16 grudnia
JAK RZECZNIK CHRONI OBYWATELA!
Dziwi się Pan a może nawet i martwi faktem powoływania przez coraz to nowe grupy społeczne rzeczników mających chronić ich praw. Należy powiedzieć, że nie z ilości lecz z jakości rzecz wynika.... Diagnoza jaką wydaje Pan oceniając to zjawisko jest słuszna: prawa obywatelskie są zagrożone a nawet łamane a rzecznik praw obywatelskich nie dość skutecznie wypełnia swoją rolę. Krytyczna ocena dotyczy szczególnie Pańskiego poprzednika na tym zaszczytnym i odpowiedzialnym urzędzie, choć nie tylko. Wysoka ocena Senatu i Sejmu, jaką otrzymał za swą kadencję prof. Adam Zieliński, niczego nie może zmienić w odczuciach obywateli. Ustawa z 15 lipca 1987 roku o rzeczniku praw obywatelskich precyzyjnie określa jego zadania i powinności. To nie Sejmowi czy Senatowi, lecz zwykłemu obywatelowi ma się podobać i jemu służyć rzecznik praw obywatelskich. Niestety minęły czasy gdy w bardzo skromnych warunkach lokalowych na ulicy Jasnej za kadencji pani prof. Ewy Łętowskiej sprawy rażącego naruszania praw obywatelskich załatwiane były od ręki. Również pan prof. Adam Zieliński bardzo się starał by terminy przyzwoitości czyli 30 dni nie były przekraczane. Nie jestem pewien czy dotychczasowi rzecznicy praw obywatelskich zdają sobie sprawę z tego, że w jakimś stopniu to i oni sami przyczynili się do tego, że w "III Rzeczypospolitej podstawowe standardy państwa prawnego nie zostały osiągnięte". - jak napisał pan prof. T. Zieliński, czy że "Polska jest krajem prawa niestosowanego" - jak powiedział pan prof. A. Zieliński.
Ta smutna konstatacja dotyczy kraju, w którym od przeszło 12 lat wyżej cytowana ustawa w art. 1 pkt 3 stanowi, że "w sprawach o ochronę praw i wolności obywateli rzecznik bada czy w skutek działania lub zaniechania organów, organizacji i instytucji obowiązanych do przestrzegania i realizacji tych praw i wolności nie nastąpiło naruszenie prawa a także zasad współżycia i sprawiedliwości społecznej". Przed przystąpieniem do wykonywania tych zaszczytnych i odpowiedzialnych obowiązków rzecznik przed Sejmem skład uroczyste ślubowanie, że zadania te będzie wykonywał z najwyższą sumiennością i starannością. Dziwić zatem musi wysoka ocena jaką wystawił pan prof. T. Zieliński urzędowi rzecznika praw obywatelskich a zwłaszcza kadrze Biura Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdzając, że "pracują tam sami wybitni prawnicy, dobierani według kwalifikacji zawodowych, których cechuje prawniczy profesjonalizm, dzięki któremu kolejni rzecznicy odnosili znaczące sukcesy". Skąd więc ta nie najlepsza opinia obu panów profesorów Zielińskich na temat nieprzestrzegania praw i wolności obywatelskich w Polsce?
Moim zdaniem przesadnie pozytywne opinie o pracy rzecznika nie są wiarygodne, gdyż pochodzą od ludzi, którzy z całą pewnością nigdy nie mieli do czynienia z rzecznikiem praw obywatelskich w charakterze zwracających się z prośbą o pomoc. Jak pracuje biuro rzecznika praw obywatelskich, należy raczej zapytać osoby, które zwracały się o pomoc, które całymi miesiącami czekają na odpowiedź, która przeważnie jest niekorzystna dla zwykłego obywatela.
Oto przykład: 23 sierpnia 1999 r. zwróciłem się do rzecznika praw obywatelskich z prośbą o kasację postanowienia wydanego 28.04.1999 r. prze Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy VI Wydział Karny [pan sędzia Piotr Schab]. Uzasadniając swoją prośbę starałem się zwrócić uwagę rzecznika praw obywatelskich, że postanowienie to zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa materialnego oraz stanowiło rażącą obrazę prawa procesowego. Opinię tę poparłem dowodami mającymi wartość procesową. Pierwszy z tych dokumentów to pismo Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Sądu, w którym napisano, że w 1993 roku kwota 225 milionów starych złotych, nie stanowiła mienia znacznej wartości, co było oczywistą nieprawdą. Drugim dokumentem, na który się powoływałem, była Uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 12. 10.1990 r. OSNKW 4-6/91 poz. 13, według której kwota 225 mil st. złotych stanowiła mienie znacznej wartości. Porównanie tych dwóch dokumentów zajęło prawnikom z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich 11 miesięcy. Przyznali oni prymat pierwszemu dokumentowi. Również Sąd Rejonowy [IV Wydział Karny] wydając postanowienie oparł się na piśmie pani prokurator Prokuratury Okręgowej mgr Alicji Kadaj - Jarmoszki, a nie na Uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, co niestety miało wpływ na na treść postanowienia i znalazło wyraz w jego uzasadnieniu. Szanowny Panie Profesorze, jak to jest możliwe, aby obywatel zwracający się do rzecznika praw obywatelskich o pomoc w ochronie jego praw uporczywie i świadomie naruszanych przez organa władzy publicznej był tej pomocy pozbawiany? Kompletnym niezrozumieniem roli, jaką spełniać powinien rzecznik praw obywatelskich, jest stanowisko wyrażone w uzasadnieniu o odmowie podjęcia działań przez rzecznika. Rzecznik praw obywatelskich odmawiając zajęcia się sprawą, powołuje się na opinię wydaną przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, czyli na tych na których obywatel złożył skargę do rzecznika praw obywatelskich. Rzecznik praw obywatelskich odmawiając zajęcia się sprawą w kwestii łamania praw przez organa władzy publicznej - sam łamie prawo. Wątpliwości Pana Profesora czy tworzenie nowych funkcji rzecznikowskich jest uzasadnione z punktu widzenia poziomu ochrony praw, będą uzasadnione tylko wówczas, gdy uprawnienia obywateli będą przez rzecznika respektowane. Godzi się zauważyć, że są kraje gdzie przestrzeganie praw obywatelskich gwarantowane jest przez wymiar sprawiedliwości. Tymczasem w Polsce w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich zainstalowano bramki pirotechniczne, które przecież wcale nie ułatwiają kontaktów pokrzywdzonych z rzecznikiem. Mając powyższe na uwadze zwracam się do Pana Profesora z prośbą o wystąpienie w moim imieniu o kasację tego postanowienia. Umożliwi mi to wszczęcie dochodzenia prokuratorskiego przeciwko OMC Motors - FORD Sp. z o.o., która sprzedawała rozbite zachodnie samochody jako auta bezwypadkowe. Pojazdy te sprowadzane były do Polski nielegalnie, pod pozorem darowizn na cele duszpasterskie alb w ramach mienia przesiedleńczego, co w świetle zebranego materiału dowodowego okazało się całkowitą nieprawdą. Tych oszustw dokonała spółka, w której kierownictwie uczestniczył a także sprawował obsługę prawną wzięty warszawski adwokat, syn sędziego i pracownika ministerstwa sprawiedliwości Ziemisław Gintowt. Determinacja prokuratury i sędziów aby winni tych oszustw nie zostali objęci dochodzenie prokuratorskim była tak wielka, że posunięto się nawet do napisania w piśmie prokuratorskim do sądu rażącej nieprawdy, ujmując rzecz eufemistycznie. Sąd wydał swoje postanowienie w oparciu o tę nieprawdę a rzecznik praw obywatelskich udaje, że nic się nie stało, że wszystko jest w porządku.
List został opublikowany w ŻYCIU WARSZAWY 31stycznia 2001 roku.
PS. A przypominam go, żeby dać odpór wszystkim obrońcom praworządności, którzy kłamliwie i z uporem twierdzą, że wszystkiemu jest winny Zbigniew Ziobro. Kiedy prawdziwe autorytety prawnicze zatroskane o Polskę alarmowały: "Obywatel musi w końcu mieć zaufanie do sądów, inaczej rozstrzyganie sporów lub wymierzanie sprawiedliwości powierzy człowiekowi z kałasznikowem" apelował Józef Musiał - sędzia sądu najwyższego. A prof. Andrzej Redelbach, uczony i adwokat w jednej osobie, twierdził, że mamy w Polsce rebelię sędziów przeciw państwu i prawu, której wyrazem jest odmowa stosowania konstytucji, to mały Ziobro z koszulą w zębach za orkiestrą biegał. Ja uważam, że Zbigniew Ziobro okazał bardzo zdolnym naśladowcą wszystkiego czego byliśmy świadkami i ofiarami draństwa, którego dokonywali "ŁOBUZY W TOGACH" jak ich słusznie nazywał zmarły niedawno były pierwszy prezes sadu najwyższego.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura