18 grudnia
Czy świat ludzi i świat zwierząt wykluczają się wzajemnie?
W Księdze Mądrości Starego Testamentu stoi, że z wielkości i piękna wszystkich stworzeń można wnioskować o Stwórcy. Apostoł Paweł także pisał na wiosnę roku 58 do gminy chrześcijańskiej w Rzymie o sensie uniwersalnej teologii tworzenia i zbawienia: "Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem poddane zostało marności [...] w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych". [Rz. 8, 19].
A w ostatniej księdze Nowego Testamentu w tajemnym objawieniu Jana czytamy: "A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem jak mówiło: "Zasiadającemu na tronie i Barankowi - błogosławieństwo i cześć, i chwała i moc na wieki wieków!" [Ap. 5,13].
Taka biblijna chwała wszystkich stworzeń nie ogranicza, lecz jednoczy wszystkie istoty w statusie ich bycia stworzonymi, w ich nierozerwalnym związku ze Stwórcą, Kreatorem Nieba i Ziemi, świata widzialnego i niewidzialnego, jaki zastał wczesny Kościół w swej wierze. Jeżeli podług rozumienia chrześcijańskiego wszystko, co się dzieje, kieruje się miłością, a nawet jest głosem żądającym miłości, a wiarę chrześcijańską mierzy się wedle tego, dotyczy to także naszych współstworzonych, czyli zwierząt.
I tu pojawia się pytanie o źródła stanowiska przedstawiciela katolickiego Kościoła w Niemczech, który ostatnio oświadczył: "zwierzęta nie mają ani nieśmiertelnej duszy, ani nie ma dla nich żadnego dalszego życia po śmierci". Kaznodzieja ze Starego Testamentu był ostrożniejszy. W Księdze Koheleta [3.21] można przeczytać: "kto w końcu wie, czy oddech pojedynczego człowieka rzeczywiście wznosi się do góry, podczas gdy oddech zwierzęcia wsiąka w ziemię"?
Zacytowana powyżej kościelna deklaracja została uchwycona przez komentatora jednego z czasopism. Ocenia on dzisiejszą sytuację jak następuje: "Wydaje się, że dyskusja na temat relacji ludzi i zwierząt rozgorzała na nowo. Najwyraźniej niektórzy ideologowie mają swój interes w tym, by zacierać różnice, aby potem bycie człowiekiem w sensie biologicznym lub darwinizmu - ze wszystkimi konsekwencjami sprowadzić na stopień zwierzęcości".
Jak pełne zrozumienia i wyczucia jest z drugiej strony to, co Monsignore Mario Canciani, zapraszający co roku w dniu św. Franciszka z Asyżu także zwierzęta na mszę świętą, powiedział o papieżu Janie Pawle VI: "Kiedy był jeszcze księdzem w rzymskiej dzielnicy San Pietro Damiano i przyszedł w odwiedziny do jednego z parafian, zapytał małego, płaczącego chłopca, co go tak martwi, odparł, że jego pies tego właśnie dnia umarł, przyszły papież pocieszył go: spotkamy znowu wszystkie nasze zwierzęta w tajemnicy Bożej".
Jednak kilka lat temu inny wysoki członek Kościoła, arcybiskup Odine, obszaru zagrożonego trzęsieniem ziemi w północnej Italii, powiedział w swoim bożonarodzeniowym kazaniu , że nie jest grzechem uderzyć psa albo go zagłodzić, bo pies nie jest osobą i należy do człowieka. Podczas późniejszego spotkania z obrońcami zwierząt arcybiskup podkreślił, że chciał wyraźnie dać do zrozumienia, że w końcu to człowiek jest punktem centralnym stworzenia.
Tutaj pojawia się pytanie o wyjątkowość ludzkiego samozrozumienia, o chrześcijańskie tego ograniczenia i wynikającą z nich doniosłość wobec stworzonych przez Boga współistot.
Czy, przykładowo, arcybiskup zdawał sobie sprawę z tego, ilu ludzi zawdzięczało życie wytrwałości i instynktowi zwierząt - na przykład w trzęsieniu ziemi z 1975 roku, gdy zostali pogrzebani pod zawalonymi budynkami.?
Już przed stuleciem kontrowersyjny teolog i psychoterapeuta z Padeborn, Eugen Drewerman włożył palec w "krwawiącą ranę" relacji między ludźmi i zwierzętami.
"Z metafizycznych lub etycznych powodów różnice między zwierzętami a ludźmi powinno szacować się w takiej skali, by zabicie wyżej stojącego w rozwoju zwierzęcia, jak na przykład psa czy małpy, było dla wrażliwszego człowieka nie tak bardzo odmienne jak zabicie ludzkiej istoty. Przeżywanie bólu, krwi, jęku i walki o życie jest, jak i fizyczna śmierć jako taka, czymś bardzo zbliżonym zarówno u ludzi jak i u zwierząt".
W tym samym czasie, gdy Drewerman opublikował swój pogląd, niemieccy biskupi uzasadnili swoje stanowisko: "Przyszłość stworzenia - przyszłość człowieczeństwa", gdzie czytamy:
"Z pewnością człowiek jest przeznaczony i uprawniony do życia z zasobów tej ziemi, także z roślin i zwierząt. W odróżnieniu od ludzi jako osób, rośliny i zwierzęta nie mają niewątpliwie indywidualnego prawa do życia [!!!]... My ludzie, mamy prawo wymagać od zwierząt wysiłku i żądać ich życia". Rośliny i zwierzęta zostały więc ustawione na tym samym poziomie!
Kto choć raz doświadczył, z jaką troskliwością i opiekuńczością w zwierzęcym świecie odbywa się wychowanie ich młodych, nigdy nie zaprzeczy, że istnieje coś coś, co jest indywidualnym zwierzęcym życiem, że zwierzęta kochają swoje potomstwo i ofiarnie się o nie troszczą!
Dlatego nasz postulat brzmi: musimy przynajmniej w charakterze regulacyjnej idei w naszym praktycznym zachowaniu - uwierzyć w nieśmiertelność zwierząt, by stworzyć etykę, która uwzględni los naszych współstworzonych zwierząt. Nie musimy zwierząt "zbawiać", mamy jedna k obowiązek zostawić je w miarę możliwości w spokoju i je chronić. Nie ma miejsca na ziemi, w którym nie byłyby one przed nami. Perspektywa z księgi Koheleta Starego Testamentu: "Ludzie i zwierzęta dzielą taki sam los. Jedni drugim zawdzięczają życie Bogu i jedni i drudzy muszą umrzeć. Niczego człowiek nie ma przed zwierzęciem, gdyż wszystko jest znikome, wszystko musi odejść w to samo miejsce. Wszystko powstało z prochu ziemi i wszystko w proc się obróci".
Ciężkim zaniedbaniem teologii chrześcijańskiej i chrześcijańskiego Objawienia było niedocenienie tej ważnej wypowiedzi: W antropocentryzmie chrześcijańskiego widzenia świata człowiek, zarówno w dobrym, jak i w złym, pozostaje głównym tematem; on i jego los decyduje o całym kosmosie, wszystko, co istnieje, zostało stworzone dla niego. To jest teologia, która jak w czasach Galileusza wzbraniała się przed dostrzeżeniem i przyjęciem do wiadomości tego, co możemy dojrzeć łatwo spojrzawszy w mikroskop lub teleskop: totalne obalenie chrześcijańskiego antropocentryzmu już choćby poprzez wymiary przestrzeni i czasu, w których wszechświat istnieje w swojej majestatycznej głębi wielkości".
Do dziś teologowie i Kościół mają wielkie trudności z zaakceptowaniem wiedzy na temat ewolucji, wynikającej z badań naukowych. Powód tkwi w statycznej filozofii, która pochodzi z czasów Arystotelesa i znalazła swą kontynuację w teologii scholastycznej. Żądaniem tamtego czasu było głoszenie wyjątkowości człowieka i wynikającej z niej nieśmiertelności ludzkiej duszy. W konsekwencji tylko niewielu teologów katolickich, a także pisarzy, umieściło w centrum swego myślenia zarówno stworzenie jak i człowieka. Boli nas cierpienie zwierzęcia i niewrażliwość w tej sprawie zachodniej teologii. Może się zdarzyć, że rozmiary zwierzęcego cierpienia przyćmią wiarę w Boga - Stwórcę.
W tym momencie pojawia się najważniejsze pytanie: czy człowiek rzeczywiście ma nieśmiertelną duszę, a jeżeli tak, dlaczego tylko on? Z jakiego właściwie powodu miałby Stwórca wyróżnić nieśmiertelnością tylko jego?
Te pytania nie były do tej pory stawiane w kręgach teologów Kościoła, a więc i nie były roztrząsane. Zmarły przed laty Albert Schweitzer, przyjaciel ludzi i zwierząt napisał: "przeznaczeniem każdej prawdy, przed jej uznaniem, jest być przedmiotem sprzeciwu a nawet kpiny. Za głupotę uchodziło kiedyś uznawanie kiedyś uznawanie ludzi o odmiennym kolorze skóry za prawdziwych ludzi i szacunek dla nich. Potem jednak głupota zmieniła się w prawdę. Czy tak właśnie dzieje się ze światem zwierząt?!"
Jedno jest koniecznością: tak ukształtować naszą kulturę, by wrażliwość na los zwierząt zapewnił im należne miejsce w rzędzie dzieł Stwórcy
Nadejdzie dzień, kiedy zabicie zwierzęcia będzie tak samo osądzane jak dzisiaj ocenia się zabicie - Leonardo da Vinci [1452-1519]
Źródło: BUNT
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura