marix392 marix392
1025
BLOG

Marta

marix392 marix392 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Czwartek 26  października  2019 r. Pod tymi niebiosami  pojawiła się Marta.  W ziemskiej rzeczywistości zwykliśmy mówić, że  jest ona owocem miłości dwojga młodych ludzi o przeciwnych płciach. Ludzie ci umówili się, że chcą wspólnie wykreować  jajko. Na czym polegała owa  kreacja pouczać nikogo nie trzeba. Dla tych co poza tematem – najkrócej;  – białko mężczyzny połączono z żółtkiem kobiety, a owocem owego połączenia jest Marta. Tylko tyle, a co z resztą? Sprawdźmy;


Hi10,10-11
10 Czy mnie nie zlałeś jak mleko, czyż zsiąść się nie dałeś jak serowi?11 Odziałeś mnie skórą i ciałem i spiąłeś żyłami i kośćmi, - BT


Wygląda na to, że połączenie składników jajka stanowi wolę mężczyzny i kobiety, natomiast  całą resztę załatwia już ktoś inny, używając do tego celu PROGRAMÓW -  jak pokazały biblijne rozważania, a na owe programy ni mężczyzna ni kobieta już wpływu żadnego nie mają. Czyim zatem dzieckiem jest Marta, skoro jej ziemscy rodzice dali jeno białko i żółtko, których  przecież sami także nie stworzyli?

 
Mt23,9
9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem ; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. – BT


Kiedy przyglądałem się wczoraj Marcie, zrazu uświadomiłem sobie, że ona w ogóle mnie nie zna i obecnie nie ma dla niej żadnego znaczenia  w czyich znajduje się objęciach, choć świat pouczył mnie przecież, że jestem jej DZIADKIEM.  Nie mam zielonego pojęcia skąd to słowo wzięło się  w polskiej gramatyce, ani co ono tak naprawdę oznacza, bowiem jego znaczenie przyjmujemy zwyczajowo, nie zagłębiając się w etymologię.

Dziadek do Orzechów – opowiadanie dla dzieci autorstwa E.T.A. Hoffmanna, wydane po raz pierwszy w Berlinie w 1816 roku.”

https://www.google.com/search?q=dziadek+do+orzech%C3%B3w&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b-ab


Kto przypisał mi do odegrania kolejną rolę na tej ziemi, nazywając  ją rozłupywaczem orzechów? Przyjmując zatem słowo DZIADEK do własnego słownika, stanę się niczym innym jak użytecznym idiotą, który będzie bezmyślnie duplikować KUCYPAŁY zapodane temu światu;


image  

Jak widzę, w czymś co nazwano słownikiem etymologicznym języka polskiego znajduje się informacja, że słowo DZIAD zaczerpnięto z języka czeskiego czy też rosyjskiego , które oznacza STAREGO ŻEBRAKA.  Cóż mam uczynić z tym BUBLEM? Czy mam nauczyć Martę, żeby nazywała mnie z niemiecka – rozłupywaczem orzechów, bądź z rosyjska czy czeska - starym żebrakiem?  Poproszę ją żeby mówiła mi po imieniu, nie inaczej jak czynią to wszyscy inni, bowiem nomenklatura świata Jehowy  jest  dla mnie nie do przyjęcia.


Mój znajomy - literat , napisał niedawno książkę  stanowiącą zapis  rozmaitych historii z życia jego kilkuletniej wnuczki. Zarówno z obserwacji rzeczywistości jak i z książki Stanisława  wyłania się identyczny obraz w kwestii małych dzieci. Otóż młode, niewinne dzieci charakteryzuje wspaniała przypadłość – zawsze mówią PRAWDĘ. Analizując rozmaite historie wzięte z życia, jak i te zawarte w książce Stanisława, z małymi dziećmi w roli głównej, dochodzę do wniosku, że to co mówią do nas dzieci AKCEPTUJEMY, pieczętując ich wypowiedzi uśmiechem, natomiast gdyby to samo zdanie wypowiedziała do nas osoba dorosła, zrazu byśmy się na nią obrazili. Przykład – wnuczka do dziadka;

- Miałeś kupić sok brzoskwiniowy , a kupiłeś marchewkowy. Zachowałeś się jak NIEDORAJDA! Co ty masz w głowie?

Jak zareaguje dziadek na takie słowa wnuczki? Ano uśmiechnie się, uznając w duchu, że dziecko wspaniale się rozwija.  A teraz wyobraźmy sobie, że identyczne zdanie wypowie żona do męża - niemce w chałupie murowane, przez minimum dwa tygodnie;


Mt18,3
 3 «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa – BT


Jak zatem widzimy jasno, PRAWDOMÓWNOŚĆ charakteryzująca dzieci  winna stać się naszym mottem życiowym, bowiem otwiera na oścież drogę do naszego OJCA.  Może właśnie z tego powodu, małe  dzieci mówią wyłącznie PRAWDĘ, a my dorośli już niekoniecznie? Co się wydarzyło w międzyczasie, że z prawdomównego dziecka staliśmy się dorosłymi kłamcami? Logika nie pozostawia najmniejszych złudzeń – wszyscy jak jeden zostaliśmy poddani EDUKACJI. Komu zależy na tym abyśmy KŁAMALI? Wszystkie religie zgodnie twierdzą, że DIABŁU. Gdzie zatem ów DIABEŁ się przed nami ukrywa?


Na internetowych forach zdarza mi się nieraz  trafić na jakieś NIEUDANE zdjęcie, które znajomi danej osoby lajkują i wychwalają pod niebiosa. Patrząc na taką ramotę zrazu wiem, że dzieci ABSOLUTNIE  by tego nie lajkowały, a poinformowały właściciela, że lepiej by było dla niego coby zabrał toto z ludzkich oczu, dzięki czemu uniknie kompromitacji. To niby błahostka, lecz czyż nie od błahostek powinniśmy zaczynać naszą PRAWDZIWĄ  edukację?

Łk16,10
10 Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. – BT

Wygląda na to, że przywracanie PRAWDY  temu światu każdy z nas winien zacząć od siebie samego. Gdybyśmy wszyscy uczynili to jednego dnia, zabieg ten okazałby się bezbolesny i szybki w realizacji. Oby zakumał toto współczesny  Minister Edukacji Globalnej , od którego czynność tę należałoby rozpocząć.


marix392


marix392
O mnie marix392

miłośnik Biblii

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo