Łączenie przez sędziów, pracy urzędniczej w ministerstwie sprawiedliwości z pracą polegającą na wymierzaniu sprawiedliwości w sądach, jest nie tylko rażąco sprzeczne z wyrokiem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Jest przede wszystkim rażącym pogwałceniem ustanowionych w 1993 roku kryteriów kopenhaskich, stanowiących, że członkami Unii Europejskiej zostaną jedynie te państwa, które spełnią wszystkie wymogi. Jednym z nich był kategoryczny zakaz prowadzenia przez sędziów, jakiejkolwiek działalności politycznej i gospodarczej, oraz pełnienie funkcji administracyjnych. W jednym z hagiograficznych wywiadów dla DGP, pani sędzia zwierzyła się swojemu interlokutorowi, że jej motto to: "być zawsze wyczulonym na ludzką krzywdę, a zawód prawnika daje jej narzędzia do tego, aby się jej przeciwstawiać". A oto przykład na to jak pani prawniczka wcielała w życie te swoje wyczulenie na ludzką krzywdę. Jako sędzia wizytator Małgorzata Manowska dopuściła się czynu za który powinna być możliwości dalszego wcielania swojego wyczulenia. Dopuściła się mataczenia gdyż bezprawnie wyjęła z moich akt sądowych dokument, w postaci pisma prezes sądu okręgowego pani sędzi Lidii Malik, które adresowane było do prezes sądu apelacyjnego pani Hanny Szachułowicz, w którym napisano nieprawdę i to w kilku miejscach. Pismo to stanowiło materialny dowód, że w postępowaniu sądowym posługiwano się wierutnym kłamstwem. Niestety, pisma tego nie mogłem dołączyć do akt sprawy [SKARGI] przekazanego do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. O całej sprawie w stosownym czasie poinformowałem ówczesnego ministra sprawiedliwości Pana Zbigniewa Ziobro. Mimo to, pani Małgorzata wyniesiona została wtedy na wiceministra w jego resorcie a później na dyrektora KSSiP, a obecnie mówi się o jej prezesurze w sądzie najwyższym
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo