Mateusz Gruźla Mateusz Gruźla
229
BLOG

Paprykarz szczeciński krabowy

Mateusz Gruźla Mateusz Gruźla Polityka Obserwuj notkę 3

Zaniepokoiła mnie informacja o krabach na ulicach Szczecina. Co prawda nie były jeszcze widziane na Wałach Chrobrego, ale jednak niedaleko. W dodatku wypełzły na krótko przed wyborami do Bundestagu i kolejnym triumfem kanclerz z Berlina. Miasta odległego zaledwie o rzut pikielhaubą. Potem doczytałem, że chodzi o kraby wełnistoszczypce, zwane też wełnistorękimi. Te azjatyckie skorupiaki zaczęły trafiać do Europy na początku XX wieku jako nielegalni imigranci z Chin. Przypłynęły w wodach balastowych i zaczęły zaludniać, a właściwe zakrabiać wybrzeże Morza Północnego i Bałtyku. Ale wcale mnie to nie uspokoiło. Gorzej. Niemieckie kraby na ulicach Szczecina to byłby przecież wyraz dobrych wzajemnych stosunków z sąsiadami, prawda? O chińskich nie wiadomo co myśleć. Zainwestują, nie zainwestują? Szykują wrogie przejęcie? Wełnistorękie? Już sama nazwa kojarzy się z łapówkarstwem. A szczypce brzmią równie boleśnie.

Według znawców kraby wełnistorękie mogą wkrótce opanować całą Polskę, bo są wszystkożerne, wypierają inne skorupiaki w okolicy, niszczą rośliny i sieci rybackie. Zacząłem rozważać, jak taki destrukcyjny krab (choć mam wrażenie, że podobny gatunek już tu rządzi od dawna) mógłby naszą całą Ojczyznę opanować. Mamy wprawdzie wspaniałą sieć autostrad i dróg ekspresowych, mamy super szybką kolej i pendolino, ale skorupiaki tego nie wiedzą. Nie oglądają telewizji, nie czytają gazet. Pewnie idąc w Polskę, raczej ruszyłby z buta, a właściwie ze szczypca. Podobno są w stanie pokonać nawet 12 km w ciągu doby, a to oznaczałaby, że w ciągu dwóch miesięcy mogłyby dotrzeć na bramki w Brzęczkowicach. Tam jednak by ugrzęzły, bo nie mają kasy. Chyba że przemycą się pod szlabanem, albo pójdą przez Olkusz i droga na Kraków otwarta.

No dobra, zagalopowałem się. To nie będzie blitzkrieg. Podobno w poszukiwaniu wygodnego zbiornika wodnego i odpowiedniej partnerki, z którą mają nadzieję poprawić sytuację demograficzną populacji krabów wełnistorękich, są w stanie pełznąć nawet 300 km, ale 300 to nie 600. Zanim te skorupiaki pojawią się w Rawie, muszą minąć dwa pokolenia krabów i 44. etap rewitalizacji ścieku. O kadencji prezydenta miasta już nie wspomnę. Ale strach przed krabem jest. Przecież minister zdrowia też zaczynał w Szczecinie.

Powyższe rozważania przedstawiłem pewnemu prostolinijnemu koledze, który nigdy nie owija w bawełnę. - Chińskie kraby? Chłopie! Czym ty się przejmujesz? Na tym można zrobić interes. Jadłeś kiedyś paluszki krabowe? To wygląda jak słodycze na odpuście. Też bym do ust nie wziął. Wszyscy wiedzą, że to ze zmielonej ryby, a nie z kraba. Ale wyobraź sobie, że my z tych chińskich robali robimy prawdziwe paluszki krabowe? To byłby hit! Spalibyśmy na forsie - perorował kolega.  - A jakbyśmy ten hit nazwali? - zapytałem nieśmiało. - Jak!? Tradycyjnie! Paprykarz szczeciński krabowy - uśmiechnął się triumfalnie kolega.

Zastanawiacie się pewnie, po co o tym wszystkim piszę? To posłuchajcie, co opowiadają w zaprzyjaźnionych z władzą telewizjach tzw. publicyści i porównajcie. Ten felieton z pewnością ma większy sens.

Jeden z Drugą:)

Członek Prezydium MOZ NSZZ Solidarność Fiat Chrysler Automobiles Poland , Delegat w Regionie Śląsko -Dąbrowskim NSZZ Solidarność , Delegat w Krajowej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego, Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy w zakładzie Denso Thermal Systems Polska Sp. z o.o. Zasłużony Honorowy Dawca Krwi . Kandydat na Posła R.P -Okręg wyborczy na Sejm nr: 31, Katowice Lista KUKIZ'15 MIEJSCE 12

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka