W nawiązaniu do poprzedniego mojego wpisu chciałbym zasugerować pewne możliwości poprawienia systemu zgłaszania kandydatów.
Powiedzmy, że zasadniczo nie zmieniamy ordynację, a jedynie procedurę zgłaszania kandydatów.
Zamiast obecnego stadnego zbierania 105 000+ podpisów na zbiorcze listy proponuje:
* Każdy kandydat na liście musi personalnie zebrać poparcie dla siebie 100, a nawet 200 osób - te osoby wprost popierają konkretnego kandydata na liście, a nie całą listę;
* Każdy kandydat (a nie partia) musi osobiście złożyć depozyt w wysokości np. 2000 zł - do zwrotu pod warunkiem uzyskania przez kandydata co najmniej np. 1000 głosów;
* Znieść przymus zgłaszania list z ilością kandydatów równą conajmniej ilości mandatów w okręgu (jest to możliwe i stosowane w wielu krajach, jak chociażby Luksemburg).
Z jednej strony zmusi kandydatów do realnego uczestnictwa w wyborach (koniec z zapychaczami), a z drugiej spowoduje większą personalizację wyborów. Przy doprowadzi do wzrostu jakościowego kandydatów, choć pewnym zagrożeniem jest fakt, że nie wprost wprowadza to cenzus majątkowy.
Taka luźna myśl...
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka