Elizeusz wstał i poszedł za nią. 31 Gechazi zaś wyprzedził ich i położył laskę na chłopcu, lecz nie było ani głosu, ani znaku życia. Gechazi więc wrócił do niego i oznajmił mu, mówiąc: «Chłopiec się nie obudził».


Jak się później okazało , ów Gechazi   był oszustem udającym ucznia Elizeusza, stąd też przez jego pośrednictwo nic, ale to nic nie mogło zadziałać.

Po jakimś czasie pojawiła się we mnie wiedza, że kijem który znalazłem w lesie, mam  dotykać wszystkie obiekty, wzniesione w naszym kraju przez imperium rzymskie. Tak też uczyniłem. Objechałem okolice, i wszystko co napotkałem na swej drodze, czyli kościoły, kapliczki, przydrożne krzyże, dotykałem tymże leśnym znaleziskiem. Dopiero wczoraj zrozumiałem dlaczego miałem dotykać tego wszystkiego owym kijem, a nie na przykład ręką. Dla Jahwe wszystkie te budowle stanowią taką ohydę, że brzydzi się nawet tego dotykać, stąd też ja,  działający wówczas w programie jego autorstwa,  dotykałem tego wszystkiego drewnianym kijem, abym zrozumiał  z czym mam do czynienia. Skąd wiem, że program był od Jahwe a nie od naszego Ojca? Ano nasz Ojciec nie zwykł uprawiać religii, a łażenie z jakimś kijem i dotykanie rozmaitych przybytków, to nic innego jak religia, których inicjatorem jest Jahwe.

Kiedy objeżdżałem okolice z owym kijem w dłoniach, spostrzegłem pewną zależność, która zmroziła  krew w moich żyłach. Otóż w każdej miejscowości, na wjeździe i na wyjeździe stoi jakaś rzymska kapliczka, czy inny konstrukt, tak aby wszyscy którzy tam mieszkają niezależnie którą drogą wchodzą czy wychodzą z danej miejscowości, zawsze przechodzili obok takiego konstruktu. Kwestia ta dotyczy  SYMBOLIKI, która oddziałuje na ludzką podświadomość, lecz jak przypuszczam w konstruktach takich zapisują się także duchy - programy kłamstwa, emitowane w eterze przez JHWH. Może dlatego kilkakrotnie słyszałem jakieś jakby dziwaczne jęki, czy pomruki, gdy dotknąłem ów kijem takiego konstruktu  - przynajmniej tak mi się wydaje, że około 3 razy to usłyszałem. Z mojej wiedzy wynika, że najgorsze są stare kaplice murowane z cegieł przy użyciu glinianej, lub wapiennej zaprawy.

Zdaję sobie sprawę, że opisane przeze mnie kwestie mogą się wydać dziwactwem , lecz nie dbam o to . Opisuję to co przeżyłem i jeśli moje doświadczenia są dziwactwem, to dlaczego nastawiano kapliczek na wszelkich rozstajach dróg, na wjeździe i wyjeździe każdej miejscowości, dlaczego w Biblii brakuje tulu Ksiąg, w których zapewne omawiane przeze mnie tematy były wyjaśnione? Czyż naukowcy nie udowodnili jasno, że w kryształach kamieni zapisują się rozmaite  informacje? A z czego zrobiono podmurówki pod owe kapliczki, jeśli nie z kamieni? Wszystkie jak jedna stoją na kamiennych fundamentach. Przypadek?

Z tego co przeżyłem ostatnio - wnioskuję, że ów kij musi wrócić do moich łask, albowiem to co uczyniłem z przybytkami sakralnymi, muszę teraz uczynić z  budynkami władzy, w których mnie sponiewierano, fałszywie oskarżono i okradziono. Mój Nikon P900 do dzisiaj do mnie nie wrócił, nie mam na niego żadnego pokwitowania. Nie ma żadnego śladu aby kiedykolwiek wpisano go do mojego depozytu. Ile czasu może trwać kopiowanie karty pamięci znajdującej się w moim aparacie? Czy nie można było zatrzymać samej karty pamięci, a aparat i statyw mi zwrócić? Czy zdaniem internautów, moja władza znajduje się pod działaniem programów kłamstwa, zwanych religijnie DEMONAMI, czy też ja jestem skończonym DURNIEM?


P.S.

Idąc  polną dróżką biegnącą wzdłuż lasu  z owym kijem w dłoni, spotkałem niegdyś pewną panią, która szła w kierunku przeciwnym z kijkami do nordic walking. Pozdrowiłem ową panią i zamieniliśmy kilka słów. Spytała skąd mam taki piękny kij, stworzony przez naturę, który jest przeciwieństwem jej nowoczesnych metalowych kijków stworzonych przez technologię? Odparłem że znalazłem go w lesie i nie mam pojęcia do kogo należał wcześniej. Pani powiedziała, że tak  jej się spodobał pomysł chodzenia z  naturalnym drewnianym kijem, że po powrocie do domu poprosi męża aby wystrugał jej taki sam. Odparłem jej , że  pomysł ten jest już możliwy do zrealizowania,bowiem dopiero co  wdrożono  jakąś ustawę, na mocy której pozwolono POLAKOM  wyciąć se podobnego kijka, bez wcześniejszej konieczności zdobycia  stosownego ratuszowego  pozwolenia na wycinkę ...


Jak przeto wnioskuję, osoby będące pod działaniem zwodniczych programów Jahwe - zagrożenia dla PRAWDY większego nie stwarzają, na przykład świadkowie Jehowy. Natomiast nasza WŁADZA będąca pod działaniem programów JHWH vel rządu światowego, stanowi niebywałe zagrożenie dla wszystkich nas, albowiem sama wyjęta spod prawa, może czynić z nami co jej się rzewnie podoba, a my nie mamy żadnych ziemskich argumentów na własną obronę. Jedyną naszą obroną w tym zakłamanym chlewie, jest PRAWDA płynąca ze SŁOWA naszego Ojca, który jest miłością, a która to PRAWDA  nie wywołuje żadnego wrażenia na naszej zakłamanej władzy.


Marek Sujkowski


 

 Jestem biblijnym miłośnikiem , piewcą  Prawa WOLNOŚĆ I PRAWDA. Prawdy  zacząłem  poszukiwać osobiście . Okazało się, że odnalazłem ją w Biblii, a także za oknem - na nieboskłonach. Trzeba było jedynie nauczyć się języka biblijnego zwanego hebrajskim, oraz poznać zasady biblijnej gramatyki.Zajmuje to jakieś 3 lata pracy, po 12-16 godzin na dobę. Jednakowoż efekty tej morderczej roboty, okazały się bardzo owocne i pożyteczne.  Przeto tymże właśnie owocem  pragnę podzielić się z internautami - odwiedzającymi  salon 24.pl. marek sujkowski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo