29 lipca
Pan prezydent wetując uchwalone przez polski parlament ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, wprawdzie spełnił żądania KOD-u, ale sprzeniewierzył się nie tylko samemu sobie, ale przede wszystkim człowiekowi, któremu jak sam to wielokrotnie powtarzał wszystko zawdzięcza. Sprzeniewierzył się bowiem śp. panu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu swojemu GURU, dzięki któremu jest w tym miejscu. Pan prezydent Andrzej Duda, podkreślał to wielokrotnie, że chciałby być kontynuatorem Jego prezydentury. “W Polsce istnieje bardzo duży i silny front ochrony przestępców przez zdegenerowanych i skorumpowanych ich popleczników z drugiej strony wokandy”. Tak mówił pan prezydent jako minister sprawiedliwości. Trudno o lepszą okazję by dać temu wyraz. Niestety, pani Zosia zdecydowała inaczej. “Nie jestem fachowcem w tej kwestii” “Nie akceptuję wszechmocy ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego jaką pamięta z PRL”. Słowa wypowiedziane przez Zofię Romaszewską były decydujące wyznał pan prezydent Andrzej Duda. „Pilnuj, szewcze, kopyta” – to słowa wypowiedziane przez wielkiego malarza greckiego, Apellesa, do szewca, który wytknął mistrzowi drobny błąd w sztuce, same się cisną na usta. A swoją drogą to szkoda, że pani Zofia nie była taka przekonywująca by wytłumaczyć swojemu mężowi panu Zbigniewowi, że zasiadanie przez przeszło dwie dekady w Parlamencie i uhonorowanie Orderem Orła Białego, to wystarczająca rekompensata za dobrowolną działalność opozycyjną i dwuletnie odosobnienie. 240 tys. złotych jaki otrzymał pan senator, oburzyło wielu działaczy opozycji z Lechem Wałęsą na czele.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka