14 grudnia
SUMMUM MALUM!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dzień 13-tego grudnia w historii naszego narodu zawsze się będzie kojarzył ze zbrodnią stanu wojennego, z działaniami grupy zdrajców Ojczyzny, którzy w imię interesów własnych, kierowani siłami zewnętrznymi, antypolskimi - dokonali destrukcji sił narodowych i niepodległościowych związanych z ruchem Solidarności.
Pamięć o tamtej zbrodni na narodzie polskim powoli ulega zacieraniu i bywa często zakłamywana, choćby przez sprowadzanie walki Solidarności jedynie do jakiś spraw socjalnych czy walki o demokrację i sprawy związków zawodowych.
Tymczasem wielki ruch Solidarności był przede wszystkim wołaniem i walką narodu o niepodległość, o władztwo we własnym państwie i społeczeństwie, o możliwość życia w prawdzie, życia w którym Polska byłaby Polską - nie zaś PRL-em.
Jesteśmy przecież narodem, który trwa od ponad tysiąca lat a nasza obecność w Europie jest zasadnicza, centralna. Nasze położenie geograficzne, wielkie bogactwo naturalne naszych ziem, inteligencja i pracowitość Polaków, nasz polska kultura - może dać narodowi polskiemu dominującą rolę w Europie – o ile oczywiście Polska będzie Polską.
Historia jest nauczycielką życia, ale nauczyć może dobrego życia tylko tych, którzy chcą jej posłuchać i mają wolę nauki, będąc choć trochę pojętnymi.
Dziś, gdy pamięć o dniach Solidarności a także o dniach stanu wojennego, jaki wypowiedziała narodowi junta Jaruzelskiego, osłabła, gdy jest celowo przeinaczana, a potomkowie zdrajców i oprawców narodu mają się całkiem dobrze, niekiedy nawet bardzo dobrze sprawując władzę - musimy zdać sobie pytanie o to, jaką lekcję jako naród otrzymaliśmy od historii na przykładzie stanu wojennego?
Lekcją tą jest przede wszystkim to, że naiwność i pobłażliwość wobec zdrajców i ludzi marnych jest zawsze zaczynem jakiegoś wielkiego zła, często zła poważniejszego niż wcześniej bywało. Przecież po upadku PRL-u, elity sprawujące władzę, ani nie zostały rozliczone ze swych zbrodni, ani też należycie ukarane, zaś po tzw. transformacji ustrojowej z 1989 roku otrzymały wraz ze swymi rodzinami pozwolenie i możliwości na dalsze szkodzenie Polsce, tym razem na polu ekonomii, mediów, kultury, edukacji, wymiaru sprawiedliwości. Zaczęły nie tylko walkę z prawdziwą Polską, ale tworzenie Polski drugiej i trzeciej, wreszcie entej.
W tej nowej Polsce miało już nie być ani Pana Boga, ani honoru, zaś Ojczyznę miała zastąpić jakaś Europa i świat, demokracja i wolność, równość i chore prawa kobiet, zdeformowane rojenia osób różnej orientacji płciowej. Pojawiła się państwowość na pozór zdrowa i silna, faktycznie chora i słaba, niezdolna do spełniania podstawowego celu państwa jakim jest wymiar sprawiedliwości. Media i szkoły, uniwersytety i całe grupy społeczne, zostały zarażone kołobłędem sprzecznych pojęć i poglądów, które nie mają nic wspólnego z Polską i jej dobrem.
W tym gąszczu absurdów i gry pozorów całkiem dobrze zaczęły się odnajdywać partie i ich liderzy partyjni, których jedynym realnym celem było sprawowanie władzy i korzystanie z możliwości użycia państwa i jego środków do realizacji celów własnych. Państwowość kierowana przez tych ludzi mogła tylko szkodzić, krępować siły zdrowe i normalne, wypływające z personalizmu, zaradności i odpowiedzialności, poszanowania sprawiedliwości i prawdy. W efekcie tego pojawiła się całkiem duża grupa ludzi, którzy nie tylko Polski nie znają, Polski nie tworzą, dla Niej nie pracują, ale wręcz nią gardzą, a nawet dobrowolnie uczynią wiele by całkowicie przestała istnieć. Ich to na wiele sposobów wspiera dziś zagranica, upatrując w nich narzędzia, które od wewnątrz ma zniszczyć Polskę.
13 grudnia 1981 roku grupa zdrajców i sprzedawczyków dokonała zamachu na Polskę, uczyniła bardzo wiele by Polska nie była Polską.
A jednak ich działania, zbrodnie i kłamstwa nie zniszczyły całkowicie Polski. Dlaczego?– bo ciągle w znacznej części narodu jest wola i praca nad tym by Polska była Polską. W pracy tej musimy się jednoczyć i musimy być kierowani nauką katolickiej wiary.
Za błogosławionym prymasem tysiąclecia powtarzajmy ciągle sobie że „Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej Ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym, nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców”. (Kraków, 1974 r.)
Dziękuję za uwagę. Z Panem Bogiem
Prof. Paweł Skrzydlewski - Akademia Zamojska
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka