mateuszbrzegowski mateuszbrzegowski
1335
BLOG

Ukraina - kraj sprzeczności. Elity robią wszystko, by nie dołączyć do NATO i UE.

mateuszbrzegowski mateuszbrzegowski Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

image

     Ukraina - kraj sprzeczności, dokładnie tak można opisać to państwo. W swej historii naród ukraiński był częścią różnych krajów: Rzeczpospolita I, Imperium Rosyjski, ZSRR. Po rozpadzie Związku Radzieckiego powstała niezależna Ukraina i wielu lat młode ukraińskie państwo się rozwijało inercyjnie: przedsięwzięcia różnego rodzaju pracowali na podstawie radzieckich zasobów, zamykając i prowokując redukcję miejsc pracy, bezrobocie i pogorszenie się poziomu życia. Trzeba  zaznaczyć, że w czasach ZSRR poziom jakości życia był niski, jednak rozpad tego kraju udowodnił, że może być jeszcze gorzej. Ludzie z nadzieją patrzyli w kolejne dziesięciolecie, wierząc, że lepsza przyszłość kiedyś przyjdzie. Z myślą o lepszej przyszłości Ukraińcy na Majdanie wybrali nową władzę, która gwarantowała narodowi lepsze życie.

    Nowy rząd, jeszcze będąc opozycją, oświadczył, że eurointegracja jest pierwotnym celem, po osiągnięciu którego, Ukraina musi dołączyć się do UE i NATO. Dążenie ukraińskiego narodu i nowej władzy do lepszego, europejskiego życia zaczęło wspierać mnóstwo państw europejskich, w tym Polska. Przez wielu organizacji, w tym MFW, Ukraińcom udzielono mnóstwo kredytów, dziesiątki ekspertów i specjalistów politycznych regularnie odwiedzają kraj w celu rozwiązania problemów polityczno-gospodarczych.

    Oczywiście, podstawą dla finansowego i politycznego wsparcia było spełnienie określonych wymagań: walka z korupcją na wszystkich szczeblach, w tym w wojsku i aparacie władzy, oraz mnóstwo reform gospodarki. Reformy ekonomiczne muszą anulować moratorium na sprzedaż ziemi rolnej, wprowadzić podatek od luksusu nie tylko dla osób fizycznych, ale również prawnych. Dostając obietnicę od rządu i prezydenta Poroszenki spełnić wszystkie wymagania, MFW w marcu 2015 roku udzielił pierwszą transzę wielkością 5 mld dolarów.

    Jednak tutaj piękna historia się kończy i zaczyna się rzeczywistość. Po "rewolucji godności" minęły cztery lata i oceny ekspertów odnośnie wstąpienia Ukrainy w UE są negatywne. Przyczyną zmian nastroju ekspertów jest niepowodzenie w reformatorskiej działalności obecnej władzy. Rząd regularnie wywiera presję na niezależne antykorupcyjne organy oraz Narodowe Biuro Antykorupcyjne, moratorium na sprzedaż gruntów rolnych nie jest anulowany, reforma resortów siłowych nie daje rezultatu: ataki rejderskie na przedsięwzięcia zajmują ważne miejsce w nowoczesnym modelu biznesu Ukrainy.

    Ważną kwestią pozostaje ukraiński nacjonalizm, który stał podstawowym paradygmatem politycznego rozwoju nowego społeczeństwa tego kraju. Jeszcze w latach 90-tych rząd Ukrainy podnosił kwestię nadania specjalnego statusu uczestnikom ukraińskich nacjonalistycznych formowań w czasach II wojny światowej. W 2010 roku prezydent Wiktor Juszczenko uznał członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) za uczestników walk o niepodległość państwa, wcześniej on wydał inny dekret, którym pośmiertnie nadał tytuł Bohatera Ukrainy przywódcy OUN Stepanowi Banderze. Decyzja ta wywołała protesty w Rosji i Polsce, gdzie zbrojne ramię OUN, UPA, obarczana jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

image

    Ukraina zaprzecza, że nacjonalistyczne organizacje popełniali zbrodni na ludności cywilnej, zaprzecza, że ukraińscy nacjonaliści współpracowali z nazistami, wbrew tego, że jednostka wojskowa 14 Dywizja Waffen SS-Galizien została utworzona wiosną 1943 przez III Rzeszę z ukraińskich ochotników z Galicji. Organizacji dywizji ze strony niemieckiej patronował gubernator Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa – Otto von Wächter, zaś ze strony ukraińskiej polityczne zaplecze stanowił Ukraiński Komitet Centralny w Krakowie pod przewodnictwem Wołodymyra Kubijowycza i działacze OUN-M.

image

    Kwestia ukraińskiego nacjonalizmu dotyczy stosunki międzynarodowe Ukrainy z członkami UE. Obecny rząd Poroszenki w ramach swojej polityki we wrześniu 2017 przyjął ustawę prowadzającą znaczące zmiany w funkcjonowaniu szkolnictwa mniejszości narodowych. Zajęcia w językach mniejszości będą mogły być prowadzone jedynie w wybranych klasach i tylko w początkowym stadium edukacji (w przedszkolu oraz klasach I–IV). Na etapie edukacji średniej i specjalistycznej (klasy V–XII) jedynym dopuszczalnym językiem nauczania ma być język ukraiński, choć wprowadzono przepis gwarantujący przedstawicielom mniejszości narodowych naukę ich języka na zajęciach dodatkowych. Pełnią praw w nauczaniu w swoim języku będą się cieszyć tylko przedstawiciele „rdzennych narodów Ukrainy” (Tatarzy Krymscy, Karaimi, Gagauzi). Na rumuńskiej i węgierskiej scenie politycznej panuje zgoda co do potrzeby zdecydowanej reakcji na działania Ukrainy. Parlamenty obu państw jednogłośnie przyjęły uchwały, w których stwierdzono, że ustawa „drastycznie ogranicza” prawo do edukacji w języku narodowym. Budapeszt podkreśla, że wprowadzane standardy są niższe niż w czasach sowieckich oraz zapowiada blokowanie integracji europejskiej Ukrainy. Po przyjęciu ustawy węgierski sekretarz stanu ds. narodowościowych Arpad Janos Potapi wystąpił z krytyką: jego zdaniem, działanie władz na Ukrainie poważnie narusza prawa mniejszości narodowych dotyczące nauki w języku ojczystym. W związku z tym, wielu ludzi z mniejszości węgierskiej chcą wyjechać z kraju, bo ludzie, którzy pozostają będą zmuszeni zmienić przyzwyczajenia i życie.

    Premier Węgier Viktor Orban wystąpił z krytyką z powodu sprzecznej polityki władzy Ukrainy, która chce jednocześnie zostać członkiem UE i robi podstawowym paradygmatem rozwoju państwa nacjonalizm. Orban chce rewizji polityki NATO wobec Kijowa. Na Ukrainie zrodził się niebezpieczny poziom niestabilności, zagrażający sąsiadom - twierdzi premier Węgier  Orban. W formalnej nocie wystosowanej do Jensa Stoltenberga i szefów państw NATO, węgierski przywódca zaapelował o rewizję polityki Sojuszu wobec Kijowa. W dokumencie zatytułowanym "Memorandum: Inicjatywa mająca na celu ustalenie nowej polityki NATO wobec Ukrainy", Viktor Orban wyraził pogląd, że Ukraina nie jest państwem praworządnym, nie szanuje praw mniejszości narodowych, w tym Węgrów na Zakarpaciu, a także że jest tak słaba, że nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec organizacji międzynarodowych. Również Orban podkreśla, że mimo finansowego wsparcia ze strony NATO, UE, MFW oraz inwestorów międzynarodowych, ukraińska władza nie ma  zdolności, żeby zmienić system polityczno-gospodarczy.

Właśnie dlatego ten kraj można opisać jednym słowem: sprzeczność. Ukraina chce dołączyć się do Unii Europejskiej i NATO, jednak robi wszystko, żeby to się nigdy nie zdarzyło.

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Dzień dobry! Nazywam się Mateusz Brzegowski, jestem programista PHP oraz początkującym dziennikarzem. Dobrze znam Ukrainę, dlatego często piszę na ten temat. Poniżej znajdują się linki, gdzie można zobaczyć moje teksty: http://mateuszbrzegowski.blox.pl/ http://forum.interia.pl/wizytowka-mateusz90brzeg/aktywnosci/tematy#profile-subjects

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka