Jan Herman Jan Herman
188
BLOG

Jan H – Janowi Markowi H

Jan Herman Jan Herman Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Nazywam się Jan Herman. Urodziłem się na Opolszczyźnie 18 marca 1957 roku. A kiedy już chodziłem do czwartej klasy – tego samego dnia, dziesięć lat później, urodził się na Dolnym Śląsku Jan Marek Hartman, polski filozof, bioetyk, profesor nauk humanistycznych, wydawca i publicysta, nauczyciel akademicki i polityk, praprawnuk postępowego rabina Izaaka Kramsztyka, wykształcony na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 

Jego dorobek filozoficzny – to tzw. Teoria neutrum. Pojęcie „neutrum” uruchomione przez Jana Marka oznacza pustkę pojęciową, ale tak skonstruowaną, że można ją wypełniać treścią, za każdym razem inną i inaczej rozbudowywaną.

Swoją „neutrum-pasję” skierował on na fenomen disco-polo, nazwał ją najbardziej obelżywymi słowami, jakie może dobrać „inteligent od pokoleń” analizując życie duchowe i umysłowe „maluczkich”. Patrz: https://hartman.blog.polityka.pl/2020/01/06/kurszczyzna-martyniuk-i-samobojstwo-elit/

Trzy akapity cytatu, które mnie urzekły:

1. Już niemal wszędzie triumfuje trywialność i pospolitość, a wszelka wyższa kultura musi chować się po kątach, drżąc w oczekiwaniu na bolszewika lub faszystę, który wyciągnie ją stamtąd za włosy, postawi na środku placu apelowego i oskarży o elitaryzm, szkalowanie narodu, obrazę religii, odchylenie nacjonalistyczne, rewizjonizm albo pornografię – wedle gustu i przebrania zakompleksionego troglodyty wydającego tu wyroki.

2. Perwersyjne samobiczowanie elit wyniosło do roli bożyszcza narodu niejakiego Zenka Martyniuka, a Jacka Kurskiego, szefa propagandy PiS, uczyniło prorokiem i pierwszym kapłanem nihilizmu. Nasz Pan Zielonooki! Wszystko to dzieje się zgodnie z nową teologią, w której Boga zastąpiła Klasa Ludowa. Jak za Stalina, tylko gorzej, bo wtedy z resentymentem i pogardą dla tego, co wybitne, konkurował jeszcze jakiś atawistyczny szacunek dla geniuszu i wielkiej kultury.

3. Dziś natomiast, pod pozorami demokratyzmu, agresja wobec wszystkiego, co wyższe i swoją wyższość uznające, nie napotyka żadnych ograniczeń. Figurę „wroga klasowego” w tym neobolszewizmie zastąpił „dziaders”, który śmie upominać się o szacunek dla kultury i hierarchii – można nim pogardzać i znieważać go bezkarnie, jakoż sam sobie jest winien, naruszywszy tabu polegające na zakazie wartościowania. To on jest homo sacer tej naszej drobnomieszczańskiej postkultury.

Odpowiadam na przesłanie bijące z tych akapitów, jak ze źródła ożywczego, z domieszką jadu. Janie Marku, filozofie krakowski: to co poniżej, to nie będzie „agresja wobec wszystkiego, co wyższe i swoją wyższość uznające”. To reakcja na Twoją pogardę wobec „prawa Swojszczyzny” dla wszystkiego, co podlejsze i swoją podlejszość uznające.

Ad. 1

Trywialność i pospolitość tryumfują w Polsce od czasu, kiedy ruch Solidarności został przejęty przez dysydencką inteligencję wychowaną i wyposażoną we wszystko w PRL. Rozwój zastąpiono wzrostem, społeczeństwo zastąpiono atrapą „pozarządowości”, pracę wytwórczą zastąpiono naśladownictwem zachodniości typu kopiuj-wklej, przedsiębiorczość zastąpiono rwactwem dojutrkowym, tygiel zaradności zastąpiono cwaniackimi Więcierzami Mętnymi, Państwo zastąpiono „królestwem kamaryl politycznych” i „państwami w państwie”, prawa człowieka i prawa obywatela zastąpiono sztancą i drylem europopodobnym, samorozwój zastąpiono pogonią za mamoną i ucieczką przed windykatorem, człowieka oszacowano jednowymiarowo jako „kapitał ludzki”, a społeczeństwo przeistoczono w „ciemny lud – l’uomo senza contenuto”, wszelką sytość i pełnię zastąpiono wszelkim głodem i dezorientacją.

Ad. 2

Po tekście Hartmana – Zenek Martyniuk powinien albo się powiesić, albo go opluć. W każdym razie natychmiast zaprzestać działalności twórczej, a już na pewno komercyjnej. Bo ona przaśna jest, tubylcza, dziadowska. A on bezczelnie jeździ po Sylwestrach i durch o tych oczach zielonych, zielonych. Może naprawdę uważa, e „życie to są chwile, chwile”…? Nie, nie ma prawa, salon mu je odbiera, niech wraca na sztachetowe dyskoteki i tam zarabia grając dla wsiowych piwoszy i awanturników, obmacujących obleśnymi łapami (koniecznie z odciskami od pługa) ciekawe świata warszawianki, krakowianki. Czy o męsko-damskich relacjach trzeba koniecznie napisać mickiewiczowskie „mrówki”, a o niedoli narodu – inwokację? Trzeba być egzaltowanym Słowackim (nota-bene, świetnym)?

Ad 3.

Jeśli „dziadersom” marzy się świat lepszy, z mniejszą dawką siermiężności i ludyczności – to niech go na powrót odtworzą, w miejsce tego, który już „nanieśli” na polską rzeczywistość. Nie wymarli, na szczęście, ludzie szanujący różnorodność, szczególnie „gorszość” niektórych spośród nas. Przybywają pod strzechy i robią co umieją, nie szydząc z kostropatej gęby konsumentów swojej twórczości. Z jego stanu wskazującego na spożycie. Znajdzie się między nimi miejsce i dla Zenka, nie będą wobec niego odgrywali „szczególnej kasty”. Pieprzenie o neobolszewizmie i podobnych teoryzmach – nie im w głowie. Homo sacer…? Spójrz na siebie i wspomnij dużo wcześniejszy utwór, młodego jeszcze i wyrywnego – G. Agambena.

Jan Marek Hartman wpadł we własne sidła, w zastawioną przez siebie pułapkę Teorii neutrum. Przypomnijmy: dysputa – w jego teorii – polega na rozstawianiu w jakiejś przestrzeni „pustek pojęciowych”, które każdy w debacie może wypełniać dowolną (swoją?) treścią, a następnie owa treść proliferuje, namnaża się niejako samoczynnie w osobliwej narracyjnej reakcji łańcuchowej.

I Jan Marek wypełnił pustkę pojęciową jakąś domniemaną treścią (on mniema, że taka jest treść „disco polo”), pozwalając sobie i współczesnym dysydentom IV Rzeczpospolitej, by sobie używali na Zenku Martyniuku. Przeciwstawia „disco polo” równie domniemanej kulturze salonowej, arystokratycznej, która stoi – oczywiście – o niebo ponad gawiedzią, tłumem, motłochem, patologią społeczną, ta zaś gawiedź i patologia wzięły się znikąd, raczej same z siebie, bo nie jeżdżą na noworoczny koncert do Wiednia, jak Kulczyki i Kwaśniewskie. Hartman nie zastanawia się nad tym, że płodność artystyczna jest bezklasowa (on, człowiek palikotowej lewicy, wie co to jest bezklasowość), a gdziekolwiek rozkwita – chwyta za estetykę tu-teraz dostępną, nie szuka salonów, tworzy się tam, gdzie jakakolwiek żyzność ma szansę.

Obsobaczane niegdyś jako piekielnie hałaśliwe zespoły zwane bigbitowymi-rockowymi – spłodziły niejeden utwór godny Bacha, Mozarta, sam Chopin urzeczony był muzyką ludową (plebejską?) a nobel za wprowadzenie twórczości rybałtowskiej na wyżyny – dostał się całkiem niedawno Bobowi Dylanowi. Rysiek Riedel nie urodził się w operze i nie pisał trzynastozgłoskowcem, ale ma w Polsce i w polskiej kulturze pozycję równą wieszczom. Co, gorszej może był próby…? Konopnicka, Prus, Żeromski, Orzeszkowa – to kogo wynosili na piedestał w nowelach, hę…? W nowelach, małych formach zrozumiałych dla prostego ludu, niczym gawędy, klechdy itp. Tego „inteligent od pokoleń”, filozof katolicko-żydowski, lewicowiec palikotowy – nie może nie widzieć.

A może może…?


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo