Jan Herman Jan Herman
168
BLOG

Koronowany wytrzeszcz

Jan Herman Jan Herman Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

No, i pewnie wszyscy oczekują, że jako „wzięty bloger” wyrażę się mądrze o tym, co nas teraz bardziej boli i przeraża, niż jakaś hekatomba. W każdym razie do tzw. polityki nikt raczej głowy teraz nie ma. 

Ot zatem mój komentarz dnia: mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie krzyk, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg.

Król Julian, koronowany debil wesołkowaty z animowanej bajki dla tych z nierównościami pod sufitem, głupszy od byle zoo-pingwina – akurat zbiera żniwo egzaltacji. Działa to tak: co prawda, nie wiadomo o co chodzi, ale na pewno nie mamy wpływu na nic poza ewentualnym myciem rąk i poza „kichaniem na wdechu”, żeby nie zarazić współ-tramwajowców – ale co się na-egzaltujemy – to nasze.

W kinie, w telewizji, w setkach książek, audycji radiowych i artykułów prasowych nieustannie karmieni jesteśmy psychologiczną mitologią, a sądząc z tego, że taka "poppsychologia" regularnie - i to na całym świecie - trafia na listy bestsellerów, to bardzo chcemy takiej karmy. Jest tylko jeden "drobny" problem: większość tej "wiedzy" nie ma nic wspólnego z tym, co współczesna psychologia naukowa wie już o ludzkich postawach, zachowaniach, motywacjach, emocjach i osobowości.

Sami na sobie stosujemy liczne eksperymenty, nawet o tym nie wiedząc, bo one na tym polegają, że myślimy o nich jak o najprawdziwszych realiach. Mam oto gdzieś w przeprowadzkowych kartonach książkę Rogera R. Hocka, „Forty Studies that Changed Psychology: Explorations into the history of psychological research” (40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii, wydanie polskie: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003). To znakomity opis tego, do czego nas doprowadza plotkarska ciekawość, skłonność do pustej imaginacji udającej naukowość, pragnienie przeżycia „prawdziwej egzaltacji”.

Po lekturze tej książki nikt już nie uwierzy w to, że człowiek jest ponad własną frajerskość, że umie przebić jedną, drugą, kolejną bzdurę swoim „wrodzonym” zdrowym rozsądkiem, nawet jeśli widzi ową bzdurę na własne oczy i na własny umysł. Zawsze pozostaje urzeczony Królem Julianem: im bardziej on jest groteskowy – tym skuteczniejszy w sztuce ogłupiania otoczenia i siebie samego.

Przykłady?

1. Dowolna kampania zwana wyborczą;

2. Dowolna kampania marketingowa;

3. Formowanie tzw. opinii publicznej;

4. Dowolna gra ludźmi;

Niccolò di Bernardo dei Machiavelli okazał się bardziej przenikliwy, niż sądzą jego czytelnicy przez ostatnich kilkaset lat. Kiedyś, w latach studenckich i w latach, kiedy się czytało prawdziwie, uczestniczyłem w Poznaniu w jakiejś konferencji nauk społecznych. Poszedł hyr, że „rzucili” do księgarni jego najbardziej znane dzieło Machiavelli’ego, „Książę” (Il principe,dosł. Pryncypał, 1513, wyd. rok 1532). Przerwa o obradach, idziemy do księgarni św. Marcina, nie ma książki. Ale pani pilnująca podpowiedziała: może w dziale dziecięcym. Rzeczywiście….! Czy można lepiej zobrazować to, o czym tu piszę?

Machiavelli, wyjaśniając niegdyś swoje autorskie motywy, stwierdza:

>Moim zamiarem jest pisać rzeczy użyteczne dla tego, kto je rozumie, przeto o wiele bardziej właściwym wydaje mi się iść za prawdą rzeczywistą zdarzeń niż za jej wyobrażeniem. Wielu wyobrażało sobie takie republiki i księstwa, jakich w rzeczywistości ani się nie widzi, ani się nie zna; wszak sposób, w jaki się żyje jest tak różny od tego, w jaki się żyć powinno, że ten, kto chce postępować tak, jak się powinno postępować, a nie tak, jak się postępuje, gotuje raczej swoją klęskę, niż zapewnia panowanie<.

Jest dla niego oczywiste, że polityka oderwała się od etyki, a „człowiek, który w każdym swym postępku zdecydowany jest przestrzegać zasad dobra, musi nieuchronnie zginąć wśród tylu, którzy nie są dobrymi”.

Przemysław Gintrowski miał w swoim repertuarze i taką pieśń, w której zakończeniu słyszymy: jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu.

No, więc miłych zakupów wszelkiego badziewia w pustoszejących sklepach…

I żeby nie było, że odmówiłem komentarza…!


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo