Mateusz Drabik Mateusz Drabik
114
BLOG

GDYBY BYĆ W RZĄDZIE PIS...

Mateusz Drabik Mateusz Drabik Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Zastanawiam się czasem nad dziwnymi rzeczami. Sam do końca nie wiem po co, ale jednak. Ostatnio zastanawiałem się, jaki podatek bym wprowadził, jakbym był pozbawionym zdrowego rozsądku i sumienia decydentem w rządzie PiS-u. Doszedłem do wniosku, że idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia interesów PiS-u byłoby wprowadzenie podatku od wyższego wykształcenia. Czemu? PiS ma największe poparcie na wsiach i ogólnie wśród osób z wykształceniem zawodowym i podstawowym. Ludzie z wyższym albo w ogóle nie głosują, bo nie mają czasu na pierdoły, albo według zasady „młodych, wykształconych i z wielkich ośrodków” głosują na PO/Nowoczesna/RAZEM/Palikociarnia, itp. Jest oczywiście pewna grupa ludzi z wyższym wykształceniem, którzy wychodzą z założenia, że PiS to jedyna alternatywa wobec PO, ale jest to mniejszość. PiS uderza w populizm – kult podziałów, rozdawanie pieniędzy, teorie spiskowe, itd. – to jest to, co ludzie lubią. Dlatego właśnie uważam, że gdyby PiS wprowadził podatek od wyższego wykształcenia, to zdobyliby jeszcze większe poparcie, niż mają teraz. Około 20% ludzi po 24 roku życia (czyli zazwyczaj mające zakończony etap nauki) to osoby z wykształceniem wyższym, czyli około 6 milionów ludzi. Gdyby wszyscy oni mieli zabierane powiedzmy 150zł miesięcznie, z którego powiedzmy 50 konsumowaliby urzędnicy, a 100 szło by do kasy państwowej, to rocznie uzbierałoby się 7,2 miliarda zł. Około 9 milionów ludzi ma wykształcenie gimnazjalne, podstawowe i zasadnicze zawodowe – czyli najbardziej perspektywiczny elektorat PiS-u. Raz do roku, biedny proletariat mógłby więc dostawać od miłościwie nam panujących około 800zł. Najlepiej przed świętami Bożego Narodzenia – to ponoć robi największe wrażenie. Uważam, że spory odsetek tych, którzy w ogóle nie chodzą na wybory, tym razem by poszedł. Na pewno też część obecnie głosujących na PO, PLS czy SLD przeszło by na PiS. Uważam, że kolejne 30% całego elektoratu z wykształceniem zasadniczym zawodowym, gimnazjalnym i podstawowym przeszłoby do PiS-u, a do tego jakieś 10% wśród osób z wykształceniem średnim, żyjących w małżeństwach z osobą z wykształceniem podstawowym, itp., bo także mieliby z tego korzyść. To daje jakieś 4 miliony nowych głosów. No a straty? Powiedzmy, że z owych 6 milionów z wyższym wykształceniem, na PiS głosuje 1,5 miliona. Najbardziej nakręceni i tak by głosowali, więc PiS straciłby realnie jakieś 700tys, no może milion głosów. Rachunek jest prosty – przynajmniej jakieś 2,5 miliona dodatkowych głosów, co przy wyższej frekwencji dałoby mimo wszystko jakieś 15% nowego poparcia. Sporo, prawda?

Nie mam co prawda 100% pewności, czy tak by się to przełożyło, nie jestem ekspertem od ludzkiej psychiki, więc może się mylę, ale jeśli nie, to miejmy nadzieję, że nikt z PiS-u na to nie wpadnie, bo moim zdaniem nic tak nie zwiększa poparcia wśród ludu, jak skubanie „elyt” i rozdawanie pieniędzy. To mogłoby skutecznie zmarginalizować wszelkie jakościowe inicjatywy, które ostatnimi czasy nieco drgnęły. Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Nie mniej niestety wydaje mi się, że zasoby populizmu gospodarczego nie są jeszcze wykorzystane.




http://www.MateuszDrabik.md

http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD

http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm

http://www.MateuszDrabik.md http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka